News LoveKraków.pl

Grzebowisko zwierząt w Ruszczy? Mieszkańcy o inicjatywie [AUDIO]

Zdjęcie ilustracyjne fot. Maria Kantor/LoveKrakow.pl

W połowie września radni przyjęli uchwałę kierunkową do prezydenta, by doprowadził do powstania w Krakowie grzebowiska dla zwierząt. To już kolejne podejście do sprawy i nie ma żadnej pewności, że tym razem dojdzie do skutku.

W sprawę powstania takiego miejsca pochówku od dawna angażuje się radna Małgorzata Jantos. Wskazuje na potrzebę wybudowania pełnej infrastruktury: spopielarni dla zwierząt i kolumbarium. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponad 6 tysięcy osób.

Uchwała z września tego roku jest tylko uchwałą kierunkową, nie zawiera proponowanych lokalizacji. Dyskusja o tym, gdzie można byłoby zlokalizować takie grzebowisko, ma swoją długą historię, proponowanych miejsc było już kilka. W minionym roku głośno było o Ruszczy na obrzeżach Nowej Huty, przy okazji przygotowywania planu miejscowego. W reakcji na głosy sprzeciwu zapis o możliwej lokalizacji inwestycji został jednak wykreślony i przyjęty w maju tego roku plan miejscowy nie przewiduje już grzebowiska.

Wybraliśmy się właśnie do Ruszczy, by posłuchać co mieszkańcy myślą o potrzebie – bądź nie – utworzenia takiego miejsca.

– Spalarnia jest potrzebna, bo rzeczywiście tych piesków jest strasznie dużo. Ale czy cmentarz jest potrzebny taki jak za granicą, np. w Stanach Zjednoczonych, jakiś wymyślny? Raczej nie. To są pomysły miliarderek, które nie wiedzą same, co mają zrobić z pieniędzmi, więc wystawiają pomniki dla swoich piesków. To mi się nie podoba – przyznaje pani Bożena.

– Powinno być coś gdzieś takiego. Tak to te pieski będą zakopywać byle gdzie.

Monika uważa, że budowa grzebowiska dla zwierząt w Ruszczy jest potrzebna i jej lokalizacja nie stanowi dla niej problemu. – Ze względu na to, że właściciele zwierząt na pewno po ich śmierci chcą mieć miejsce, gdzie mogliby odwiedzać swoich pupili. Natomiast z tego co wiem, chowanie zwierząt na własną rękę jest nielegalne. Nie każdy chce np. zostawiać swoje zwierzę, aby poddać je utylizacji – podkreśla.

– Słyszałam, że ma coś takiego powstać po drugiej stronie torów, ale ludzie się nie zgadzają – dopowiada sąsiadka.

Pan Adam przyznaje, że taka inwestycja jest potrzebna. – Tu ludzie zakopują zwierzęta byle gdzie, w ogródku, w polach – wymienia.

Pana Zygmunta spotykamy koło miejscowego kościoła w Ruszczy. – Tu jest tylu nowych mieszkańców na tym osiedlu. Na ul. Węgrzynowickiej jest tylu ludzi, którzy kupili działki. I oni teraz potrzebują w sąsiedztwie spalarni? – pyta z niedowierzaniem. – Niech na polach to wybudują, a nie tu, w okolicy takich osiedli! Przecież tu zaraz za kościołem są bloki, tu mieszkają ludzie. W życiu bym się nie zgodził. Od razy podpisałbym, że jestem przeciwko budowie [spalarni i grzebowiska – przyp. red.].

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta