Nie będziemy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, ale wewnątrz drugiej obwodnicy wprowadzimy pewne ograniczenia ze względu na strefę czystego transportu – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.
Patryk Salamon, LoveKraków.pl: 24 grudnia wchodzi nowelizacja ustawy o elektromobilności, która zobowiązuje miasta do wprowadzenia stref czystego transportu. Kraków ponownie zmierzy się z tematem?
Andrzej Kulig, pierwszy zastępca prezydenta Krakowa: Pomysł stref czystego transportu w Krakowie nie jest nowy. Został on eksperymentalnie wprowadzony na terenie Kazimierza i byliśmy pierwszym miastem, który podjął się tego tematu. Jednak pod wpływem mieszkańców oraz po decyzji radnych – strefa de facto przestała funkcjonować. Zdobyte doświadczenie zostało wykorzystane, nie tylko przez nas, ale również autorów nowelizacji ustawy. Teraz nie mamy wyjścia i ponownie zajmiemy się tematem.
Jak to nie mają Państwo wyjścia?
Mamy rok na wprowadzenie strefy od momentu obowiązywania ustawy. Obligują nas do tego również przepisy wojewódzkiego programu ochrony powietrza, w którym obok eliminacji niskiej emisji położono mocny nacisk na redukcję zanieczyszczenia z transportu. Z badania, które przeprowadziliśmy trzy lata temu, wynika, że 12 procent najstarszych pojazdów emituje ponad połowę zanieczyszczeń: to diesle i stare silniki benzynowe. Według programu ochrony powietrza, strefa miałaby funkcjonować wewnątrz drugiej obwodnicy czyli w obszarze między Alejami, Wita Stwosza, Rondem Mogilskim, Klimeckiego, Powstańców Śląskich, Powstańców Wielkopolskich i Konopnicką.
O jakichś konkretnych ograniczeniach można już mówić?
Prawdopodobnie pod koniec nadchodzącego roku zacznie obowiązywać strefa. Jednak szczegóły będziemy konsultować na początku roku. Na pewno będziemy chcieli próbować wyeliminować te 12 procent pojazdów, bo to spowoduje wyraźną poprawę jakości powietrza w aspekcie komunikacyjnym. Być może zdecydujemy się na inne rozwiązania dla mieszkańców strefy oraz tych przyjeżdżających spoza.
Mieszkańcy przyszłej strefy czystego transportu musieliby wymienić najstarsze pojazdy?
Nie będziemy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów – ten proces będzie rozłożony na lata, aby mieszkańcy mogli skalkulować sobie koszty. Jednak może się tak zdarzyć, że osoby spoza terenu strefy niespełniające odpowiednich norm euro takim samochodem do niej nie wjadą, a mieszkańcy przez jakiś czas będą mieli taki przywilej. Nie chcemy mieszkańców wewnątrz drugiej obwodnicy pozbawić prawa wjazdu.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić egzekucji tego przepisu.
Zamierzamy w przyszłym roku okamerować kilka głównych dróg wjazdowych w obrębie drugiej obwodnicy. Na początku będziemy chcieli monitorować w ten sposób buspasy nie tylko na Alejach Trzech Wieszczów, bo obserwujemy bardzo złą praktykę wykorzystywania tych specjalnych pasów przez nieuprawnionych kierowców. To pozwoli nam przetestować system, co zapewne będzie bardzo przydatne w późniejszej egzekucji zakazu wjazdu do strefy czystego transportu.
Co mieszkańcy otrzymają w zamian za konieczność pozbycia się samochodu?
Przeprowadziliśmy sondaż, który pokazał nam – wbrew temu, co pierwotnie myśleliśmy – że mieszkańcy niekoniecznie oczekują dofinansowania wymiany samochodu. Najprawdopodobniej zaoferujemy dwuletni bezpłatny bilet na komunikację miejską dla osób, które zdecydują się zrezygnować z samochodu. Rozważamy również propozycję sfinansowania zakupu roweru elektrycznego. Jako miasto nie bylibyśmy w stanie partycypować finansowo w kupowaniu nowych samochodów, ponieważ z obiektywnych względów mamy trudną sytuację finansową, a są inne palące potrzeby. Jednak nie przekreślam tego pomysłu – być może za dwa lata wrócimy do rozważań.
Jednym z problemów są kopcące, stare busy jeżdżące Alejami Trzech Wieszczów. W tym przypadku będzie też zmiana?
Ten temat podejmujemy wspólnie ze Stowarzyszeniem Metropolia Krakowska oraz gminami w niej zrzeszonymi. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć kompletny system transportu na obszarze Krakowa oraz tzw. obwarzanka – co powinno rozwiązać problem.
Przed epidemią mówił Pan o programie dofinansowania na wymianę busów oraz taksówek. Ostatecznie zrezygnowano z tego zadania?
Epidemia pokrzyżowała nasze ambitne plany. Myślimy nad taką formą dofinansowania, ale wiązałoby się to na przykład z koniecznością posiadania firmy zarejestrowanej w Krakowie. To wszystko jest jednak systemem naczyń połączonych – spowodowalibyśmy, a tego nie chcemy celowo robić, mniejsze wpływy z podatków w gminach ościennych, gdzie przewoźnicy mają siedziby swoich firm.