Do końca roku powinna zostać sporządzona opinia biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków, który zajmuje się tragicznym zdarzeniem koło mostu Dębnickiego. W zmiażdżonym renault megane zginęło wtedy czterech młodych mężczyzn.
Prokuratura zna już tożsamość ważnego świadka wypadku przy moście Dębnickim. Zostanie przesłuchany za granicą, bo to Brytyjczyk przebywający na stałe w swoim kraju.
Prowadzący postępowanie prokurator Rafał Babiński informuje, że nie ma wiedzy, kiedy stosowne służby w Wielkiej Brytanii przesłuchają mężczyznę.
– Pytania zostały przetłumaczone i wysłane z naszej strony, czekamy na realizację wniosku o pomoc prawną – mówi prokurator.
Dodaje, że nie ma podstaw, by słuchać tę osobę w innym charakterze niż jako świadka. Wcześniej media spekulowały, że mógłby ponieść odpowiedzialność za przyczynienie się do wypadku. Z nagrania wynika, że omal nie został potrącony przez rozpędzone auto, którego kierowca w tym momencie utracił panowanie nad pojazdem.
Wynik przesłuchania ma zostać przekazany biegłemu od rekonstrukcji wypadku. Dlatego wykonanie jego ekspertyzy w tym zakresie może się opóźnić do czasu realizacji pomocy prawnej w Wielkiej Brytanii.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Krakowie w nocy z 14 na 15 lipca. Samochód kierowany, jak się później okazało, przez pijanego Patryka P., zjechał na nadbrzeże i dachował. Śmierć poniosły cztery młode osoby.
Istotny świadek za granicą
Nagranie monitoringu ujawniło, że tuż przed wypadkiem auto omal nie potrąciło osoby, która przechodziła w niedozwolonym miejscu przez Aleje Trzech Wieszczów. Jej poszukiwania trwały ponad miesiąc. Dziś wiadomo, że to obcokrajowiec, który wyjechał za granicę niedługo po tragedii.
Czekanie na dane z rejestratorów
Prokuratura uzyskała opinię toksykologiczną, która wykluczyła, by ofiary były pod wpływem środków odurzających.
Niedługo mają być znane dane z rejestratorów, które precyzyjnie wskażą z jaką prędkością jechał kierowca. Wstępnie była mowa o tym, że w chwili zderzenia mógł się poruszać około 150 km na godzinę.
Według ustaleń krakowskiej prokuratury w chwili zdarzenia za kierownicą auta siedział 24-letni Patryk P., syn bizneswoman i celebrytki znanej między innymi z programu „Królowe życia" stacji TTV.