Korupcja, wywieranie wpływów i niedopełnienie obowiązków. Za 700 tys. zł Elżbieta K. uniknęła aresztu

UMK fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Prokuratura Okręgowa poinformowała, że zarzuty postawione byłym i obecnym urzędnikom są związane z planami miejscowymi, wydawanymi warunkami zabudowy i pozwoleniami na budowę. Śledczy badają również wątki dotyczące rządowego programu „Mieszkanie Plus”.

W komunikacie do mediów śledczy tłumaczą, że postępowanie dotyczyło procedury uchwalania planu miejscowego dla obszaru Błonia Krakowskie oraz studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Fort Bronowice.

Śledztwo skupia się również na decyzjach o warunkach zabudowy i pozwoleniach na budowę wydawanych dla deweloperów i spółek architektonicznych działających na terenie Krakowa.

– Badane są również wątki związane z realizacją programu rządowego „Mieszkanie plus” na terenie Krakowa oraz z udzielaniem wsparcia finansowego przez Urząd Miasta Krakowa dla podmiotów prywatnych z przeznaczeniem na remont nieruchomości – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.

Zarzuty dla urzędniczek – nie chodzi o korupcję

Prokuratura zarzuca Bożenie K. – byłej dyrektor wydziału planowania przestrzennego, której członek najbliższej rodziny jest zatrudniony w prywatnej spółce – przestępstwo niedopełnienia
obowiązków nałożonych na pracowników samorządowych. Podobne zarzuty usłyszała Janina P.

Na czym polegało łamanie prawa według prokuratury? Celem było to, by Elżbieta K. – była wiceprezydent Krakowa – mogła osiągnąć korzyści majątkowe. Zdaniem śledczych chodziło o preferencyjne traktowanie przedstawicieli prywatnych spółek i regularne udostępnianie jednemu z nich informacji i dokumentów, które posiadały z racji pełnionych funkcji.

Zakres zarzutów obejmuje również „uzgadnianie i konsultowanie z Elżbietą K. kształtu przyszłych opinii wydawanych w ramach swojej działalności służbowej, omawianie z wymienioną przebiegu oraz planowanego przebiegu postępowań, podejmowanie się forsowania wśród pracowników UMK koncepcji i rozwiązań proponowanych przez spółkę”.

Prokuratura twierdzi również, że dochodziło do dostosowywania treści wydawanych opinii i uzgodnień do oczekiwań wymienionej, a także przyspieszania „na jej prośby wydawanych w ramach Zarządu Dróg Miasta Krakowa opinii i uzgodnień dotyczących inwestycji obsługiwanych przez dyrektora spółki”.

W ten sposób działały na szkodę interesu publicznego, ponieważ nie traktowały równie i bezstronnie wszystkich podmiotów. Takie działanie mogło narazić na szkody również inne firmy poprzez ujawnianie konkretnych informacji.

Wpływy w mieście

Prokuratura uważa, że powyższe działania były spowodowane przez Elżbietę K. To była wiceprezydent miała nakłaniać swoje byłe podwładne do łamania prawa.

Śledczy uważają również, że Elżbieta K. działając wspólnie i w porozumieniu ze swoim synem Sebastianem Ch. obiecała Rafałowi K. (do grudnia 2018 roku pełnił funkcję dyrektora wydziału rozwoju miasta), że zostanie zatrudniony na kierowniczym stanowisku w innym podmiocie (chodzi o Izbę Przemysłowo-Handlową, której Sebastian Ch. jest prezydentem, a po opuszczeniu magistratu Rafał K. został dyrektorem). Przestępstw tych, według prokuratury, dopuściła się już po tym, jak przestała pełnić funkcję zastępcy prezydenta Krakowa.

– Czyny zarzucone Rafałowi K. i Sebastianowi Ch. zagrożone są karami pozbawienia wolności, których górna granica wynosi 8 lat – informuje Hnatko. Elżbiecie K., Bożenie K. i Janinie P. grozi natomiast do 10 lat pozbawienia wolności.

700 tys. zł poręczenia majątkowego

Podejrzani nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Wszyscy, oprócz Janiny P., złożyli wyjaśnienia. Jak już informowaliśmy, nikt nie trafił do aresztu.

– W stosunku do Elżbiety K. zastosowano środki w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego w kwocie 700 tys. zł, wobec Janiny P. w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. złotych oraz zawieszenia w czynnościach służbowych pracownika ZDMK – mówi Janusz Hnatko.

Bożena K., Rafał K. i Sebastian K. również mają dozór policyjny, musieli wpłacić od 50 do 70 tys. zł poręczenia majątkowego.