„Błękitny” węgiel nie dla Krakowa

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

To mogłoby być remedium na krakowską bolączkę związaną ze stanem powietrza w okresie grzewczym. Jednak stworzony przez chemików wysokokaloryczny węgiel o obniżonej zawartości substancji szkodzących środowisku nie jest odpowiedzią na krakowski problem. Może stać się za to lekarstwem dla gmin ościennych. Jest tylko parę „ale”.

Kilka budynków w Swoszowicach na początku 2016 roku zostało wytypowanych do eksperymentu. Właściciele pieców używali specjalnego węgla, który szybciej się rozpalał, emisja pyłów była mniejsza o 40%, smoły o 75%, a benzoalfapirenu o 90%. Radny Aleksander Miszalski zapytał prezydenta miasta, czy władze Krakowa będą kontynuować program.

Eksperyment na pewno się powiódł. Jak informuje Witold Śmiałek, doradca prezydenta ds. jakości powietrza, czujniki zanotowały znaczące spadki emisji wszystkich zanieczyszczeń tam, gdzie węgiel był używany. – Nie zanotowano jednak żadnego wpływu ogólnie na powietrze w okolicy – zaznacza Śmiałek.

– 300 osób brało udział w eksperymencie – mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta. – Rzeczywiście, to paliwo miało lepsze parametry. Jednak zakup węgla był finansowany z grantu. Miasto nie ma pieniędzy na zakup większej ilości węgla. Tona jest 2-3 razy droższa od zwykłego paliwa – mówi radny.

– Nie ma mowy o tym, aby myśleć o węglu w kontekście Krakowa. Jednak inne gminy mogłyby. Problem w tym, że dopóki nie będzie on produkowany na skalę przemysłową, nie ma o czym myśleć – dodaje Witold Śmiałek.