Firma zaprzecza, że do tymczasowego wyłączenia wielkiego pieca w Krakowie dojdzie 25 października. W komunikacie czytamy, że zarząd firmy nie podjął żadnych decyzji w tym zakresie.
„Monitorujemy sytuację na rynku”
– Niestety nieprawdziwe informacje wzbudzają bardzo wiele negatywnych emocji wśród naszych pracowników i klientów. Dlatego, jako dyrektor generalny, chciałbym z całą mocą i całą odpowiedzialnością podkreślić, że nie zapadły żadne decyzje dotyczące daty rozpoczęcia ewentualnego postoju. Zgodnie z naszymi wcześniejszymi deklaracjami, uważnie monitorujemy sytuację na rynku. Obecnie w koncernie pracują trzy wielkie piece – dwa w Dąbrowie Górniczej i jeden w Krakowie. Podjęliśmy nadzwyczajne działania, aby dostosować poziom produkcji do niskiego poziomu popytu i póki co działania te są wystarczające – komentuje Geert Verbeeck, dyrektor generalny i prezes Zarządu ArcelorMittal Poland.
Przypomnijmy: chodzi o ostatnie informacje, według których wielki piec miałby zostać wyłączony w tym miesiącu. ArcelorMittal zapowiadało, że piec zostanie wyłączony we wrześniu ze względów ekonomicznych, ale plany uległy zmianie. Według ustaleń dziennikarzy RMF-u miało się tak stać po interwencji rządu.
Co z pracownikami?
Zgodnie z otrzymanymi z huty informacjami, zmiany dotkną ok. 1,2 tys. pracowników.
– Dyrekcja ArcelorMittal Poland zdaje sobie sprawę, że ta decyzja wpłynie zarówno na pracowników firmy, jak i na członków lokalnej społeczności – mówiła w maju Marzena Rogozik z biura prasowego krakowskiej huty. – Dołożymy wszelkich starań, aby oddelegować ich do innych zadań i pracy przy pozostałych instalacjach, lub otrzymają oni tzw. wynagrodzenie postojowe w wysokości ustalonej w porozumieniu ze związkami zawodowymi działającymi w ArcelorMittal Poland – zapowiadała.