„Oraz kominki” – radny PO składa poprawkę do projektu uchwały zarządu

Czy radni sejmiku dopuszczą do wyłączenia z zakazu drewno i brykiety, aby można było ich używać w kominkach? Wiele na to wskazuje, ponieważ taką poprawkę do projektu uchwały zarządu województwa chce zgłosić Kazimierz Czekaj z Platformy Obywatelskiej. Radni Wojewódzcy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcą podjąć decyzję polityczną czy merytoryczną – komentuje doniesienia krakowski radny Paweł Ścigalski.

Bardzo cieszę się ze zmiany podejścia ekologów i wielu radnych RMK! Zróbmy wspólnie tą uchwałę dla poprawy powietrza. Wystarczy w &1 projektu uchwały wykreślić słowa „oraz kominki”. To nie jest zgniły kompromis, ale przy wielu uwarunkowaniach milowy krok w Polsce w sprawie poprawy powietrza! Niech Małopolska będzie, bo jest leaderem w wielu sprawach z Krakowem na czele (…)” – napisał  Kazimierz Czekaj na Facebooku do Łukasza Wantucha, radnego Prądnika Czerwonego. Być może radny PO znów pomylił wiadomość prywatną z wiadomością na „ścianie”.

Informacje te zaniepokoiły wszystkich, którzy chcą bezwzględnego zakazu stosowania paliw stałych. Według Łukasza Wantucha, przyjęcie uchwały w takiej formie jest gorsze niż jej nieuchwalenie. – Podstawowym problemem jest to, że nie ma ustawowej definicji kominka! Taka uchwała pozostawi furtkę oszustom, którzy wciąż będą palić węglem i śmieciami – twierdzi radny dzielnicowy. – Ważną kwestią jest także brak możliwości egzekwowania zakazu palenia węglem, jeżeli będzie dopuszczone palenie drewnem, ponieważ dym ze spalania drewna i węgla jest taki sam. Tylko wersja zarządu ma moim zdaniem sens. Jakiekolwiek poprawki to nie kompromis, lecz wywrócenie uchwały do góry nogami – przekonuje Wantuch.

Podobnego zdania jest Paweł Ścigalski, przewodniczący komisji Ekologii i Ochrony Powietrza. – Wprowadzenie furtki w uchwale radnych wojewódzkich dopuszczającej drewno może spowodować brak zamierzonego efektu ekologicznego i wydanie milionów złotych na marne na programy osłonowe i walkę z niską emisją – twierdzi.

Adam Łaczek ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów dodaje, powołując się na ustne zapewnienia firm trudniących się w analizie popiołu, że koszt takiego badania w celu stwierdzenia, co było spalone, wynosi 20 tys. zł. – Zbadanie 50 pieców to koszt 1 mln zł – mówi Łaczek.

Jedyną możliwością sprawdzenia, czym dana osoba pali w piecu, to ocena dymu. Ten z węgla, drewna czy śmieci jest podobny. Z kotłów gazowych często jest przezroczysty – mówi Łukasz Wantuch.

Według Europejskiej Agencji Środowiska, otwarte kominki na drewno emitują najwięcej pyłów zawieszonych PM2.5, bo aż 880 g/GJ. Dla porównania, kocioł gazowy emituje zaledwie 0,2 g/GJ, a kocioł na węgiel 261 g/GJ.

Liczbę kominków w Krakowie szacuje się na ok. 12 tys. Wygląda więc na to, że ta liczba stanowi dla niektórych radnych wystarczający powód, żeby zepsuć projekt uchwały zaproponowany przez Zarząd Województwa Małopolskiego w postaci całkowitego zakazu stosowania paliw stałych. Jeśli tak się stanie – będą dalej płacić za to swoim zdrowiem wszyscy mieszkańcy Krakowa – mówi Paweł Ścigalski.

Głosowanie w sprawie zakazu stosowania paliw stałych na terenie Krakowa odbędzie się w poniedziałek. Zdaniem obserwatorów małopolskiej sceny politycznej, wszystko będzie zależeć od głosów radnych Solidarnej Polski. A ci, jak się wydaje, są zwolennikami całkowitego zakazu używania węgla i drewna.

News will be here