Zarząd Budynków Komunalnych rozpisuje przetarg na dzierżawę fortu nr 50 „Prokocim” przy ulicy Kostaneckiego, w sąsiedztwie szpitala. Jeśli zgłoszą się chętni, niszczejący od lat budynek ma szanse na remont i zagospodarowanie. W kolejce na wyłonienie nowego gospodarza czekają dwa następne forty: 48 „Batowice” i 48a „Mistrzejowice”.
Dzierżawca będzie miał pod opieką całą ponad 4,5-hektarową działkę, na której znajdują zabudowania fortu, w tym m.in. magazyny amunicji, kaponiery, schrony, wały i mury oporowe. Łączna powierzchnia obiektów do zagospodarowania to 2500 m2.
Dostanie wolną rękę
To, co się w nich znajdzie, zależy w dużej mierze od woli dzierżawcy. Ograniczenie stanowią tutaj jedynie zalecenia konserwatorskie, ponieważ wszelkie zmiany przeprowadzane w zabytkowym forcie, takie jak chociażby podział pomieszczeń, będą musiały zostać wcześniej zaakceptowane.
– Szukamy użytkownika, który o ten obiekt zadba. Dostaje go w dzierżawę za de facto symboliczną złotówkę, ale za to przerzucamy na niego w umowie obowiązek rewitalizacji – tłumaczy Sławomir Matys z Zarządu Budynków Komunalnych.
To będzie kosztować
To, jakie nakłady będzie musiał ponieść nowy gospodarz fortu, jest uzależnione od konkretnego projektu i funkcji, którą miałby pełnić. Z pewnością będą to spore kwoty, bo obiekt od dawna niszczeje, podobnie zresztą jak dwa kolejne przeznaczone w najbliższym czasie do dzierżawy forty „Mistrzejowice” i „Batowice”. – Wszystkie te trzy obiekty są po wieloletnim okresie nieużytkowania. Zostały jeszcze we wcześniejszych latach rozgrabione, więc wymagają dużych nakładów – mówi przedstawiciel ZBK.
Zgodnie z dokumentami przetargowymi, umowa dzierżawy może zostać podpisana na okres do trzydziestu lat. Kluczowym warunkiem jest przeprowadzenie podstawowych prac w ciągu pierwszych trzech. Dzierżawca musi w tym czasie zadbać m.in. o ciągi wentylacyjne, zinwentaryzować zieleń, zabezpieczyć dostęp do wnętrz i przygotować ostateczną wersję projektu adaptacji. – Te prace są w praktyce uwiarygodnieniem tego, że mamy do czynienia z rzetelnym kontrahentem – wyjaśnia Matys.
To, czy fort otrzyma nową szansę, zależy w pierwszej kolejności od zainteresowania lub jego braku. Nic nie jest pewne, bo zdarzały się już podobne przetargi bez ani jednej oferty. By nie powtórzyła się sytuacja fortu „Benedykt”, gdzie dzierżawca proponował rozwiązania nieakceptowane przez konserwatora, teraz trzeba wstępną opinię służb konserwatorskich przedstawić już na samym początku. Przetarg ma zostać przeprowadzony 17 lipca.