Hotel Cracovia. – Według wstępnego planu chcemy przeprowadzić konkurs architektoniczny w 2021 roku. Ale pod warunkiem, że uda się zebrać wszystkie potrzebne dokumenty. To optymistyczna, ale wciąż realna wersja. Pamiętajmy jednak, że w czasach pandemii trudno cokolwiek planować bez zastrzeżeń. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy wszystkie prace zostaną wykonane na czas – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Pytanie dotyczące przebudowy hotelu Cracovia pojawia się od dawna i w zasadzie wciąż brak konkretnej odpowiedzi. Czy likwidacja reklam od strony al. Focha to w końcu zapowiedź, znak zmian?
Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie: Znikają wszystkie reklamy od strony al. Focha i rzeczywiście jest to potwierdzenie, że „Cracovia” to dla nas niezmiennie priorytetowa inwestycja i przygotowujemy się do niej krok po kroku. Trzeba zdać sobie sprawę ze skali wyzwań, a usunięcie reklam to też działanie, które trzeba przygotować. Mam tu na myśli wypowiedzenie umów z odpowiednim wyprzedzeniem, a przede wszystkim takie zbilansowanie budżetu, aby brak dochodów z reklam odpowiednio zrekompensować. Takiej decyzji nie można podjąć z dnia na dzień. Prace trwają równolegle i na pozostałych polach. Prowadzimy ekspertyzy techniczne, rozmowy z architektami i konserwatorami na temat warunków przygotowania konkursu architektonicznego.
Kiedy zostanie ogłoszony?
Według wstępnego planu chcemy go przeprowadzić w 2021 roku. Ale pod warunkiem, że uda się zebrać wszystkie potrzebne dokumenty. To optymistyczna, ale wciąż realna wersja. Pamiętajmy jednak, że w czasach pandemii trudno cokolwiek planować bez zastrzeżeń. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy wszystkie prace zostaną wykonane na czas.
Muzeum szykuje się zatem na różne scenariusze.
Oczywiście, musimy mieć przygotowane właśnie różne scenariusze. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego kilka miesięcy temu wpisało hotel „Cracovia” na listę priorytetowych inwestycji, które mają być przygotowane do realizacji z funduszu odbudowy „pocovidowej”. W tej chwili najważniejsze co możemy zrobić, to opracowanie odpowiednich dokumentów, w tym formalnych założeń konkursowych, ocena kwestii technicznych, merytoryczne opracowanie dotyczące programu działalności nowego oddziału Muzeum. Pierwsze efekty tych ostatnich zobaczycie państwo jesienią przyszłego roku w naszym oddziale Kamienicy Szołayskich przy placu Szczepańskim. Na dwóch piętrach otwieramy stałą wystawę poświęconą designowi i architekturze. W ten sposób będzie można zobaczyć, co docelowo znajdzie się w „Cracovii”, ale w dużo mniejszej skali.
Koszty inwestycji?
Szacunki są, ale zależą od wyników ekspertyz konstrukcyjnych, więc nie ma sensu jeszcze o tym mówić. Chcę być nadal konsekwentny i podkreślać, że dla dobra sprawy podam konkretne kwoty, kiedy będą wiarygodne. W tej chwili to nadal precyzyjne, ale wyłącznie szacunki.
W takim razie planowana budowa Muzeum Wyspiańskiego zostaje odsunięta w czasie?
Priorytety są oczywiste: „Cracovia” jest najważniejsza. Stan techniczny budynku wymaga szybkich działań. Budowa „Cracovii” to zarówno powstanie części ekspozycyjnej, jak i części administracyjno-magazynowej. Po zakończeniu inwestycji musimy przenieść tu zbiory z Gmachu Głównego na czas jego remontu. Pamiętajmy o tym, że gmach MNK, chociaż wygląda z zewnątrz bardzo dobrze, jest w środku przestarzały, wymaga kompleksowego remontu i przebudowy, co było przedmiotem konkursu architektonicznego rozstrzygniętego jeszcze w 2015 roku. W związku z tym otwarcie „Cracovii” to także realna pespektywa remontu Gmachu Głównego, gdzie nie można prowadzić żadnych prac podczas gdy znajdują się w nim nasi pracownicy i magazyny z bezcennymi dziełami sztuki. Kiedy te dwie inwestycje się zakończą, możemy myśleć o dalszych działaniach, w tym również o Muzeum Wyspiańskiego. Kolejność jest ustalona i racjonalna, decyzje zostały podjęte. Pod uwagę trzeba brać realia czyli stan techniczny budynków i potrzeby Muzeum. W ostatnich latach wyremontowane zostały wszystkie oddziały Muzeum z wyjątkiem największego, czyli głównej siedziby MNK. Budynek w obecnym stanie nie może już długo funkcjonować. Realizacja jakiejkolwiek dużej inwestycji poza „Cracovią” i Gmachem byłaby de facto działaniem na szkodę Muzeum.
Czyli konkurs został zorganizowany, ale na muzeum trzeba będzie czekać.
Odpowiednia prezentacja dzieł Stanisława Wyspiańskiego jest dla Muzeum bardzo ważna i możemy ją zorganizować już teraz w nowej formie, bez konieczności budowania nowego obiektu i przy zachowaniu wymagań konserwatorskich. Pamiętajmy, że Wyspiański pracował w technice pastelu, a takich dzieł nie można stale pokazywać, ze względu na ich wrażliwość na działanie światła. Taka wystawa zostanie otwarta już w przyszłym roku. Szczegóły przedstawię na konferencji prasowej w styczniu.
Wszystkie instytucje kultury są nadal zamknięte. W ostatnich latach frekwencja widzów w MNK wynosiła ponad 1 mln. Czy to jest w jakikolwiek do nadrobienia w przyszłym roku? Ten drugi już lockdown kultury pozbawia widzów żywego kontaktu ze sztuką.
To wielka strata dla muzeum, bo jesteśmy i pracujemy dla naszej publiczności. Widzimy jednak, że w ostatnich miesiącach nasi widzowie przenieśli się do internetu, rozwinęliśmy tu naszą działalność na zupełnie nową skalę, a jej pozytywne przyjęcie widzimy w statystykach oglądalności. Tak naprawdę to straty wynikające z braku widzów na wystawach zostały zrekompensowane, ale oczywiście tylko wirtualnie. Jeśli chodzi o kwestię, czy uda się nadrobić ten rok…
Może raczej powinnam zapytać, czy pana zdaniem widzowie wrócą do muzeum.
Zależy od tego, jak się ułoży sytuacja pandemiczna. Według szacunków opracowanych na całym świecie, ten powrót zajmie nawet więcej niż jeden rok. Nadal nie wiemy, kiedy pandemia się skończy i jaki będzie miała wpływ na zmianę naszych dotychczasowych modeli edukacji czy spędzania wolnego czasu. Pojawia się też pytanie o kwestie finansowe i możliwość organizacji dużych wystaw. Straty związane z brakiem sprzedaży biletów są ogromne. Z drugiej strony wiele osób uważa, że jak wróci normalność, to z tym większą euforią będziemy korzystać z tego, czego nam odmawiano. Może więc okaże się, że muzea będą miejscami, do których z tym większym zainteresowaniem będziemy chcieli przychodzić. Musimy być przygotowani na różne okoliczności. Jedno jest pewne, boom muzealny, który widzieliśmy w całej Polsce w ostatnich dwóch, trzech latach, na pewno w 2021 roku się nie powtórzy.
Ale na pewno w instytucjach kultury takich jak muzea czy galeriach sztuki jest bezpieczniej niż w galeriach handlowych, które zostały ponownie otwarte w ostatni weekend listopada.
Bardzo dobrze, że Pani o tym mówi. Trzeba wyraźnie podkreślić, że muzea wśród instytucji kultury są najbezpieczniejsze. Zachowujemy limity osób, obowiązkową dezynfekcję, wietrzymy sale, u nas nie przebywa się naraz w dużej grupie ludzi przez długi czas w zamkniętym pomieszczeniu. Muzea są na pewno bezpieczniejsze niż dłuższe przebywanie w sklepie wielkopowierzchniowym. Liczę na to, że uda się udostępnić choć część wystaw przynajmniej w okresie ferii zimowych. Mamy na przykład niemal gotową do otwarcia nową wystawę „Moc Muzeum”, której wernisaż zaplanowaliśmy na 8 grudnia. Zapraszamy naszą publiczność już dziś i nie możemy się doczekać kiedy ponownie wszystkich przywitamy.