Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko lekarce i dwóm położnym z jednego z krakowskich szpitali. Medycy będą odpowiadać za swoje błędne decyzje, w wyniku których zmarł noworodek, a matka poważnie ucierpiała.
Prokuratura oskarżyła lekarkę – dyżurną oddziału położniczo-ginekologicznego o to, że nie zadecydowała o przeprowadzaniu cesarskiego cięcia w trybie pilnym. Przez to spowodowała u kobiety ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Urazy dziecka również zostały zakwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu. Niemowlę zmarło nieco ponad dwa miesiące po porodzie. Prokuratura podkreśla, że działania lekarki były nieumyślne, ale jednocześnie naruszyła zasady wiedzy i praktyki medycznej.
Śledczy ustalili również, że dwie położne, które opiekowały się ciężarną miały wiedzę o tym, że należy przeprowadzić zabieg. Mimo wszystko nie powiedziały o tym nikomu.
– Nie poinformowały przełożonych lekarki dyżurnej, jak również własnego przełożonego o fakcie, że przez około 11 godzin lekarka dyżurna nie podejmowała działań zmierzających do przeprowadzenia u pokrzywdzonej cesarskiego cięcia – informuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Z opinii biegłych z zakresu ginekologii i położnictwa, neonatologii oraz medycyny sądowej bezspornie wynika, że gdyby cesarskie cięcie przeprowadzono we właściwym czasie matka i dziecko byłyby zdrowe
Zabiegi na… dokumentacji
W akcie oskarżenia pojawił się również zarzut związany z fałszowania dokumentacji medycznej. – Po urodzeniu się dziecka, lekarka dyżurna wielokrotnie zmieniała i przerabiała treść zapisów w elektronicznej dokumentacji medycznej pokrzywdzonej, w celu zatajenia rzeczywistego czasu rozpoczęcia porodu oraz w celu upozorowania sprawowania opieki medycznej zgodnej z zasadami aktualnej wiedzy medycznej – stwierdzają śledczy.
Oskarżonym grożą kary pozbawienia wolności.