Wystawa jak zaklęcie. Z wizytą w „Salonie odnowy magicznej” [Rozmowa]

Maja Krysiak, „Rooted Queen” fot. dzięki uprzejmości Galerii Widna
- Doświadczany różnych kryzysów: ekonomicznych, politycznych, klimatycznych i tych związanych z autorytetami. Sztuka - nawet ta współczesna - ma wiele wspólnego z magią. Obecna w niej czasami irracjonalność pozwala nam inaczej spojrzeć na świat, poszukać rozwiązania problemów w inny sposób niż dotychczas uznawaliśmy na pewny i skuteczny - mówi Marta Kudelska, kuratorka wystawy „Salon odnowy magicznej”.

Natalia Grygny: Ta wystawa jest ponoć niczym zaklęcie. Czym zatem jest „Salon odnowy magicznej”?

Marta Kudelska, kuratorka wystawy: Salon odnowy magicznej jest wystawą o magicznym odczuwaniu rzeczywistości. Znajdują się na niej prace artystek, w których sztuce objawia się pewna niesamowitość, niezwykłość - czyli coś, co mnie bardzo interesuje jako kuratorkę. Sama nazywam to takim zwrotem romantycznym w sztuce.

Instalacja „Jama” dzieło wspólne, fragment Martyny Borowieckiej, fot. Szymon Sokołowski, dzięki uprzejmości Galerii Widna
Instalacja „Jama” dzieło wspólne, fragment Martyny Borowieckiej, fot. Szymon Sokołowski, dzięki uprzejmości Galerii Widna

Skąd w ogóle pomysł na to, by była to „magiczna odnowa”?

Pomysł na wystawę wziął się trochę z moich zainteresowań i obserwowania tego, co obecnie robią artyści. Moim zdaniem - obok perspektywy bardzo zaangażowanej - od kilku lat możemy zaobserwować zainteresowanie innym sposobem opisywania, komentowania i odczuwania rzeczywistości. Ta bardziej intuicyjna perspektywa jest dla mnie niezwykle ciekawa, bo odwołuje się do naszych zbiorowych wyobrażeń, mitów baśni i legend. Nie znaczy to że nie komentuje świata - mówi o nim po prostu inaczej.  Myślę, że żyjemy w ciekawym momencie. Doświadczany różnych kryzysów: ekonomicznych, politycznych, klimatycznych i tych związanych z autorytetami. Sztuka - nawet ta współczesna - ma wiele wspólnego z magią. Obecna w niej czasami irracjonalność pozwala nam inaczej spojrzeć na świat, poszukać rozwiązania problemów w inny sposób niż dotychczas uznawaliśmy na pewny i skuteczny.

O jakich „czarach” opowiadają prezentowane prace?

Salon odnowy magicznej nie jest taką stereotypową wystawą, gdy kuratorka wymyśla jakąś tezę a prace artystek ją ilustrują. Mnie nie interesuje taki rodzaj pracy. Zawsze zależy mi na zbudowaniu dobrej atmosfery i wspólnym budowaniu wystawy. Nasza wystawa jest właśnie efektem takiej wspólnej pracy: zależało mi by każda z dziewczyn miała tu swój wyraźny głos. Na obrazie Mai Krysiak znajduje się dziwna widmowa postać kobieca. Z jej odciętej głowy wyrastają dziwne macki. Aleksandra Liput prezentuje na wystawie obiekty ceramiczne - ułożone na stole puchary, kielichy. Patrząc na te obiekty, nie wiemy czy są związane z jakimś rytuałem czy może szalonym herbacianym przyjściem. Obok tych prac znajduje się maska Marty Niedbał i otulona, miękka kolumna. Dla mnie są to niezwykle delikatne i sugestywne prace, bo pobudzają wyobraźnię - zwłaszcza maska, która jest wykonana z kombuchy. Ostatnią artystką jest Martyna Borowiecka, która tworzy niezwykle sugestywne, wręcz barokowe płótna przypominające surrealistyczne kolaże. Na górze galerii znajduje się Jama - wspólna instalacja wszystkich dziewczyn, która jest trochę sekretnikiem, trochę jaskinią skrywającą niezwykle opowieści.

Wystawę „Salon odnowy magicznej” w galerii Widna (ul. Grzegórzecka 31) można oglądać jeszcze do 11 sierpnia.

Aleksandra Liput, „Witchcraft treats”, fot. Szymon Sokołowski, dzięki uprzejmości Galerii Widna
Aleksandra Liput, „Witchcraft treats”, fot. Szymon Sokołowski, dzięki uprzejmości Galerii Widna