Aplikacja na tablety, która pomaga w leczeniu dzieci [Rozmowa]

Bogumiła Matuszewska fot. Krzysztof Kalinowski, LoveKraków.pl

Trzy lata temu rozpoczęły się prace nad stworzeniem aplikacji na tablety, która będzie mogła wspierać terapię dzieci z zaburzeniami rozwoju takimi jak: autyzm, zespół Downa czy ADHD. Projekt działa już półtora roku i  widoczne są pierwsze efekty terapii przy użyciu technologii mobilnych. Bogumiła Matuszewska, współtwórca aplikacji DrOmnibus, opowiada o jej możliwościach, odbiorze społecznym i planach na zwiększenie możliwości gier wspomagających terapię.

Jak się zrodził pomysł na stworzenie aplikacji, która może pomóc wielu dzieciom?

Pomysł zrodził się już trzy lata temu w Fundacji Hipoterapia, gdzie działaliśmy wówczas jako wolontariusze. Jest to krakowska fundacja zajmująca się dziećmi niepełnosprawnymi, wśród których około 100 osób to dzieci z autyzmem. Z myślą o nich zaczęliśmy szukać rozwiązań, które mogłyby z jednej strony zwiększyć efektywność terapii, a z drugiej bardziej zaangażować je tak, by miały więcej radości z różnych zajęć. Przez wiele miesięcy szukaliśmy rozwiązań, które mogą wpisać się w nowy nurt łączący terapię z zabawą i trafiliśmy na pierwsze takie rozwiązania – aplikacje na tablety. Mimo, że jedyne dostępne rozwiązania były prostymi gierkami, to im bardziej wchodziliśmy w temat, tym bardziej okazywało się, że tablety nie są tylko kolejnym nośnikiem, ale stanowią przełom, dzięki któremu możemy zaoferować coś więcej w terapii dziecięcej.

W międzyczasie zaczęły do nas docierać przykłady dzieci, które zaczęły się szybciej rozwijać dzięki pracy na tablecie. Dodatkowo pojawiły się badania, które pokazały, że użycie tabletu jako narzędzia wspierającego przez 3 godziny w tygodniu w terapii, zwiększa jej skuteczność nawet o 26%. To pokazało nam, że warto iść w tym kierunku i rozwijać coś, co i tak było naszą pasją. Zdecydowaliśmy się uruchomić zespół terapeutów, który wypracował takie narzędzia, które mogą być wykorzystane w terapii dzieci. Po reasearchu zaczął powstawać produkt.

Na czym polega działanie aplikacji?

Aplikacja, którą stworzyliśmy, zawiera gry na tablet rozwijające umiejętności dziecka i system śledzenia jego postępów przez monitoring przebiegu terapii. Każda z nich rozwija konkretną umiejętność zawartą w procesie terapii dziecka, np. różnicowanie, rozumienie czy identyfikacja dźwiękowa. Są to ćwiczenia wprost przełożone z zajęć terapeutycznych, ale w bardziej atrakcyjnej formie – takiej, która rzeczywiście pozwala sprawdzić czy ten rodzaj terapii przynosi efekt. Gra wysyła informacje do systemu, które są potem prezentowane terapeutom. Statystyki pokazują nam, jak dziecko się rozwija, jak wiele odnosi samodzielnych sukcesów, ile czasu zajmuje mu wykonanie zadania oraz jaki jest jego czas reakcji.

W jakim wieku dzieci mogą korzystać z aplikacji?

Produkt jest przeznaczony dla dzieci w wieku od 3 do 7 lat. Teraz wystartowaliśmy z budową drugiego produktu, bo okazało się, że to co mamy obecnie, choć jest docenione, jest niewystarczające. Rodzice i terapeuci są zainteresowani propozycją dla starszych dzieci, która będzie oferowała jeszcze więcej informacji. Otrzymaliśmy już grant z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na przeprowadzenie badań przemysłowych w tym temacie. Nowy produkt będzie oparty o założenia terapii behawioralnej, czyli najbardziej popularnej na świecie metodzie terapeutycznej oraz znajdzie się w nim 60 gier, system analizy pracy dziecka, specjalny system nagradzania i podpowiedzi.

Gry są dostępne tylko dla dzieci, u których wykryto autyzm?

Gry są dla dzieci z różnymi zaburzeniami rozwoju, zarówno dla tych z autyzmem, jak i zespołem Downa, porażeniem mózgowym albo deficytami edukacyjnymi. Skupiamy się na tym, żeby gry nie odpowiadały na problemy postrzegane jako zaburzenie, ale rozwijały konkretne umiejętności, np. rozumienie emocji, różnicowanie czy identyfikację dźwiękową.

Wystartowali Państwo z produktem 1.5 roku temu. Dzieci, które inaugurowały terapię nadal w niej uczestniczą?

W tym czasie udało nam się pozyskać w Polsce kilkanaście ośrodków terapeutycznych, które korzystają z naszego narzędzia na co dzień. Najstarsi klienci korzystają z rozwiązania już od ponad roku, a część z nich właśnie przedłużyła z nami umowy na kolejne lata.

I jakie są efekty?

Jeszcze nie mamy pełnych badań, dlatego nie chciałabym mówić o procentach. Mamy natomiast udokumentowane przypadki dzieci, dla których wsparcie terapii narzędziem DrOmnibus przyniosło wymierny efekt. Jest chłopiec, który ma problem ze skupieniem uwagi (potrafi skupić się na zadaniu tylko przez kilka minut) a maksymalny czas, w jaki zaangażował się w nasze gry to było nawet 40 minut. Mamy dziewczynkę ze spektrum autyzmu, która nie mówiła, a zaczęła odpowiadać naszemu lektorowi w grze. Jest to przełom i terapeuci pracują nad tym, żeby zgeneralizować te umiejętności. Mamy wiele takich przykładów, gdzie możemy mówić o progresie.

Jak wyglądał proces pozyskiwania terapeutów?

Jest to najważniejsza część naszego zespołu. W zależności od etapu projektu, jest ich od 4 do 10 osób. Tworzą założenia pod system, albo testują rozwiązania na bieżąco u siebie na zajęciach. Mieliśmy to szczęście, że wszystko wyszło od Fundacji Hipoterapia, która w Krakowie działa od 25 lat. Od razu poprzez zarząd fundacji mieliśmy przetestowany rynek i wyselekcjonowane osoby, do których warto się odezwać. Na początku szukaliśmy osób, które nie tylko mają praktyczne doświadczenie, ale korzystają z nowych technologii. Przy nowym produkcie, wsparci przez przedstawicieli Wydziału Psychologii na UJ, dotarliśmy do jednych z najlepszych terapeutów behawioralnych w Polsce. Rozmawiamy też z różnymi ośrodkami zagranicznymi na temat wykorzystania tabletów w terapii. W tym momencie sami naukowcy i terapeuci zaczynają się też do nas zgłaszać.

Jaki był odbiór samych rodziców? Mówili, że gry mogą pomóc czy może, że granie w żaden sposób nie pomoże ich dziecku?

Odbiór był bardzo różny, choć w większości wypadków bardzo dobry. Niektórzy rodzice, jak i terapeuci, mieli ograniczone zaufanie do nowych technologii – ale muszę przyznać, że jest to zdecydowana mniejszość. Wielu z nich jest mocno zainteresowanych, ponieważ sami widzieli w domu u swoich dzieci, że tablet to coś, co dzieci angażuje i przekłada się na ich zachowania. Dzieci mają dostęp rónież do smartfonów. Rodzice często oferowali im takie rozwiązania jako rozrywkę. Nic dziwnego zatem, że zainteresowało ich to, jak zaangażowanie dzieci może przełożyć się na proces terapeutyczny. Uruchomiliśmy teraz zajęcia terapeutyczne z tabletem pod patronatem Fundacji Hipoterapia. Cieszą się one tak dużym zainteresowaniem, że musieliśmy uruchomić kolejną grupę.

Jakie Państwo mają plany na przyszłość? Oferta będzie poszerzona?

Obecnie budujemy nasz drugi produkt. Pierwsze wersja dostępna będzie za rok, a następnie chcemy ją wzbogacić o moduł terapii online. Druga rzecz to plany rynkowe. Chcemy wejść na rynki zagraniczne, w pierwszej kolejności na brytyjski.

W zeszłym tygodniu podczas spotkania z krakowskimi start-upami oglądał wasz produkt prezydent Andrzej Duda. Jak mu się podobało?

Wydaje mi się, że bardzo. Po całym spotkaniu ze wszystkimi jedenastoma start-upami, prezydent wspomniał osobno o tym, jak ważne dla niego są startupy, które pomagają dzieciom niepełnosprawnym. To, że na koniec wyróżnił naszą firmę osobno i ją zapamiętał, to dla nas też ważne. Istotne jest to z punktu widzenia kraju i dobrze, że prezydent widzi, że nowe technologie można połączyć także z terapią.