Jest szansa na to, że miasto porozumie się z Wodami Polskimi w sprawie nowych kładek przez port Płaszów i kanał portowy Kujawy. Obiekty nie zostałyby zamknięte, tylko przeciwnie – służyły rowerzystom i pozwalały skrócić drogę.
Mowa o dwóch obiektach, które powstają w ramach inwestycji prowadzonych przez Wody Polskie: jedna kładka pozwala przejechać ponad kanałem w porcie Płaszów, w rejonie ul. Na Zakolu Wisły, a druga przez kanał portu Kujawy na wschodzie miasta, za mostem kard. Macharskiego, niedaleko Ekospalarni.
Zgodnie z planami Wód Polskich, kładki miały służyć jedynie do komunikacji technologicznej i być zamknięte dla osób postronnych. Rowerzyści natomiast dostrzegli w tym potencjał dla stworzenia nowych połączeń, które czy to już obecnie, czy w przyszłości mogą poprawić sieć infrastruktury rowerowej w mieście.
Z myślą o kolejnych krokach
– Kładka nad ujściem portu w Płaszowie skróciłaby drogę, pozwalając na ominięcie ruchliwych dróg i sygnalizacji świetlnej – argumentuje miejski aktywista Adam Łaczek, który już wcześniej zwracał uwagę na ryzyko zmarnowania szansy, jaką daje inwestycja Wód Polskich. Jak mówi, stworzenie tego połączenia będzie miało duże znaczenie w perspektywie czasu. – Kładka pozwalałaby dojechać do planowanej drogi dla rowerów na prawobrzeżnym wale Wisły między mostem Kotlarskim a stopniem wodnym Dąbie. To z kolei umożliwi połączenie Płaszowa z Podgórzem po wałach Wisły – podkreśla.
Gdyby powstał jeszcze jeden planowany element, a więc kładka nad Wisłą łącząca Płaszów z Dąbiem, kładka przy porcie stałaby się częścią ważnego węzła rowerowego i turystycznej trasy VeloWisła łączącej Oświęcim ze Szczucinem.
Połączenie z Przylaskiem
Druga kładka miałaby mniejsze znaczenie dla codziennych podróży, ale stanowiła przydatne połączenie dla ruchu rekreacyjnego. – Kładka spięłaby dwa odcinki, które co prawda mają szutrową nawierzchnię, ale dobrej jakości. Dalej jest fragment do Przylasku Rusieckiego, na którym Zarząd Zieleni Miejskiej ułożył asfalt. Po udostępnieniu kładki rowerzyści zyskaliby rekreacyjny ciąg, zupełnie bez samochodów, którym mogliby z okolic ul. Podbipięty czy Com Com Zone w Nowej Hucie dojechać do Przylasku Rusieckiego – tłumaczy Jarosław Tarański, ekspert rowerowy prowadzący profil VeloMałopolska. Obecnie do dyspozycji pozostają trasy nieprzystosowane do ruchu rowerowego albo nadrabianie drogi wzdłuż ul. Igołomskiej.
W stronę porozumienia
Z odpowiedzi na interpelację radnego Łukasza Maślony płyną pozytywne informacje. Co prawda wiążące decyzje jeszcze nie zapadły, ale Zarząd Transportu Publicznego jest w kontakcie z Wodami Polskimi i obydwie strony chcą wypracować porozumienie, które umożliwiłoby udostępnienie kładek. Chodzi nie tylko o samą decyzję o otwarciu, ale też wykonanie stosownych połączeń po obydwu stronach, co byłoby już zadaniem miasta.
– Inwestycja polegająca na dostosowaniu obiektu na terenie portu Płaszów do ruchu pieszo-rowerowego oraz połączenie rowerowe przez kanał portowy Kujawy zostały wpisane do Programu Budowy Ścieżek Rowerowych – pisze prezydent w odpowiedzi do radnego. Zastrzega, że decyzje będą zależały od uzgodnień z Wodami Polskimi.
Państwowa instytucja nie mówi nie. Oczekuje jednak najpierw porozumienia, które precyzowałoby kwestie odpowiedzialności za utrzymanie obiektu, wykonywanie bieżących napraw, utrzymanie czystości czy zapewnienie bezpieczeństwa. Dopiero wówczas tematem rozmów stałyby się szczegóły techniczne co do projektu połączenia dla pieszych i rowerzystów.