Koniec kwarantanny na drogach

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Znaczny wzrost aktywności kierowców podczas majówki względem tej odnotowanej podczas świąt wielkanocnych, wybieranie krótszych tras „za miasto” i wciąż zdecydowanie mniejsze zainteresowanie podróżami niż w ubiegłym roku.

To główne wnioski z badania ruchu przeprowadzonego przez Telematics Technologies, czyli dostawcę nawigacji NaviExpert. Firma przyjrzała się też danym o ruchu w godzinach szczytu w największych miastach z początku tego tygodnia.

Mało dłuższych tras

Zapowiadane na 4 maja luzowanie ograniczeń związanych z funkcjonowaniem hoteli czy centrów handlowych wyraźnie wpłynęło na nasze podejście do spędzania czasu poza domem i podróży w celach rekreacyjnych już podczas majówki. Polacy znacznie chętniej niż podczas świąt wielkanocnych decydowali się na spędzanie czasu poza domem. Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Przypomnijmy – tegoroczne święta wielkanocne wypadały w czasie, kiedy nawet spacer po lesie był zabroniony.

Od 20 kwietnia znowu można swobodnie spacerować na łonie natury. Jak wynika z danych NaviExpert – właśnie taką formę – krótkich wypadów za miasto podczas majówki szczególnie upodobali sobie kierowcy. Średnia liczba przejechanych kilometrów przez użytkownika 1 maja była o blisko 30% niższa niż rok temu. Prawie połowę wszystkich przejechanych tego dnia  tras stanowiły te o długości do 50 km. Spośród wszystkich przejechanych tras pierwszego dnia majówki o ponad połowę (w porównaniu do roku poprzedniego) spadł też udział tras dłuższych niż 200 km.

Statystyki

Co jeszcze widać w danych? O blisko 70% wzrosła liczba użytkowników poruszających się w po drogach w godzinach największego ruchu w okresie majówki względem liczby kierowców, którzy podróżowali podczas świąt wielkanocnych. O większym ruchu świadczy też liczba zgłaszanych przez nich ostrzeżeń o kontrolach drogowych i wypadkach w okresie 1-3 maja tego roku względem kwietniowych świąt. Tu dostawca nawigacji odnotował ponad trzykrotny wzrost.

Ruch na drogach podczas tegorocznej majówki był jednak wciąż wyraźnie mniejszy niż podczas ubiegłorocznego długiego weekendu majowego – 30 kwietnia, czyli w dzień poprzedzający rozpoczęcie długiego weekendu o 19%, a pierwszego dnia majówki aż o 45%.

Spontaniczne wypady

Do ciekawych wniosków prowadzi także analiza zgłoszeń CB w mieście i poza nim. O ile w środę poprzedzającą majówkę (29.04) udział zgłoszeń CB w mieście i na trasach międzymiastowych rozkładał się w zasadzie pół na pół, tak widać, że już od 30 kwietnia i podczas samej majówki więcej ostrzeżeń użytkownicy zgłaszali na trasach poza miastem. O tym, że kierowcy chętniej wybierali krótkie, raczej spontaniczne wypady za miasto świadczy także analiza danych o ruchu na wylotówkach m.in. w Warszawie. Rok temu, 1 maja największy ruch na trasach wyjazdowych z miasta dostawca nawigacji odnotował między godzinami 9 a 12, w tym – między 11 a 14. – Planując wyjazd w dłuższą trasę – raczej staramy się wyjechać jak najwcześniej, aby dotrzeć na miejsce i jeszcze mieć coś z dnia. Kiedy mamy do czynienia ze spontanicznymi, krótszymi wyjazdami za miasto, poranny wyjazd ma niższy priorytet – tłumaczy Katarzyna Przybylska z Telematics Technologies, dostawcy NaviExpert.

Do miast wracają korki?

Wszystko wskazuje na to, że zapoczątkowana w majówkę „odwilż” drogowa będzie miała swój ciąg dalszy w kolejnych dniach maja. Dane drogowe z poniedziałku i wtorku wyraźnie pokazują, że liczba kierowców korzystających z nawigacji na co dzień rośnie. Pewne ożywienie na drogach (co paradoksalnie oznacza tu spowolnienie ruchu) można było także zauważyć analizując dane z godzin szczytu na początku tygodnia. O 10% wydłużyły się m.in. czasy przejazdów w szczycie porannym w Warszawie oraz w szczycie popołudniowym we Wrocławiu.

– Wzrost liczby aut na drogach będzie postępował wraz z kolejnymi dniami tego tygodnia w związku m.in. z otwarciem galerii handlowych. Większe korki w miastach zaczną się natomiast pojawiać wraz z łagodzeniem kolejnych restrykcji czy chociażby uruchomieniem we wszystkich miastach opieki przedszkolnej – dodaje Przybylska.