Drugie przejście w rejonie mostu Dębnickiego? „Tunele są reliktem przeszłości”

fot. Krzysztof Kwarciak

Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków! zwróciło się do prezydenta z apelem o podjęcie działań w sprawie przejścia podziemnego pod al. Konopnickiej. W tunelu nie ma windy, podjazdów dostosowanych do wózków inwalidzkich czy jakichkolwiek innych udogodnień mogących służyć osobom z niepełnosprawnościami.

Krzysztof Kwarciak z Ulepszamy Kraków! zwraca uwagę, że przejście podziemne pod al. Konopnickiej koło mostu Dębnickiego jest dla wielu mieszkańców trudną do pokonania przeszkodą. – Przedostanie się na drugą stronę ulicy wymaga przejścia kilkudziesięciu stromych, nierównych i bardzo śliskich schodów, które znajdują się po obu stronach obskurnego korytarza – ocenia.

Kto może, omija to miejsce

Poza tym, że tunel jest nadszarpnięty przez ząb czasu, spacerowi przez niego towarzyszą nieprzyjemne zapachy, a brak monitoringu zmniejsza poczucie bezpieczeństwa, kluczowa jest kwestia jego dostępności dla różnych grup użytkowników, a raczej jej braku.

Tunel zapewnia przede wszystkim dojście do przystanku komunikacji miejskiej, który jest położony po drugiej stronie ulicy. Żeby ominąć podziemny obiekt, trzeba pokonać odcinek około 700-800 metrów, aby wsiąść do autobusu przy Jubilacie. Dla osób mających problem z poruszaniem się jest to dystans trudny do pokonania.

– W przejściu podziemnym nie ma wind, ani nawet ramp przystosowanych dla wózków osób niepełnosprawnych. Zamontowane zostały jedynie podjazdy dla wózków dziecięcych, które są zbyt strome i wąskie, żeby dało się je pokonać na wózku inwalidzkim. Duży kąt nachylenia i śliski kamień sprawia jednak, że rodzice małych pociech boją się czasem zwozić je po deszczu lub kiedy schodzą są oblodzone. Korzystanie z przejścia podziemnego pod ul. Konopnickiej stwarza dyskomfort zapewne dla zdecydowanej większości osób, które muszą na co dzień korzystać z tunelu. Obiekt jest po prostu przestarzały. Na problem zwróciła nam uwagę mieszkanka ulicy Madalińskiego, która wysłała wiadomość do naszego Stowarzyszenia – pisze przewodniczący Krzysztof Kwarciak.

Dwie opcje

W ocenie stowarzyszenia, rozwiązania tego problemu są dwa. Można wykonać modernizację tunelu podziemnego, co zapewne będzie kosztowaną i skomplikowaną inwestycją, albo wytyczyć naziemne przejście jako alternatywę, która pozwoliłaby łatwo ominąć przestarzały obiekt. – Mamy świadomość, że możliwość wymalowania pasów na jezdni wymaga jednak przeprowadzania analiz przez specjalistów. Z naszych obserwacji wynika jednak, że często kiedy świeci się czerwone światło na skrzyżowaniu Zwierzynieckiej, alei Krasińskiego i Kościuszki to z jednej strony pojazdy wtedy nie nadjeżdżają, a z drugiej czekają w korku. Na podobnej zasadzie funkcjonuje przejście bez świateł na al. Mickiewicza przy wylocie ul. Kochanowskiego. Nie twierdzimy, jednak, że jest to najlepsze rozwiązanie, a tylko sugerujemy taką opcję. Generalnie uważamy, że tam gdzie jest to możliwe powinno się wytyczać przejścia naziemnie, bo tunele są reliktem przeszłości z czasów, gdy miejskim planistom śniło się wytyczanie autostrad przez środek miasta – stwierdza Krzysztof Kwarciak.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto Dębniki