Ostatnio w mediach pojawiły się informacje na temat tego, że ministerstwo środowiska chce, by gminy nie musiały ogłaszać przetargów na wywóz odpadów. Tym samym miejskie spółki przejęłyby praktycznie większą część rynku, co mogłoby doprowadzić do wzrostu opłat.
Obecna umowa na odbieranie i transport odpadów komunalnych obowiązuje do 31 marca 2016 roku. – Jeśli obowiązujące przepisy ulegną zmianie, to gmina podejmie decyzję o dalszych krokach. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania obecnie realizuje dane zadanie, pełni rolę zarządzającego zintegrowanym systemem gospodarowania odpadami oraz systemem oczyszczania Krakowa – informuje Krystyna Paluchowska, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.
Jak mówi Filip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa, na razie konkretów nie ma. – Musimy poczekać czy i w jakim kształcie wprowadzone będą zmiany ustawy. Wtedy będziemy mogli odpowiedzialnie myśleć o konsekwencjach – mówi przedstawiciel magistratu.
Teraz jest dobrze, ale będzie lepiej?
– Ten system jest dobry – przekonuje Tadeusz Arkit, poseł PO i jeden z twórców tzw. ustawy śmieciowej. – Zdecydowaliśmy się na przetargi z prostego powodu: 60% firm zajmujących się gospodarką odpadami to firmy prywatne. Gminy, wnioskując o możliwość bezprzetargowego wybierania operatora, wnioskują de facto o rynek – uważa Arkit. Polityk tłumaczy również, że obecny system sprzyja mieszkańcom gmin, ponieważ firmy konkurując obniżają ceny. – Uważam, że ten model powinien zostać – dodaje przewodniczący sejmowej podkomisji ds. monitorowania gospodarki odpadami.
Tadeusz Arkit zauważa jednak inny problem. – Pracujemy nad tym, aby był obowiązek realizacji dwóch przetargów. Obecnie wystarczy przeprowadzić jeden: na wywóz i zagospodarowanie odpadów. Czasami gminy nie wiedzą, gdzie te odpady wyjeżdżają, a powinny wskazywać dane miejsce. Więc najpierw je wskażą, a dopiero później może odbywać się przetarg na wywóz. To powinno uszczelnić system – mówi polityk Platformy Obywatelskiej.