W połowie listopada na płyty fontanny wjechał ciężki samochód firmy ZUE, której pracownicy mieli przeprowadzić serwis latarni. Jednak konstrukcja nie wytrzymała obciążenia i pojazd, wraz z płytami wpadł poniżej poziomu gruntu.

Urzędnicy deklarowali od razu, że miasto nie zapłaci ani złotówki za naprawę instalacji, ale mocno przeliczyli się co do tego, ile czasu zajmie naprawa. – Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to jeszcze w tym roku fontanna będzie naprawiona. Tylko nie wiemy, czy przed nadejściem mrozów, zdążymy wykonać test całej instalacji. Jestem przekonany, że na wiosnę fontanna ponownie będzie działać – zapowiadał na krótko po incydencie dyrektor ZZM.

Minęło pół roku

Miejsce uszkodzenia zostało zabezpieczone metalowymi płytami i pozostało tak do dziś. O postępy coraz częściej pytają mieszkańcy i radni – zwłaszcza, że 15 czerwca mają zostać uruchomione miejskie fontanny. Zwykle działo się to wcześniej, ale ze względu na oszczędności w tym roku mocno ograniczony został czas działania urządzeń.

Czy wykonana niedawno fontanna na placu Axentowicza ruszy tego samego dnia, co pozostałe miejskie fontanny? Urzędnicy liczą, że tak, choć wciąż nie jest to pewne.

Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej tłumaczy, że sprawa przeciągnęła się właśnie z powodu oczekiwania na zakończenie formalności związanych z ubezpieczeniem. Chodziło o to, by nie wydawać własnych środków z budżetu, tylko poczekać do momentu, kiedy sprawa zwrotu z ubezpieczenia będzie już pewna.

– W tym momencie posiadamy jedną ofertę na wykonanie robót, która znacznie przewyższa kosztorys inwestorski zadania. Zwróciliśmy się więc o kolejna wycenę. W piątek powinniśmy otrzymać ofertę. Jeśli będzie ona zgodna z kosztorysem, będziemy mogli podpisać umowę na wykonanie naprawy – mówi przedstawicielka jednostki.