Komu szła na rękę Elżbieta K.?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W styczniu 2018 roku do CBA trafił wniosek o przeprowadzenie czynności sprawdzających w związku z planami miejscowymi „Błonia Krakowskie” i „Rejon Fortu Bronowice”. Zgłaszającym był Tomasz Leśniak.

Sprawa planów miejscowych jest jednym z wątków śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę okręgową w sprawie byłych miejskich urzędników. Nad byłą wiceprezydent wiszą jeszcze inne zarzuty. Okazuje się, że akurat tę część zainicjował Tomasz Leśniak.

Zgłoszenie

W piśmie do CBA Tomasz Leśniak poinformował o tym, że wiceprezydent Krakowa Elżbieta K. prowadziła sprawy z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego, a do tego nadzorowała szereg miejskich jednostek Urzędu Miasta Krakowa.

Zawiadamiający podkreślił, że jednocześnie od 2001 roku rodzina K. jest właścicielem spółki – biura projektowego, które współpracowało z wieloma inwestorami. Leśniak wymienił z nazwy dziewięciu deweloperów, którzy od lat działają na krakowskim rynku.

Zdaniem Tomasz Leśniaka wiceprezydent kilkukrotnie rozstrzygała sprawy lub uczestniczyła w ich rozstrzyganiu z korzyścią przede wszystkim dla jednej ze spółek – kliencie rodzinnej firmy.

„Błonia Krakowskie”

Jednym z przykładów, jakie pojawiają się w piśmie, jest kwestia byłego hotelu Cracovia. W pierwszym projekcie planu miejscowego „Błonia Krakowskie” budynek był bezwzględnie chroniony – w każdym aspekcie i każda jego część.

Ten zapis jednak zniknął. Wiceprezydent tłumaczyła, że został on przeniesiony do innego paragrafu w drugim projekcie, ale według treści zawiadomienia, nie była to prawda. Na jednym ze spotkań dotyczącym tego planu, jedna z urzędniczek przyznała, że zmiana została dokonana na wniosek jednej ze spółek.

Mimo apeli środowisk architektonicznych i historycznych, zapis o bezwarunkowej ochronie dawnego hotelu nie powróciły. W planie pozostał natomiast ten z wniosku dewelopera.

Fort(el)

Wątpliwości Tomasz Leśniaka wzbudziła również sprawa Fortu Bronowice. W zawiadomieniu wytłumaczył, że w studium teren ten był przeznaczony pod zieleń forteczną. Jednak w tym czasie należał do wojska i był wyjęty spod opracowań planistycznych. Gdyby teren ten jednak został „otwarty”, miasto powinno go zabezpieczyć pod zieleń.

Do tego nie doszło, ponieważ w studium z 2014 roku teren ten został przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną i jednorodzinną. I to pomimo protestów społecznych i negatywnej opinii rady Dzielnicy VI.

Pełnomocnikiem spółki (tej samej, co w przypadku hotelu Cracovia), który zawnioskował o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla inwestycji był Sebastian Ch. Syn zatrzymanej wiceprezydent Krakowa, który zresztą sam usłyszał zarzuty.

Zaskoczenie

W rozmowie z nami Tomasz Leśniak mówi, że nie kryje zaskoczenia, iż do zatrzymań w ogóle doszło. – Chyba wszyscy byli zaskoczeni, bo od dymisji wiceprezydent K. i złożenia przez nas wniosku do prokuratury i CBA minęły już trzy lata. Prokuratura nie informowała nas w tym czasie o stanie postępowania, a oficjalną informację o śledztwie uzyskaliśmy dopiero dwa tygodnie po zatrzymaniach – mówi.

Zapytaliśmy również o to, czy jego zdaniem wszystko to działo się poza świadomością prezydenta Krakowa. – Z komunikatów prokuratury i komentarza prezydenta Jacka Majchrowskiego wynika, że od dłuższego czasu śledczy pozyskiwali z urzędu dokumenty na potrzeby śledztwa. Trudno powiedzieć, czy urzędnicy mieli wiedzę lub domyślali się, czego dotyczy postępowanie i kto może mieć postawione zarzuty. Sprawa dotyczy natomiast jednej z większych spółek deweloperskich w kraju, z którą współpracowała firma rodziny Elżbiety K. O ich współpracy i konflikcie interesów mówiliśmy od bodajże siedmiu lat, więc była to raczej wiedza powszechna – stwierdza Tomasz Leśniak.

W przypadku takich spraw młyny sprawiedliwości działają powoli. Przykładem jest ZBK, gdzie do tej pory nie ma informacji o końcu śledztwa. – W sprawie urzędniczek z ZBK prokuratura dokonała spektakularnych zatrzymań blisko dwa lata temu, a wciąż chyba nie ma gotowego aktu oskarżenia. Nie wiem, czy wynika to z wolnego tempa pracy prokuratury, czy ze słabości materiału dowodowego. Być może postępowanie w sprawie Elżbiety K. przyjmie jednak trochę inny przebieg, ponieważ w tym przypadku zarzuty są zdecydowanie poważniejsze, a korupcja mogła mieć charakter systemowy i regularny. Może się też okazać, że sprawa nie dotyczy tylko Krakowa, bo uwikłana w nią spółka deweloperska utrzymywała bardzo bliskie relacje z samorządowcami w całym kraju, np. finansując ich kampanie wyborcze – przyznaje Leśniak.

News will be here