Elektryczne hulajnogi stają się coraz powszechniejszą formą przemieszczania się po dużych miastach. Osiągają prędkość do kilkudziesięciu km/h, są przyjazne dla środowiska, a także stosunkowo niedrogie w eksploatacji. Pomimo niebywałych zalet hulajnóg, ich status prawny nadal pozostaje niejasny, a korzystający nie mają pewności, czy mogą poruszać się nimi po jezdni.
Kierujący hulajnogą elektryczną jest pieszym czy kierującym pojazdem?
W przepisach ustawy – Prawo o ruchu drogowym – nie występuje legalna definicja pojazdu elektrycznego, która pozwalałaby zakwalifikować użytkowników hulajnóg do którejś z kategorii uczestników ruchu drogowego. Najbliżej – wedle definicji – jest im do pieszych, za których uznaje się osoby znajdujące się poza pojazdem na drodze, a także prowadzące lub pchające takie urządzenia jak: rower, motorower, motocykl czy wózek. Pojawiają się także głosy, aby korzystających z urządzeń elektrycznych traktować jako kierujących pojazdami.
Jednakże, na gruncie obowiązujących przepisów – brak jest podstaw do uznania hulajnogi elektrycznej za pojazd, co wyklucza nadanie korzystającym statusu kierujących. Amatorów hulajnóg elektrycznych nie można również porównywać z rowerzystami, którzy przecież wprawiają w ruch rowery za pomocą siły własnych mięśni.
Pojawiają się także głosy, że skoro hulajnogi elektryczne nie mieszczą się w żadnej z definicji sformułowanych w ustawie – Prawo o ruchu drogowym, to nie powinny podlegać jej przepisom, a w konsekwencji za dopuszczalne należy uznać poruszanie się nimi wyłącznie po terenach prywatnych.
Policja: użytkownik hulajnogi elektrycznej traktowany jest jak pieszy
O głos w sprawie poprosiliśmy podkomisarz Joannę Biel-Radwańską z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Brak jednoznacznych przepisów rodzi szereg wątpliwości interpretacyjnych, jednak praktyka zmierza w tym kierunku, aby korzystających z hulajnóg elektrycznych traktować jak pieszych. W konsekwencji – winni oni poruszać się chodnikami, zaś za jazdę po jezdni lub ścieżce rowerowej mogą zostać ukarani mandatem – mówi.
Kraków nie chce być w tyle, ale wyciąga wnioski
Nieuregulowany status prawny posiadaczy hulajnóg elektrycznych nie zraża jednak radnych z klubu Przyjazny Kraków, którzy z początkiem marca 2019 roku zgłosili projekt uchwały kierunkowej w sprawie elektrycznych hulajnóg. Krakowscy radni chcą iść z duchem czasu, a przy tym zapobiec problemom, z jakimi borykają się inne duże miasta, które wprowadziły już system elektrycznych hulajnóg na minuty.
We Wrocławiu, w Warszawie i w Poznaniu działa zintegrowany system elektrycznych hulajnóg na minuty. Doświadczenie tych miast pokazuje jednak, że system bywa zawodny. To, co pierwotnie miało być niezaprzeczalnym atutem hulajnóg – czyli brak konieczności oddawania ich w specjalnie wyznaczonych stacjach, w konsekwencji przyczyniło się do masowego porzucania hulajnóg. W Warszawie Zarząd Dróg Miejskich ma pełne ręce roboty, gdyż niemal codziennie musi usuwać pozostawione jednoślady.
Rozwiązanie krakowskich radnych
Jak wyjaśnia pomysłodawca – radny Łukasz Wantuch, założeniem projektu jest stworzenie gęstej sieci małych stacji dokujących, mogących pomieścić do 10 hulajnóg. – W ten sposób uda się zapobiec zjawisku masowego porzucania hulajnóg. Co więcej, elektryczne hulajnogi byłyby na bieżąco ładowane, co pozwoliłoby wyeliminować koszty związane z ładowaniem ich przez firmy zewnętrzne, a w konsekwencji zmniejszyć koszty wypożyczenia dla mieszkańców – zaznacza.
Radny jeszcze przed głosowaniem planuje zorganizować spotkanie z potencjalnymi firmami, które wyrażają gotowość współpracy w kwestii dostarczenia i obsługi hulajnóg. Dialog ma pozwolić na wypracowanie najefektywniejszych rozwiązań.
Nie wszyscy są „za”
Wspieranie elektrycznych hulajnóg przez miasto ma również swoich przeciwników. – Miasto powinno promować przede wszystkim te formy aktywności, które wiążą się z ruchem. Hulajnogi elektryczne mogą natomiast przyczynić się do zmniejszenia aktywnej mobilności wśród mieszkańców, którzy zamiast korzystać z tradycyjnych form ruchu, przesiądą się na „pojazdy” napędzane silnikiem – wyjaśnia aktywista miejski i radny Czyżyn Jakub Łoginow
Dodaje, że z końcem grudnia 2017 roku podjęto uchwałę kierunkową w zakresie wspierania mobilnej aktywności. – Dotychczas tylko część z zawartych tam postulatów została zrealizowana – mówi. W jego ocenie nie ma potrzeby podejmowania kolejnej uchwały, a zwłaszcza w proponowanym kształcie. Ponadto, jak podkreśla radny, niejasny status prawny użytkowników hulajnóg elektrycznych przemawia za porzuceniem pomysłu wpierania ich przez miasto.
Uchwała kierunkowa będzie procedowana z końcem kwietnia. Wówczas okaże się, jakie jest stanowisko radnych w kwestii utworzenia wypożyczalni hulajnóg elektrycznych przez miasto.
Magdalena Stronczak