Czy po ponad stu latach rzeka Rudawa znów popłynie ulicą Retoryka? [WIZUALIZACJE]

fot. Zarząd Zieleni Miejskiej

Odpowiedzi na tę „hydrozagadkę” udzielił dziś Zarząd Zieleni Miejskiej, który przedstawił projekt rewitalizacji plant powstałych wzdłuż zasypanego ponad sto lat temu koryta rzeki. Być może już w przyszłym roku w miejscu zaniedbanego dziś pasa zieleni wzdłuż ul. Retoryka popłynie woda.

Projekt jest wynikiem ponad rocznej pracy architektów Zarządu Zieleni Miejskiej.

Zróbmy tak, jak w Londynie

Ciąg ul. Retoryka to miejsce dziś zapomniane, niewielu mieszkańców zdaje sobie też sprawę, że jeszcze 110 lat temu po środku płynęła rzeka. – To jest taka nasza idée fixe. Chcemy pokazać rzekę, bo ona cały czas tam jest, tylko schowana w rurze pod ziemią. To wspaniałe, wyjątkowe miejsce, które trochę nam umyka, a są tam przecież kamienice Talowskiego, jest kamienica stu balkonów czy dom egipski – tłumaczy Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.

Impuls do zmiany przyszedł z Londynu, który potrafił w atrakcyjny sposób zagospodarować istniejące tam kanały. Odkrycie Rudawy wzdłuż ul. Retoryka koresponduje z projektem „Wisła Łączy”, zakładającym utworzenie nowych ciągów spacerowych wzdłuż Wisły i jej dopływów. – Pomyśleliśmy, że może warto skorzystać z okazji, by na nowo wprowadzić rzekę do miasta – mówi Kempf.

Trzy źródła

Zarząd Zieleni Miejskiej rozważa trzy sposoby zasilania odkrytej na nowo rzeki. Pierwszy zakłada odsłonięcie i podniesienie zasypanego koryta. Tu problemem może okazać się jednak jakość wody w Rudawie. Drugi zakłada wykorzystanie deszczówki spływającej z dachów okolicznych kamienic. – Zrobilibyśmy to na wzór ogrodów deszczowych. Woda zamiast trafiać do kanału spławnego, zasili koryto i rośliny wodne, które będą w nim pływać – wyjaśnia szef ZZM. Także i to rozwiązanie nie jest pozbawione wad, gdyż w czasie letnich upałów wody będzie po prostu za mało, stąd trzecia opcja – współpraca z miejskimi wodociągami, na wzór nowo oddanej fontanny w Parku Lotników Polskich.

– To najprostsza metoda realizacji projektu. Woda płynęłaby w obiegu zamkniętym, uzupełniana tym, co spłynęło z dachów. Dzięki temu byłaby czysta, a dzieci mogłyby się taplać, bo o tym, że będą jestem przekonany i ani rodzice, ani my nic na to nie poradzimy - żartuje.

Podkreśla, że idealnym rozwiązaniem byłoby połączenie wszystkich trzech sposobów zasilania – z samej rzeki, z dachów i miejskiej sieci wodociągowej, jednak kluczową rolę odgrywają względy sanitarne.

Ruszają konsultacje

Przedstawiony dziś projekt zostanie poddany konsultacjom społecznym. Decydujący głos będą mieli mieszkańcy najbliższego sąsiedztwa „parku rzecznego”. Zarząd Zieleni Miejskiej już teraz zapewnia, że jego utworzenie nie będzie ze szkodą dla obywateli. – Nie chcemy zrobić tego kosztem funkcjonalności ulicy – przejezdności i miejsc parkingowych. Wykorzystamy tylko pas zieleni – przekonuje Kempf.

Po konsultacjach społecznych przyjdzie czas na rozmowy z Anetą Borowik – nową konserwator zabytków. Projekt był wstępnie omawiany z urzędującym na tym stanowisku Janem Janczykowskim, który nie zgłaszał sprzeciwu, bo odkrycie Rudawy byłoby powrotem do historycznego układu ulicy.

Konsultacje z mieszkańcami i konserwatorem zabytków potrwają do końca roku, a wiosną 2019 roku mógłby powstać projekt budowlany. Plan zakłada podział inwestycji na dwa etapy – pierwszy od ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Smoleńsk, drugi od ul. Smoleńsk do pl. Kossaka. Każdy z nich miałby kosztować ok. 2 mln zł.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto