W wakacje 2021 roku szkoła podpisała umowę z jedną z firm, która miała zamontować monitoring w placówce. Inwestycja została fizycznie zakończona, ale wykonawca nie otrzymał zapłaty. Złożył więc pozew o zapłatę 35 tys. złotych. Szkoła natomiast – jak donosi Dziennik Polski – również złożyła pozew, domagając się ponad 20 tys. złotych za niewywiązanie się ze zlecenia.

Właściciel firmy twierdzi, że na każdym etapie realizacji prac konsultował się z dyrekcją szkoły. Zamontowane zostać miały kamery nowszej generacji. Dyrektor twierdzi, że to nie stanowi problemu, ale dostarczenie innego, o niższym parametrach rejestratora i monitora, już tak.

To byłby zwykły spór o kwestie związane z rozpisaniem przetargu i jego realizacją, ale sprawie kolorytu nadaje to, że dyrektorka Anna Drwięga zatrudniła w roli doradcy swojego męża. Z 3,5 tys. zł mężczyzna rozliczył wykonawców wspomnianego monitoringu oraz ekipy remontującą pracownię chemiczną. Miał też przygotować materiały do zamówienia publicznego na remonty płotu, kolejnej sali i siłowni.

W rozmowie z dziennikiem, dyrektor liceum przekonuje, że jej mąż wykonał pracę, za jaką szkoła nie byłaby w stanie zapłacić firmie inżynierskiej z powodu braku pieniędzy. – Gwarancją dla mnie było to, że mąż zrobi wszystko, co jest konieczne w sprawie i nie będzie wnioskował aneksów na zwiększenie kwoty zlecenia. Zamówienia na taką kwotę, zgodnie z wewnętrznymi regulaminami, miałam prawo udzielić z wolnej ręki, nie naruszając przepisów ani procedur – powiedziała w „DP” Drwięga.

Szereg uchybień

Wracając do skargi. W szkole kontrolę przeprowadzili urzędnicy z Wydział Kontroli Wewnętrznej i Ewidencji Mienia Urzędu Miasta Krakowa. Fakt zatrudnienia męża dyrektorki określili mianem nieprawidłowości. Miało to stworzyć „wysokie ryzyko braku obiektywizmu przy realizacji i rozliczeniu zleconego zadania oraz istotne prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktu interesów”.

Wykazanych nieprawidłowości było więcej. Chodzi tu m.in. o nieodpowiednie ustalanie sposobu rozliczenia prac do wykonania, nierzetelne zweryfikowanie wykonanych czynności w ramach umowy czy też nieudokumentowanie ustalenia wartości zamówienia. Według kontrolujących zabrakło też pisemnej umowy z wykonawcą, „którego oferta została wybrana, co może sprawić, że wyegzekwowanie od wykonawcy usunięcia wad i usterek oraz skorzystanie z rękojmi będzie znacznie trudniejsze, a wyegzekwowanie kar umownych z tytułu opóźnienia oraz uprawnień gwarancyjnych niemożliwe”. Pełny protokół pokontrolny znajduje się TUTAJ https://www.bip.krakow.pl/zalaczniki/dokumenty/n/353685/karta

Jakie konsekwencje?

Przewodniczący komisji skarg radny Adam Kalita przypomina, że na razie skarga nie została przegłosowana, więc ciężko mówić o konsekwencjach. Za te jednak odpowiedzialny będzie wydział edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Radny odniósł się do kwestii spraw sądowych. Według Adama Kality dyrektorka „ósemki” przegra z uwagi na to, jak przetarg został przygotowany.

Zapytaliśmy biuro prasowe krakowskiego magistratu o tę sprawę. Urzędnicy również czekają na ruch radnych.

– Dopiero po podjęciu uchwały przez Rady Miasta Krakowa i po zapoznaniu się z jej uzasadnieniem, jeżeli oczywiście skarga zostanie uznana przez RMK za zasadną, będzie można podjąć działania, które wskazuje organ rozpatrujący skargę – odpowiada na pytanie dotyczące tego, czy i jakie działania będzie podejmowało miasto wobec dyrektorki, Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu.

Dodatkowo kierująca placówką ma czas do 30 grudnia tego roku, by przedstawić sprawozdanie o sposobie realizacji zaleceń pokontrolnych. To jednak nie zmienia faktu, że wyniki kontroli będą mieć znaczenie przy ustalaniu na kolejny okres kwoty dodatku motywacyjnego dla dyrektora szkoły. Zostaną uwzględnione jej wyniki.

– Przy ustalaniu dodatku motywacyjnego bierze się pod uwagę mi.in. prawidłowe i oszczędne prowadzenie polityki finansowej, sprawne zarządzanie szkołą, w tym w szczególności terminowość i rzetelność sprawozdawczości – mówi Małgorzata Tabaszewska.