Krakowscy policjanci zatrzymali 63-letniego mężczyznę, który włamał się do jednego z domków na terenie ogródków działkowych i ukradł kanarka. Sprawca tłumaczył, że w domu ma partnerkę dla skradzionego ptaka.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek, 9 czerwca, w rejonie Grzegórzek. O włamaniu poinformował policjantów mężczyzna, który pod nieobecność właścicieli miał opiekować się jednym z domków. Gdy w godzinach porannych przyszedł na miejsce, zobaczył rozbitą szybę w drzwiach wejściowych, a wewnątrz ślady świadczące o czyjejś obecności.
Opiekun domu od razu spostrzegł, że zniknęła klatka, w której znajdował się kanarek.
– Przybyli na miejsce policjanci zabezpieczyli ślady oraz rozpytali kobietę będącą na jednej z sąsiednich posesji. Przekazała ona, że w godzinach porannych widziała mężczyznę niosącego klatkę, w której znajdował się żywy ptak – poinformował Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Funkcjonariusze udali się we wskazanym kierunku, a chwilę później, na jednej z ulic nieopodal ogrodu botanicznego, zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi sprawcy włamania. Ponadto niósł on ze sobą klatkę z kanarkiem.
63-latek przyznał się do włamania i kradzieży, w związku z czym został zatrzymany i przewieziony do pobliskiego komisariatu. W trakcie przesłuchania tłumaczył, że lubi śpiew kanarków, a w domu ma już partnerkę dla skradzionego ptaka.
Za kradzież z włamaniem grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.