Deszczówka na wagę złota

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zarówno brak, jak i nadmiar wody może stać się przekleństwem. Przekonujemy się o tym od czasu do czasu, a miasto próbuje prowadzić zrównoważoną gospodarkę wodną.

– Deszczówka – jednostki miejskie starają się zatrzymać jej jak najwięcej i racjonalnie wykorzystać.

– Ważne jest to nie tylko dlatego, aby zachować ją na czas suszy, ale również po to, by opóźnić zapełnianie się kanalizacji i mało wydajnych system odwadniających miasto.

– W Krakowie prowadzone są również inwestycje, które mają zapobiegać zarówno suszom, jak i skutkom nawałnic, które potrafią sparaliżować pracę miasta.

Kwietniowa susza uzmysłowiła wszystkim, jak może wyglądać najbliższa przyszłość: zakaz wstępu do lasów, żółte trawniki, utrudniona uprawa i wyższe koszty rolników, przekładające się na większe rachunki w sklepach.

Poniżej mapa zasobów wodnych dostępna na stronie Europejskiej Agencji Środowiska (stan na rok 2016)

Modlitwa o deszcz

Rytuały związane z przywoływaniem deszczu kojarzyć się mogą z Ameryką Północną i Południową. Jednak nie tylko tam oczekiwano opadów i próbowano wpłynąć na pogodę. Na Wołoszczyźnie (według innych źródeł też w innych rejonach Bałkanów) podobne tradycje panowały w tamtejszych wioskach. Medium wysyłającym prośby o deszcz miała być Paparuda.

Paparuda, według książki „Pamięć starych wieków: Symbolika czasu w rumuńskim kalendarzu prawosławnym”, chodziła od gospodarstwa do gospodarstwa, upraszając Boga o deszcz i bogate plony. Mieszkańcy polewali ją wodą, a ona robiła to samo względem ich zabudowań – domostw, stodół czy obór. W innym regionie Rumunii wierzono, że deszcz może przywołać stworzenie glinianej lalki i oblanie jej wodą.

W Polsce w 2006 roku parlamentarzyści modlili się o deszcz.

Działania i plany

Modlitwa, oczywiście, nigdy nie szkodzi, tym bardziej taniec, ale racjonalne podejście do problemu wymaga konkretnych inwestycji i strategii. Zapytaliśmy urząd miasta, jakie działania zostały zaimplementowane, aby z jednej strony zminimalizować skutki susz, a z drugiej – uchronić Kraków przed zalewaniem.

Powołana niedawno miejska jednostka Klimat-Energia-Gospodarka Wodna ma m.in. za zadanie racjonalnie wykorzystywać opady.

Jak przekonuje rzecznik prasowy KEGW Magdalena Wasiak, urzędnicy skupiają się na jak najbardziej efektywnym magazynowaniu wody i tym samym opóźnieniu spływu deszczówki do kanalizacji.

– Chcemy, by na etapie wydawania uzgodnień budowlanych dla nowych inwestycji wspólnie z inwestorem zaplanować sposób zatrzymania oraz zretencjonowania opadu. Zmagazynowana woda może być następnie wykorzystana do różnych celów w gospodarstwie domowym lub do działalności w budynku użyteczności publicznej, stając się jej alternatywnym źródłem – stwierdza Wasiak.

Dobrym przykładem jest wykorzystanie deszczówki z Tauron Areny. Zarząd Zieleni Miejskiej kończy właśnie budowę stawu w parku Lotników, który będzie zasilany wodą spływającą z obiektu. Zostanie ona wykorzysta do podlewania roślin.

Wracając do innych inwestycji. Trwa też procedura przetargowa związana z budową zbiornika retencyjnego przy ul. Burzowej. Trwają też przygotowania do kolejnego przetargu związanego z planem retencjonowania dla czterech obszarów miasta.

– Koncepcje te pozwolą ocenić potrzeby danego obszaru i zaplanować działania związane z retencjonowaniem wody. Samą deszczówkę po odpowiednim oczyszczeniu będzie można przeznaczyć m.in. do podlewania zieleni lub mycia krakowskich ulic – dodaje Wasiak.

Przed nami też budowa przepompowni Półłanki/Agatowa wraz z rurociągiem tłocznym. – Właśnie podpisaliśmy umowę na wykonanie projektu budowlanego – mówi przedstawicielka KEGW.

Zbudowana została pompownia wód opadowych przy ul. Korbutowej, Domagały, Wrobela. W trakcie budowy jest pompownia przy ul. Piotra Borowego.

W przyszłości (na razie nieokreślonej) ma powstać kolejne 12 pompowni NWS – Bodzów, Chałupki, Kolna, Kostrze, Łęg, Przewóz, Pychowice – Sodowa, Pychowice – Widłakowa, Rybitwy, Tyniec, Wolica, ul. Nowohucka.

Ogromną rolę w odprowadzaniu wód opadowych ma kanalizacja. Ta, mówiąc oględnie, nie zawsze sobie z tym radzi. Ma być jednak lepiej.

– Obecnie prowadzony jest kolejny etap prac remontowych. Efektem ma być polepszenie miejskiej kanalizacji ogólnospławnej, co ma olbrzymie znaczenie dla szybkości przepływów i odbioru wód opadowych. Obecny etap prac zaplanowany jest do końca roku i będzie kosztować prawie 92 mln złotych – mówi Robert Żurek, rzecznik Wodociągów Miasta Krakowa

320 tys. m3 na dobę

A propos wodociągów. Na razie Kraków nie ma żadnego problemu z zasobami wody pitnej. Na to się też w najbliższym czasie na szczęście nie zanosi.

– Widmo niedoborów wody dla Krakowa zniknęło w latach 80., wraz z uruchomieniem ujęcia wieżowego na powstałym wskutek spiętrzenia wody na rzece Rabie jeziorze Dobczyckim – tłumaczy Robert Żurek z krakowskich wodociągów.

– Cztery niezależnie od siebie pracujące Zakłady Uzdatniania Wody mogą w ciągu doby wyprodukować i dostarczyć 320 tys. m3 wody zdatnej do picia. Jest to niemal dwukrotnie więcej od dziennego zapotrzebowania aglomeracji krakowskiej – mówi Żurek. A w razie niespodziewanej potrzeby, w 47 zbiornikach zgromadzona został woda, która wystarczy na dwa dni normalnego funkcjonowania miasta.

To jednak nie upoważnia nas do myślenia, że wody mamy za dużo lub choćby wystarczająco.

– Dziś ponad miliard ludzi żyje w regionach ubogich w wodę. Warto zauważyć, że również Polska nie należy do państw, których zasoby wodne są duże – stwierdza przedstawiciel krakowskich wodociągów.

Woda z recyklingu

– Wykorzystanie wody pitnej musi być świadome, dlatego należy używać powtórnie odzyskaną wodę wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. To ważny element procesu gospodarczego w wielu krajach, tak zwanej gospodarki o obiegu zamkniętym – podkreśla Żurek.

Technologia pozwala odzyskiwać wodę ze ścieków. Nie jest ona używana do celów spożywczych czy sanitarnych, ale nadaje się do m.in. podlewania. Robert Żurek mówi, że takie są trendy na całym świecie. Dodatkowo nasz kraj wiążą do racjonalnej gospodarki wodą pitną dyrektywy unijne.

Stąd recykling wody. – Warto dodać, że koszt pozyskania metra sześciennego wody technologicznej jest 20 razy mniejszy od takiej samej ilości z sieci miejskiej – dodaje Robert Żurek.

Krakowskie wodociągi prowadzą prace badawczo-rozwojowe, które mają doprowadzić do pełniejszego wykorzystania odzyskanej wody w gospodarce miejskiej.

Pomoże zieleń?

Rośliny i ich racjonalne wykorzystanie może być sprzymierzeńcem w walce z jednocześnie suszą i podtopieniami.

Klimat-Energia-Gospodarka Wodna planuje budowę ogrodów deszczowych, które ograniczą odpływ wód opadowych i pomogą zadbać o rośliny w trakcie suszy.

Zarząd Zieleni Miejskiej już wprowadził pewne rozwiązania, która mają pomóc. Chodzi tu m.in. o nowe zasady koszenia trawy – więcej szczegółów TUTAJ

– Corocznie powiększamy obszar łąk kwietnych. W tym sezonie zostaną one zwiększone do 30 ha, dodatkowo na Błoniach zostawiany jest ośmiohektarowy obszar, który jest niekoszony, a wysoka trawa lepiej utrzymuje wilgoć, zapobiega parowaniu wody z gleby – mówi Aleksandra Mikolaszek z ZZM-u.

Zarząd stara się też racjonalnie gospodarować wodą, dlatego do podlewania drzew stosowane są worki, które magazynują ją i dozują – według zapewnień urzędników – w obręb korzeni. Napełniane są średnio raz na tydzień. Oprócz tego sadzone są krzewy, które zatrzymują wilgoć i dlatego nie muszą być często podlewane. Inne rośliny są dobierane według kryteriów, które pozwolą im na przeżycie w warunkach miejskich bez drogiej (również pod względem przyrodniczym) pielęgnacji.

Oprócz tego pielęgnowane są zbiorniki wodne w parkach. Niepozwolenie im na zarastanie zapobiega wysychaniu. Do utwardzania m.in. alejek używane są odpowiednie materiały.

– Powierzchnie przepuszczalne to lepsza regulacja gospodarki wodnej, mniejszy nacisk na korzenie drzew, a tym samym lepsze ich nawodnienie oraz dotlenienie – mówi Mikolaszek.

I tu dochodzimy do lasów. Przedstawicielka ZZM przypomina, że to jeden wielki zbiornik wodny. – Lasy zmniejszają zagrożenie powodziowe – mają wyjątkową zdolność do gromadzenia wody w okresie, gdy jest jej nadmiar i oddawania jej środowisku w czasie niedoboru – przekonuje. Od 2018 roku posadzono w Krakowie ponad 200 tys. sadzonek drzew.

Czy to wszystko wystarczy, pokaże czas.