Wysokościowce tak, ale nie na 250 metrów [Rozmowa]

Ulica Christo Botewa fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Od 2014 roku teren Płaszowa i Rybitw zaczął być całkowicie inaczej postrzegany – mówi radny Jacek Bednarz z klubu Przyjazny Kraków.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Władze Krakowa zapowiadają, że na Rybitwach będą mogły powstać wysokościowce. Zobaczymy tam budynki wysokie na 250 metrów?

Jacek Bednarz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa: Dyskusja o tym terenie rozpoczęła się ponad 10 lat temu, podczas przyjmowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wtedy padały opinie, że obszar umownie nazywany Rybitwami i Płaszowem nie nadaje się, aby lokować tam bloki mieszkalne, bo to teren baz, magazynów, a wszystko było podsumowywane „to koniec świata”. Od tego czasu Płaszów bardzo się zmienił: ma dobry dostęp do wschodniej obwodnicy, powstała linia tramwajowa a także najnowocześniejsza wylotówka z Krakowa. W 2014 roku, dzięki zapisom w studium, ten teren zaczął być całkowicie inaczej postrzegany.

Wcześniej ten teren nie był brany pod uwagę, jako prorozwojowy.

Od początku XX wieku wskazywano, że wysokościowce w Krakowie mogłyby powstać w okolicach dzisiejszego centrum handlowego M1, przy rondzie 308 Dywizjonu. Wspominano oczywiście również o obszarze pomiędzy rondem Grzegórzeckim a Mogilskim. Nikt nie mówił o Płaszowie.

W projekcie studium, który został przyjęty w 2014 roku, nie określono żadnych ograniczeń dotyczących wysokości budynków. Ostatecznie znalazł się zapis o maksymalnej wysokości wynoszącej 250 metrów. Tak wysokie budynki powinny powstać na tym terenie?

Określenie dopuszczalnej wysokości, to duża zasługa Rady Dzielnicy XIII Podgórze, którą wtedy kierowałem. Teraz plan miejscowy ma obniżyć tę wysokość do ok. 120- 150 metrów. Myślę, że jak na warunki krakowskie, to wystarczająca wysokość. Musimy pamiętać, że warunki geologiczne utrudnią na posadowienie jeszcze wyższych budynków.

O jakich warunkach geologicznych Pan mówi?

Teren ma dość wysoki poziom wód gruntowych. Znajdujemy się na obszarze dużego, podziemnego zbiornika wodnego.

Chyba nie ulega wątpliwości, że warunkiem zniechęcającym do budowy wysokich nieruchomości może być słabo rozwinięta infrastruktura komunikacyjna. Co powinno się zmienić w tym zakresie?

My już dziś potrzebujemy rozbudować ulicę Domagały, aby odciążyć ulicę Półłanki. Nie ulega żadnej wątpliwości, że trzeba się wreszcie uporać z przejazdem kolejowym w ciągu ulicy Półłanki, nad którym musi powstać estakada. Rozmawiałem z dyrektorem Zarządu Inwestycji Miejskich, że nie powinniśmy mówić tylko o planach na przedłużenie linii tramwajowej od pętli w Małym Płaszowie do S7, ale również o połączeniu tramwajowym, przez Złocień, do pętli w Nowym Bieżanowie.

Wspomniany przez Pana ZIM ma ogłosić w tym roku przetargi na opracowanie koncepcji Trasy Ciepłowniczej i Nowobagrowej.

Nie trzeba nikogo przekonywać, że drogowe połączenie Nowej Huty z Podgórzem, przez ulice Nowohucką i Powstańców Wielkopolskich, nie jest w stanie przyjąć większej liczby samochodów. Potrzebujemy nowego połączenia międzydzielnicowego w wariancie północ-południe, który zepnie rondo 308 Dywizjonu, przez Wisłę aż do skrzyżowania z ulicą Nowosądecką, Wielicką i Kamieńskiego.

Konieczne będzie pokonanie Wisły. Most czy tunel?

Powinniśmy iść w rozwiązanie pewnie droższe finansowo, ale mniej kosztowne społecznie, czyli wybudować tunel. Inwestycja w mniejszym stopniu ingerowałaby w przestrzeń. Trwające w Polsce inwestycje, jak np. drążenie tunelu w Świnoujściu, to dowód, że takie projekty może przeprowadzić także w Krakowie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieżanów-Prokocim Podgórze