Nad ulicą Grzegórzecką stoi teraz tylko nowa, wybudowana w ostatnich latach część wiaduktu kolejowego. Teraz rozpoczyna się odbudowa rozebranej części, w efekcie czego na obiekcie zmieszczą się cztery tory kolejowe.
Budowa
W miejscu, w którym jeszcze miesiąc temu stał XIX-wieczny wiadukt, obecnie trwają prace przy budowie nowej konstrukcji. Wykonawca wierci m.in. otwory potrzebne do budowy fundamentów nowych podpór. Obok ulicy, przy przyczółkach, wbijane są ściany szczelinowe, które pozwolą zabezpieczyć istniejącą konstrukcję na czas budowy nowej. Dzięki temu ułożony będzie drugi tor, który zacznie funkcjonować w połowie roku, po zakończeniu budowy jednego z mostów nad Wisłą.
Od poniedziałku 31 stycznia wróci możliwość przejazdu samochodem pod wiaduktem, ale tylko w stronę ulicy Dietla. Po tej samej stronie, pod zewnętrznym przęsłem będą się mogli poruszać również rowerzyści i piesi. Zamknięte pozostaną natomiast przęsła po stronie Hali Targowej i to tam w najbliższych miesiącach będą się koncentrować prace. Najpierw powstaną fundamenty, a z czasem łuki nowego wiaduktu.
– Taka organizacja ruchu utrzyma się przez najbliższe miesiące, mniej więcej do połowy roku. Później wykonawca przeniesie się bliżej ulicy Blich. Natomiast prace nad torowiskiem tramwajowym będą prowadzone w taki sposób, by utrudnienia dla komunikacji miejskiej były jak najmniejsze. Przerwy w ruchu, jeśli będą potrzebne, będą planowane na weekendy albo godziny nocne. Miejsce prac zostało przygotowane w taki sposób, by zminimalizować utrudnienia – zapowiada Piotr Hamarnik z PKP Polskich Linii Kolejowych SA.
Przez cały czas mają być dostępne również tymczasowe przejścia utworzone pod estakadami, po obydwu stronach wiaduktu.
Odzysk
Pod estakadą złożono całym materiał pozyskany w trakcie rozbiórki starszej części wiaduktu. Na ponowne wykorzystanie czekają kamienne elementy gzymsów i elewacji oraz bloki cegieł z łuków. Są one teraz segregowane i czyszczone. W ustawionym na placu budowy namiocie pracownicy wybierają lepiej zachowane cegły i przygotowują je do ponownego wykorzystania.
– Widać już, że oryginalne cegły pochodziły przynajmniej z pięciu różnych źródeł. Część była później wymieniana podczas prac remontowych. Zadaniem wykonawców, którzy działają pod nadzorem konserwatora zabytków, jest odzyskanie cegieł oryginalnych, które będą ułożone ponownie – tłumaczy Hamarnik. Z racji tego, że materiał będzie użyty tylko na zewnętrznej warstwie, jego ilość będzie wystarczająca.
Zgodnie z wytycznymi konserwatorskimi, na odtwarzanej części wiaduktu, w przeciwieństwie do części wybudowanej na nowo od strony Hali Targowej, cegły na łukach będą układane krótszym bokiem na zewnątrz, a nie dłuższym. W efekcie docelowy efekt nie będzie jednolity, co jest celowym zabiegiem dla odróżnienia obydwu części. Wygląd cegieł też będzie się z pewnością różnił, ponieważ na gotowej już części wykorzystano nowe cegły, a na odtwarzanej będą to cegły XIX-wieczne.
Natomiast wygląd elewacji zewnętrznej będzie bardzo podobny do tego po stronie Hali Targowej. Ułożony tam kamień w ponad 90 procentach pochodzi z oryginalnej, zdemontowanej elewacji i taki sam sposób działania zostanie przyjęty po stronie ul. Dietla. Wrócą też, po odpowiedniej konserwacji, oryginalne tonda z symbolami GKLB, czyli nazwą pierwszej linii kolejowej, która była właścicielem wiaduktu.
Jeszcze rok
Z punktu widzenia pasażerów najistotniejsze są informacje, kiedy pociągi będą mogły tamtędy przejechać dwoma, a kiedy czterema torami. Pierwsza data zależy od uruchomienia nowego mostu na Wiśle, co ma nastąpić w połowie roku. Cały obiekt będzie gotowy na początku przyszłego roku.