Kobieta trafiła do szpitala, zwierzęta do schroniska. Batalia o 10 psów i kuca

fot. pixabay.com/Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Właścicielka 10 psów i konia z uwagi na wypadek trafiła do szpital na kilkanaście dni. W tym czasie – jak przekonywała –  robiła wszystko, by jej zwierzęta miały zapewnioną opiekę. Mimo to policja i KTOZ zdecydowali o odebraniu jej zwierząt. Sprawa trafiła do sądu.

W marcu zeszłego roku policja i Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przeprowadziły interwencję na jednej z posesji w Krakowie, gdzie przebywało 10 psów i kucyk. Głównymi powodami działań według służb było rażące zaniedbanie zwierząt, które były przetrzymywane w nieodpowiednich warunkach, bez dostępu do wody i pokarmu. Dodatkowo miały być one pozbawione opieki. Zwierzęta trafiły do schroniska.

Jednak analizując dokumentację tej sprawy, prezydent nie zadecydował o odebraniu zwierząt. Urzędnicy, w oparciu o badania weterynaryjne wykonane tego samego dnia, gdy psy trafił do schroniska, stwierdzili, że ich stan był chwilowy i wynikał z nagłego wypadku właścicielki, która trafiła do szpitala, a nie celowego zaniedbania. Zwierzęta były zadbane przed zdarzeniem, a opieka była organizowana nawet w czasie hospitalizacji kobiety, na co ona sama ma dowody i świadków.

Śledztwo i odwołanie

Z taką decyzją nie zgodził się KTOZ, który dodatkowo złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Natomiast odwołanie od decyzji prezydenta trafiło do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

SKO uchyliło decyzję prezydenta, podpierając się opinią biegłego sądowego z postepowania prokuratorskiego. W piśmie ekspert stwierdził, że „psy były utrzymywane w niewłaściwych warunkach bytowania”, co według niego nosi znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. SKO nakazało ponowne przeprowadzenie postępowania.

Skarga na taką decyzją trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Sędziowie jednak nie oceniali merytoryki tej sprawy. WSA potwierdził, że decyzja SKO o uchyleniu decyzji prezydenta miasta była zasadna, ponieważ organ I instancji rażąco naruszył przepisy postępowania administracyjnego, nie wyjaśniając istotnych okoliczności sprawy.

– Ustalenia organu I instancji mają charakter lakoniczny, szczątkowy i nie są oparte nawet na całości (i tak wybiórczo zgromadzonym materiale dowodowym) – czytamy w uzasadnieniu.

Ocena tego, czy zwierzęta powinny być odebrane pozostaje otwarta i ma zostać dokonana przez prezydenta Krakowa w ponownym postępowaniu.

Mimo że od wyroku minęło kilka miesięcy, nadal nie ma żadnej decyzji w tej sprawie. – Do dnia dzisiejszego urząd nie otrzymał decyzji WSA oraz akt sprawy. Po ich otrzymaniu podjęte zostaną czynności zawarte w tym wyroku – mówi Dominika Jaźwiecka z biura prasowego krakowskiego magistratu.