Były już niedziałające ruchome schody, teraz przyszedł czas na windy. Przy ul. Lubomirskiego zamiast jeździć stoją w miejscu. Co więcej, zaczęły pełnić rolę ...szklarni.
W przejściu podziemnym przy ul. Lubomirskiego tuż obok Uniwersytetu Ekonomicznego i Dworca Głównego od 2011 roku nie działają windy. Cztery lata temu zostały one całkowicie wyłączone z użytkowania.
Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa tłumaczy nam, że windy zostały przekazane w użytkowanie przez budowniczych przejścia podziemnego pod skrzyżowaniem ulic Rakowickiej i Lubomirskiego, czyli Agencję Rozwoju Miasta. Miało to miejsce pod koniec 2003 roku. – Są to windy hydrauliczne, a co za tym idzie narażone na szybsze zużycie oraz częstsze awarie niż windy elektryczne. Windy co miesiąc przechodziły przegląd konserwatorski wykonywany przez osoby z uprawnieniami do takich działań. W 2020 roku Urząd Dozoru Technicznego nie dopuścił wind do dalszej eksploatacji – wyjaśnia.
Problem jest jednak nieco szerszy. Nieczynne windy skutecznie uniemożliwiają poruszanie się osobom o ograniczonej mobilności. Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnościami wystosował pismo do ZDMK z prośbą o natychmiastową naprawę tychże wind. Do tej pory nie otrzymał żadnej odpowiedzi w tej sprawie. – Będę mobilizował ZDMK, by temat naprawy wind stał się priorytetem – deklaruje w rozmowie z LoveKraków.pl Bogdan Dąsal.
Warto przypomnieć, że ZDMK chciał, by wprowadzono do budżetu miasta poprawkę, która przeznaczałaby określona sumę pieniędzy na naprawę wind. Szacowany koszt takiej operacji to 600 tys. złotych. Wstępny kosztorys naprawy wind hydraulicznych sprzed dwóch lat to 125-200 tys. złotych, a więc prawie 1/3 kosztów nowych urządzeń. Jednak rada miasta nie przychyliła się do tej prośby. – W związku z tym ZDMK nie ma możliwości finansowych, aby te windy w pełni naprawić – tłumaczą jego przedstawiciele.
Słaba alternatywa
Choć przy tym przejściu podziemnym są wybudowane równie pochylne to potrzeba nie lada siły, aby osoba z niepełnosprawnością mogła je swobodnie pokonać. Wynika to z dużego stopnia nachylenia.
Pan Łukasz, który przemierza codziennie do pracy tę trasę zauważa, że windy bez wątpienia „stanowią konkurencję dla słynnych schodów przy dworcu, z którymi miasto miało problem”.
– Jak widać dla urzędników urządzenia mechaniczne stanowią wyzwanie, że nie potrafią uporać się z problemem od kilkunastu lat. Kraków lubi słynąć z nietuzinkowych absurdalnych rzeczy na skalę Polski, zwłaszcza w okolicy dworca tak, aby jak najwięcej osób mogło zobaczyć co ma do zaoferowania – komentuje pan Łukasz.
Windy przy ul. Lubomirskiego upodobali sobie bezdomni, koczujący w okolicach dworca, nierzadko używając wind jako... toalet.