News LoveKraków.pl

Z al. 29 Listopada znikają kolejne drzewa. Wycinka oburzyła mieszkańców [ZDJĘCIA]

fot. Łukasz Gacek

Na al. 29 Listopada piły poszły w ruch. Stare drzewa znikają w związku z budową drogi dla rowerów. Oburzeni mieszkańcy twierdzą, że wycinki dało się uniknąć. Zarząd dróg przekonuje, że nie było takiej możliwości.

Chodzi o budowę drogi dla rowerów wzdłuż al. 29 Listopada, na odcinku od ul. Żelaznej do Woronicza, a więc pomiędzy centrum miasta a fragmentami wybudowanymi w ramach zakończonej niedawno przebudowy wylotówki w stronę Warszawy. Prace rozpoczęły się w listopadzie i mają łącznie kosztować ok. 7,3 mln zł.

To ważne połączenie dla zapewnienia ciągłości infrastruktury rowerowej, fragment jednej z głównych tras rowerowych. Rozpoczęta w ostatnim czasie wycinka niemiło zaskoczyła jednak sąsiadów. Ekipy pojawiły się na odcinku pomiędzy ulicami Wileńską i Sadową. Część drzew już została wycięta, prace są dziś kontynuowane.

– Najsmutniejsze jest to, że te kilkudziesięcioletnie drzewa idą pod nóż z powodu drogi dla rowerów, która w tym miejscu powstanie. Mimo bardzo szerokiego chodnika i równie szerokiej jezdni jakoś nie dało się jej inaczej zmieścić – komentuje p. Elżbieta, mieszkanka Prądnika Czerwonego, sama poruszająca się po mieście rowerem. – Już w minionym roku wycinali po przeciwnej stronie, też pod ścieżkę. Koło stacji benzynowej puścili ścieżkę serpentyną pomiędzy młodymi drzewkami, a kilkudziesięcioletnie wycinają – zauważa.

Były inne opcje?

Zdaniem Rafała Terkalskiego, radnego rady dzielnicy, przykład przeciwnej strony ulicy pokazuje, jakie są priorytety miasta oraz że były możliwości modyfikacji projektu.

– Sam jestem rowerzystą, infrastruktura rowerowa jest bardzo istotna i powinna powstawać szybciej, ale to mit, że ona koliduje z drzewami i zielenią. W tym miejscu można było zwyczajnie nieznacznie zmienić projekt, np. poprzez zastosowanie ciągu pieszo-rowerowego na niewielkim, problematycznym odcinku. Analogicznie jak na odcinku wcześniej oraz jak na nowej części inwestycji kawałek dale – ocenia.

Przypomina przy tym, że Zarząd Transportu Publicznego oraz mieszkańcy już dwa i pół roku temu na etapie audytu rowerowego zwracali uwagę, by unikać wycinki drzew i przeanalizować pozostawienie tych topoli pomiędzy Wileńską i Sadową. – Podobnie jest na dalszym odcinku, wzdłuż muru klasztoru, gdzie nieznaczne zwężenie szerokości istniejących pasów ruchu, przy pozostawieniu ich liczby, pozwoliłyby ochronić drzewa. Zarząd Dróg Miasta Krakowa przez dwa i pół roku od czerwca 2021 roku, kiedy pojawił się audyt rowerowy, nie zadbał o to, by uniknąć wycinki– komentuje Rafał Terkalski.

ZDMK: mamy opinię dendrologiczną

Urzędnicy zarządu dróg zdecydowanie odrzucają zarzuty o brak działań w sprawie zachowania drzew. – Podczas prac nad przygotowaniem dokumentacji temat możliwości zachowania tych drzew był długo omawiany. Na wniosek Zarządu Transportu Publicznego zwróciliśmy się do Zarządu Zieleni Miejskiej o przygotowanie opinii dendrologicznej – informuje Michał Pyclik z ZDMK.

W opinii można przeczytać m.in., że każda ingerencja w strefę korzeniową może prowadzić do trwałego uszkodzenia drzew, a ich rzeczywisty stan jest „bardziej problematyczny, niż wskazuje na to wizualny stan zdrowotny”. Autorzy napisali tam także, że istnieje ryzyko złamań drzew z powodu wypróchnień pni, a w związku z sąsiedztwem chodnika i ruchliwej ulicy lokalizacja drzew stwarza wysokie ryzyko wypadku. Dodatkowo, nie ma możliwości poprawienia stanu tych drzew, cięcia pielęgnacyjne nie wystarczą, a usunięcie kilku drzew wpłynie także na stabilność pozostałych. – Mając na uwadze powyższe, należy rozważyć usunięcie całego szpaleru drzew w ramach planowanej inwestycji i wykonania nowych nasadzeń – czytamy w dokumencie.

Na taką właśnie wersję zdecydował się ZDMK. – Niezależnie od tego, czy powstałby ciąg pieszo-rowerowy czy droga dla rowerów i ciąg pieszy, doszłoby do naruszenia korzeni – przekonuje Michał Pyclik.

Wspomniana ekspertyza dotyczyła siedmiu topól. – Łącznie do wycinki przeznaczono 12 drzew. W miejscu inwestycji nasadzamy siedem drzew i 620 krzewów oraz dodatkowa poza terenem inwestycji 35 sztuk – zapowiada przedstawiciel jednostki.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony

Aktualności

Pokaż więcej