W sobotę o godz. 13 na Rynku Głównym rozpoczął się protest Krakowskiej Manify, czyli feministek walczących o prawa kobiet. Tym razem wydarzenie było skupione na kobietach pochodzących z Ukrainy.
Jesteśmy różne, ale nie damy się poróżnić. Nie pozwoliłyśmy na to rządzącym naszym krajem – teraz nie pozwolimy na to rosyjskiemu „imperatorowi”. Wszystkie dzielimy doświadczenie kobiecości. Niezależnie od tego, gdzie się urodziłyśmy, jaką narodowość i płeć przypisano nam przy urodzeniu, jesteśmy kobietami i dlatego jesteśmy siostrami – czytamy w komunikacie organizatorów wydarzenia.
– Feminizm nie jest przywilejem czasu pokoju! Wręcz przeciwnie: w czasie wojny jest potrzebny nawet bardziej, bo wówczas jeszcze trudniej być kobietą: uniknąć przemocy, gwałtu, stręczycielstwa, zapewnić swoim dzieciom i sobie bezpieczeństwo, w tym przede wszystkim dach nad głową, środki na życie, dostęp do leczenia i lekarstw – apeluje Krakowska Manifa.