Jak Bonarka radzi sobie z "trudnymi" klientami w dobie pandemii

fot. Krzysztof Kalinowski

Kraków w czerwonej strefie, a ludzie ruszyli do centrów handlowych na promocje. Przy tym niektórzy, w pełni świadomie, łamią przepisy sanitarne. – Niestety niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że na terenie obiektu zdarzają się przypadki osób, które świadomie nie stosują się do obowiązujących zasad, ignorując je – przyznaje Katarzyna Kasprzak, marketing manager Bonarki z ramienia NEPI Rockcastle.

Sobota, 17 października. Od kilku dni pada deszcz, więc krakowianie lgną w miejsca, gdzie można zaznać odrobiny rozrywki. Kraków od kilkunastu godzin jest w czerwonej strefie, gdzie obowiązują bardziej rygorystyczne obostrzenia. Między innymi został wprowadzony limit osób, które mogą przebywać w sklepie jednocześnie.

Wiosną, gdy koronawirus w Polsce ledwo raczkował, zarządcy centrów handlowych wprowadzili zwiększony reżim sanitarny. Obsługa częściej sprzątała i dezynfekowała powierzchnie, pojawiły się dozowniki z substancją antyseptyczną oraz informacje o tym, jak należy myć ręce i że należy trzymać dystans. To nic nie dało. Rząd zdecydował, że galerie handlowe zostały zamknięte i tak było aż do maja.

Teraz, gdy epidemia jest w pełnym galopie, te wciąż pozostają otwarte. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wrażenie, iż w środku nikt za nic nie odpowiada.

Wracając do poprzedniego weekendu, kiedy miasto znalazło się w czerwonej strefie, a ograniczenia dotknęły sklepy, wiele z nich – aby zachęcić klientów do zakupów – obniżyło ceny. Ruch ten okazał się być strzałem w dziesiątkę. Z jednym ale.

Ludzie tłoczyli się przed kilkoma sklepami, jeden na drugim, nie zważając na dystans. Większość miała założone maseczki, lecz wielu nieodpowiednio – np. z odsłoniętym nosem. Tak było w Bonarce.

Zapytaliśmy dyrekcję, czy w centrum są osoby, które odpowiadają za reżim sanitarny i interweniują, gdy te zasady są łamane.

Tłumaczenia są różne

Przedstawicielka zarządcy Bonarki nie neguje, że w centrum pojawiają się osoby, które świadomie nie stosują się do obowiązujących zasad.

– Jest to rozrastające się spektrum zachowań – począwszy od tłumaczenia się schorzeniami (czego nie możemy zweryfikować), poprzez podpieranie się różnego rodzaju oświadczeniami oraz interpretacjami przepisów, a skończywszy na zachowaniach agresywnych – tłumaczy Katarzyna Kasprzak marketing manager Bonarki z ramienia NEPI Rockcastle.

W tych sytuacjach ochrona obiektu ma odwołać się do wspólnej odpowiedzialności i uświadomić takiej osobie, że nasze działania i zalecenia mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim użytkownikom obiektu, niezależnie od poglądów.

Nie odpowiadają za wszystkich

Katarzyna Kasprzak mówi też, że mimo zastosowania wszystkich dostępnych środków ostrożności i wdrożenia najwyższych standardów, zarządca nie jest władny, aby odpowiadać za to, czy wszyscy, którzy odwiedzają centrum handlowe, w pełni przestrzegają zaleceń epidemiologicznych.

– Nie jesteśmy również uprawnieni do wyciągania jakichkolwiek konsekwencji lub sankcji wobec osób łamiących te przepisy, natomiast możemy i każdorazowo upominamy takie osoby poprzez zwracanie im uwagi oraz sugerowanie pobrania bezpłatnej maseczki w Infopunkcie, odwołując się tym samym do zasad odpowiedzialności społecznej i dbania o wspólne bezpieczeństwo wszystkich użytkowników obiektu – stwierdza Kasprzak.

Z certyfikatem

Jak przekonuje przedstawicielka firmy NEPI Rockcastle, władze Bonarki nie tylko dostosowały się do wszystkich zaleceń władzy i służb sanitarnych, ale również wyprzedzają ustalone standardy i reżim sanitarny.

Potwierdzeniem jej słów ma być przyznany przez SAFE Shopping Centers certyfikat „COVID Compliant” z punktacją 96/100.

– Certyfikat ten jest gwarancją, że na terenie Centrum są przestrzegane najwyższe światowe standardy bezpieczeństwa w czasie pandemii, zarówno w kontekście przestrzeni wspólnych, lokali, jak i miejsc, gdzie przebywają pozostali użytkownicy obiektu (pracownicy, podwykonawcy, dostawcy itd.) – wylicza Katarzyna Kasprzak.

A co z bezpieczeństwem?

Kasprzak mówi, że w centrum wprowadzone zostały bezdotykowe stacje do dezynfekcji przy każdym z wejść oraz w obszarach o wzmożonym ruchu, harmonogramy dezynfekcji toalet, części wspólnych, małej architektury (ozonowanie, opryski elektrostatyczne, stosowanie lamp UVC).

– Ponadto nieustannie jesteśmy w kontakcie z policją i strażą miejską, która ma w tym zakresie właściwe kompetencje i wspiera nas poprzez regularne patrole prewencyjne, które odnotowujemy w raportach naszych służb ochrony – stwierdza.

Katarzyna Kasprzak wspomina o spotkaniu z komendantem 6 Komisariatu Policji, które to zacieśniło współpracę ze służbami. – Uzyskaliśmy zapewnienie o częstszych wizytach patroli, co znajduje realne odzwierciedlenie w obserwowanej przez nas zmniejszającej się liczbie przypadków niestosowania się do obowiązujących przepisów – mówi przedstawicielka zarządcy Bonarki.

W centrum handlowym emitowane są komunikaty głosowe, pojawiły się piktogramy i infografiki. – Dodatkowo pracownicy ochrony, w przypadku zauważenia nieprawidłowości, są zobligowani do przypominania klientom o obowiązku zasłaniania ust i nosa, a my jako zarządca uważnie śledzimy statystyki tych interwencji wyciągając na bieżąco wnioski i dostosowując nasze działania – podkreśla Kasprzak.

Boją się sami siebie

Badania przeprowadzone w jednej z galerii handlowych, której właścicielem jest firma NEPI Rockcastle, wskazują, że klienci wysoko oceniają poziom bezpieczeństwa w galeriach handlowych.

– Ich największa obawa związana jest przede wszystkim z nieodpowiedzialnym zachowaniem innych Klientów, w szczególności tych, którzy w sposób lekceważący podchodzą do obecnie obowiązujących zasad – mówi Katarzyna Kasprzek.

Jednocześnie zapewnia, że „poczucie bezpieczeństwa i komfortu Klientów zawsze było dla nas priorytetem, natomiast w obliczu nowej rzeczywistości tym bardziej staramy się wybiegać naprzeciw tym potrzebom, aby każdy klient czuł się u nas komfortowo i swobodnie”.