O potędze mediów społecznościowych od przynajmniej pięciu lat powtarzają medioznawcy. Profile na Facebooku i Twitterze, Snapchacie czy Instagramie nie służą jednak do kontaktu urzędnika z mieszkańcem, a budowaniem marki i polepszaniem wizerunku. Kraków niestety o tym zapomniał. – Jesteśmy liderem – przekonuje Filip Szatanik z UMK.
Profesor Politechniki Częstochowskiej, Stanisław Brzeziński oraz Marcin Jasiński w artykule "Media społecznościowe w marketingu terytorialnym polskich miast", piszą, że social media są wykorzystywane jako „dodatkowe nośniki reklamujące miasto i jego atrakcje turystyczne”. Naukowcy uważają też, że profile te są bardziej profilami miasta, a nie urzędu.
– Media społecznościowe stają się narzędziem konsekwentnego tworzenia i wzmacniania marki miasta oraz profesjonalnej komunikacji dwustronnej – twierdzą naukowcy z PCz. Korzyści? Więcej osób poleci dane miejsce, jeśli będzie się czuć w jakikolwiek sposób związane z danym miastem.
– Kraków jako jedno z pierwszych miast w Polsce (2007/2008), które zaczęło prowadzić komunikację za pośrednictwem mediów społecznościowych (na początku FB, NK.pl, Blip.pl). Obecnie stawiamy na takie, jakie są właściwe i skuteczne dla treści przekazywanych mieszkańcom. Nie ma potrzeby, aby samorząd korzystał z nieskutecznych kanałów dotarcia. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziemy niewątpliwie to robić (uruchamiać nowe kanały) – podkreśla Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.
Czy faktycznie?
Próżno szukać wśród najlepszych
Oficjalne miejskie profile można znaleźć na Facebooku (ponad 68 tys. lubiących), Twitterze (nieco ponad 1,7 tys. followersów) i Youtube (414 subskrybentów). W ostatnich raportach Sotrendera (najnowszy jest z września) próżno jednak szukać jakichkolwiek wzmianek o krakowskich miejskich mediach społecznościowych. Jak widać, magistrat jest z siebie zadowolony.
– Z założenia profile miały wspomagać promocję strony Kraków.pl. Sukcesywnie pojawia się jednak coraz więcej „zewnętrznych” treści. Kraków nadal, jak wynika z moich licznych spotkań z samorządowcami z innych miast, jest ogólnopolskim liderem jeżeli chodzi o stronę internetową (1,5 mln odwiedzin miesięcznie), jak i dotarcie w mediach społecznościowych – mówi Filip Szatanik.
Co innego jednak mówią liczby. Kraków w comiesięcznym zestawianiu jest praktycznie niewidoczny. Wyprzedza nas nawet (nie umniejszając temu urokliwemu miastu) Toruń. Sprawdźmy, kto przoduje w poszczególnych kategoriach. Za raportem z września 2015 roku, Sotrender:
- „Największymi fanpage'ami w branży były: Warszawa Nieznana, Wroclaw [Wroclove] oraz Miasto Poznań
- Najwięcej fanów przybyło stronom: Miasto Poznań, Miasto Stołeczne Warszawa oraz Miasto Gdańsk
- Najwięcej fanów zaangażowały strony: Miasto Gdańsk, Miasto Poznań oraz Wroclaw [Wroclove]
- Pod względem Interactivity Index najwyżej uplasowały się strony: Miasto Gdańsk, Wroclaw [Wroclove] i Warszawa”
W maju Kraków PL pojawia się na ostatnim miejscu w kategorii najbardziej angażujące strony, ale na tym samym miejscu uplasował się w styczniu. Warto dodać, że to jedyna kategoria, gdzie miejski profil w ogóle się ukazuje. Co ciekawe, już w 2013 roku nie pojawialiśmy się wśród top 15 miejskich stron. Honoru broni profil prowadzony przez kilku mieszkańców "Kraków - miasto nr 1 w Polsce".
Pełny raport można znaleźć klikając w grafikę
Kto rządzi SM?
Działaniami w mediach społecznościowych zajmują się pracownicy z Referatu Mediów Miejskich, którzy, jak tłumaczy Szatanik, regularnie informują o ważnych wydarzeniach na FB i Twitterze. – Dziennie jest to co najmniej kilka wpisów. Z dnia na dzień będzie ich przybywać – deklaruje Filip Szatanik.
Referatem obecnie kieruje były dziennikarz RMF-u, Maciej Grzyb. W kilku dni po objęciu przez niego sterów, można było zobaczyć zwiększoną i bardziej ludzką postać social mediów. Jednak administrowanie mediami społecznościowymi jest dopiero na 12. (na 22.) miejscu zakresu działań referatu.
– W sumie czworo pracowników ma w swoich obowiązkach śledzenie i dokonywanie wpisów. Nie zlecaliśmy firmie zewnętrznej obsługi social mediów. Nie korzystamy z tzw. „płatnego zasięgu” na Facebooku – wylicza Filip Szatanik.
Urzędnik dodaje, że trzyma rękę na pulsie. – Z uwagą obserwujemy aktywność innych miast w mediach społecznościowych i staramy się nie stracić do nich dystansu. Co więcej, jesteśmy stałym kontakcie z osobami zajmujących się mediami społecznościowymi w miastach należących do Unii Metropolii Polskich.
Inne miasta nas zostawiły…
Daleko w tyle – rzecz jasna. Jednym z najbardziej medialnych miast jest Gdańsk. Zobaczmy, jak to wygląda w liczbach. Facebook – 149,5 tys. fanów. Twitter – 8.8 tys. ślędzących, Instagram 13 tys. obserwujących.
W nadmorskim mieście od kilku lat Facebookiem, Twitterem oraz Instagramem zajmuje się profesjonalna firma. – Urzędnicy mają swoją pracę, wykonują ją w określonym czasie. Nie możemy zajmować się tylko mediami społecznościami. Musimy obsłużyć dziennikarzy, a inne referaty mieszkańców – tłumaczy Emilia Salach, dyrektor referatu mediów w gdańskim magistracie. – Ważne jest też szybkość reakcji, praca w nocy i nad ranem – dodaje urzędniczka. Co ciekawe jednak, profile prezydenta oraz jego zastępców są prowadzone przez nich samych.
Pytanie, jakie korzyści przynosi zatrudnienie fachowców? Salach wymienia trzy najważniejsze: – Po pierwsze, szybkość w przekazywaniu informacji o mieście. Po drugie, kreowanie wizerunku Gdańska jako miasta innowacyjnego, osób kreatywnych. Po trzecie, reklama wśród turystów.
Strategie miejska nie ogranicza się do poszczególnej grupy, choć istnieje pewna grupa, na której władzom Gdańska szczególnie zależy. – W zasadzie zależy to od wykorzystywanego narzędzia. Kto inny obserwuje nas na Twitterze, kto inny na Instagramie. Szczególnie jednak dbamy o aktywnych, otwartych i ciekawych świata ludzi, którzy nie mają zawsze czas, by sięgnąć po gazetę – tłumaczy Salach
A Wy jak oceniacie krakowskie media społecznościowe? Spełniają swoją rolę?