Wojewoda unieważnił bubel prawny. Na Zakrzówek nie będzie wejścia poza kolejnością

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Uchwała w istotny sposób naruszyła obowiązujący porządek prawny i ograniczała swobodę poruszania się – tak unieważnienie uchwały w sprawie Zakrzówka argumentuje wojewoda małopolski.

Od samego początku projekt uchwały autorstwa radnych klubu Koalicji Obywatelskiej budził zastrzeżenia. Samorządowcy doszli jednak do wniosku, że przyjmą zmiany w regulaminie parku Zakrzówek. W dokumencie znalazł się zapis, że posiadacze Karty Krakowskiej na teren parku mogą wchodzić bez stania w kolejce.

– Koszt wykupu gruntów na samym Zakrzówku wynosił 26 mln, a koszt budowy kąpieliska to 60 mln. W gorące dni, jak wszyscy wiemy, tworzą się tam bardzo duże kolejki. Dlatego uważamy, że mieszkańcy Krakowa, którzy z własnych podatków pokryli koszt inwestycji, powinni mieć pierwszeństwo w korzystaniu z atrakcji parku poprzez okazanie Karty Krakowskiej – mówiła na początku lipca radna KO Agnieszka Pogoda-Tota.

Niechlujny projekt

Kolejka do wejścia na teren kąpieliska na Zakrzówku | fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Kolejka do wejścia na teren kąpieliska na Zakrzówku | fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Inne zdanie miał radny PiS Michał Ciechowski, który prosił autorów, aby wycofali się z pomysłu. – Wiem, że intencje są dobre i chcemy zapanować nad sytuacją, ale to nie rozwiąże problemu. Będziemy mieli dwie kolejki: ludzie będą się kłócić. To dla mnie kuriozalna sytuacja – podkreślił.

Aleksandra Owca, radna partii Razem, proponowała, aby urzędnicy zastanowili się nad wprowadzeniem biletów wstępu ze zniżkami dla mieszkańców. – Państwa metoda jest niedopracowana. To niechlujny projekt wrzucony przed wakacjami, aby fajnie rozniósł się w mediach społecznościowych – zaznaczyła.

Bubel prawny od początku

Zastrzeżenia do przyjętej uchwały miał również były dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej, a obecnie szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie, Piotr Kempf. W rozmowie z LoveKraków.pl twierdził, że przyjęta przez radnych zmiana dotyczy całego parku, a nie tylko kąpieliska.

– Do parku Zakrzówek nie ma kolejek. Nie ma też możliwości limitowania wejść do parku. Prawo to prawo. Trzeba umieć je tworzyć. Radni z KO tego nie zrobili dobrze. Dzięki tej uchwale Kraków jest chyba pierwszym na świecie miastem, który ogranicza wstęp do publicznego parku. Myślę, że takiej sławy nie potrzebujemy. Trochę wstyd – komentował.

– W momencie, kiedy dowiedziałem się o tej inicjatywie rady miasta, miałem bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście warto promować posiadanie Karty Krakowskiej. Jednak z drugiej strony nie każdy musi ją mieć. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której na przykład przychodzi rodzina krakowska na Zakrzówek: ktoś ma kartę, a ktoś nie, i stoją w dwóch różnych kolejkach – mówił prezydent Krakowa Aleksander Miszalski z PO.

Wojewoda miażdży uchwałę

Po analizie prawnej zespół radców prawnych wojewody doszedł do wniosku, że uchwała to bubel prawny. W poniedziałek Jan Krzysztof Klęczar wydał rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność uchwały rady miasta. Przedstawiciele Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w przesłanym komunikacie stwierdzili, że uchwała w sposób istotny naruszyła obowiązujący porządek prawny: ustawę o samorządzie gminnym oraz Konstytucję RP.

– Wojewoda stwierdził, że akt ten narusza konstytucyjne zasady: równego traktowania, sprawiedliwości społecznej, poprawnej legislacji oraz wolności poruszania się. Nierówne traktowanie dotyczy zarówno krakowian, jak i osób odwiedzających Kraków – informują urzędnicy wojewody.

Dodają, że uchwała różnicuje krakowian w zakresie dostępu do parku Zakrzówek na tych, którzy posiadają Kartę Krakowską, i na tych, którzy jej nie mają. – Tymczasem Karta Krakowska jest przywilejem, a nie obowiązkiem mieszkańców. Ponadto status posiadacza Karty Krakowskiej może dotyczyć także osób niebędących mieszkańcami Krakowa, w tym rozliczających jedynie podatek w urzędzie skarbowym właściwym dla osoby zamieszkałej na terenie miasta, a także dzieci tych osób, których warunek zamieszkania w ogóle już nie dotyczy – podkreślają.

Pomysł ogranicza swobodę poruszania się

Wojewoda Małopolski zwrócił również uwagę, że parki miejskie, podobnie jak drogi publiczne czy obiekty sportowe, są miejscami użyteczności publicznej. Wprowadzenie regulacji w uchwale ogranicza zatem swobodę poruszania się, a co za tym idzie – jest niezgodne z prawem.

– Wprowadzenie możliwości wejścia na teren parku miejskiego – a nie tylko kąpieliska – poza kolejnością dla wskazanej w uchwale grupy osób stanowi równocześnie ograniczenie prawa do przebywania w miejscach publicznych dla pozostałych osób niespełniających przyjętego kryterium – zaznaczają.

Informują, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób, przy czym ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

– Zdaniem organu nadzoru, przyczyną ingerencji władzy publicznej w prawa i wolności jednostki nie może być kwestia kosztów finansowania budowy i utrzymania obiektu z budżetu Krakowa, a ten argument powoływała Rada Miasta Krakowa – dodają.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki