Wiosenne dni przynoszą ostatnio sporo informacji dotyczących rozpoznawalnych drzew w mieście. Niektóre z nich cieszą, inne wręcz przeciwnie.
W lipcu ubiegłego roku, po gwałtownej burzy, całe miasto obiegła wiadomość o uszkodzeniu pięknego kasztanowca pod Wawelem. Jedno z najbardziej rozpoznawalnych drzew w całym mieście, chętnie fotografowane przez turystów, straciło zdecydowaną większość ze swojej ogromnej korony. Wiele wskazywało na to, że to definitywny koniec, ale pod koniec lipca okazało się, że kasztanowiec – a raczej to, co z niego pozostało – żyje. Podjęto wówczas decyzję o zabezpieczeniu konarów i delikatnym przycięciu.
Teraz wiadomo już, że drzewo przetrwało zimę i nie zamierza się poddawać. Świadczą o tym zdjęcia opublikowane przez miasto:
#Krakow Uszkodzony przez lipcową wichurę kasztanowiec wypuścił pąki. Drzewo budzi się na wiosnę i odradza po ubiegłorocznych zniszczeniach. To prawdziwa siła przyrody @zielen_krakow pic.twitter.com/xiLRE5kwFt
— Kraków (@krakow_pl) April 8, 2022
Cieszyć może też wiadomość o dosadzeniu siedmiu dodatkowych drzew na placu Świętego Ducha. To sześć czereśni ptasich Plena i duży klon pospolity Deborah. Wcześniej na dodatkowe nasadzenia nie było zgody konserwatora zabytków, ale zgodnie z nowymi wytycznymi dodatkowe drzewa mogły się tam już pojawić.
Smutny koniec
Nie brakuje jednak także i złych informacji. W lutym z krajobrazu Plant zniknął ogromny i cenny pomnik przyrody – buk czerwonolistny rosnący na wysokości Muzeum Archeologicznego. Jedyne, co można było jeszcze zrobić, to odpowiednio przyciąć pień i pozostawić go w charakterze świadka. Dyrektor ZZM Piotr Kempf napisał na Twitterze, że doliczył się ponad 120 słojów rocznych, co oznacza, że jednak to nie marszałek Piłsudski posadził to drzewo.
Tymczasem w piątek miasto poinformowało o bardzo złym stanie charakterystycznej wierzby rosnącej na wyspie na środku sadzawki w parku Krakowskim. – Chcemy, by wierzba płacząca z parku Krakowskiego została z nami jak najdłużej i cieszyła oko niejednego spacerowicza. Niestety jej stan jest bardzo zły – czytamy w komunikacie, który uczula też mieszkańców korzystających z parku, by nie wchodzili do sadzawki.
– Wykonywane kilka lat temu badania wskazały jednoznacznie, że stan drzewa cały czas ulega pogorszeniu. Zagrożona jest jego statyka, a silne podmuchy wiatru mogą stanowić duże ryzyko. Do momentu napełnienia sadzawki wodą, bardzo prosimy o respektowanie zakazu i niewchodzenie do sadzawki, aby nie zbliżać się do drzewa – ostrzegają urzędnicy. Sadzawka ma zostać napełniona wodą w okolicach weekendu majowego, a drzewo będzie jeszcze przechodzić badania.
Z winy człowieka
Są jednak i takie przypadki, kiedy do śmierci drzewa celowo doprowadza człowiek. Regularnie zdarza się, że drzewa są podsypywane solą lub innymi trującymi substancjami. W ostatnim czasie na taki przypadek zwróciła uwagę Akcja Ratunkowa dla Krakowa. Nieznany sprawca obsypał solą drzewa rosnące nad Wisłą, tuż przy murze okalającym kościół na Skałce. Społecznicy odgarnęli sól, resztą zajął się już Zarząd Zieleni Miejskiej. Drzewa będą teraz obserwowane, czy incydent nie doprowadził do ich uszkodzenia. Powiadomione zostały straż miejska i policja, a ZZM prosi mieszkańców o czujność i zgłaszanie wszystkich takich przypadków.