News LoveKraków.pl

Koniec prac przy nowych ścieżkach na wałach. Tylko część będzie drogą dla rowerów

Fragment nowej trasy. Zdjęcie z lipca 2023. fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Nawierzchnia gotowa, oznakowanie namalowane, jedynie zasłonięte workami znaki świadczą o tym, że inwestycja jeszcze trwa i czeka na odbiory. Rowerzyści zyskali 14,6 kilometrów tras wzdłuż Wisły.

Nowe ścieżki powstały na fragmentach wałów we wschodniej części Krakowa – na prawym i lewym brzegu Wisły, a także wzdłuż Dłubni, między ulicami Podbipięty i Ptaszyckiego. Największą zmianą jest długi odcinek od okolic portu Płaszów, w rejonie ul. Na Zakolu Wisły do ul. Nowohuckiej, następnie do ul. Półłanki, drogi S7 aż do ul. Łutnia, przy granicy Krakowa z gminą Wieliczka.

Plusy i minusy

Wśród komentarzy rowerzystów przewija się sporo pochwał, choć nie brakuje też krytycznych uwag. Dużym plusem jest już samo to, że mieszkańcy wschodniej części miasta zyskali nową, wygodną trasę rekreacyjną, zapewniającą ładne widoki, spokojniejszą niż zatłoczona trasa do Tyńca (choć i tutaj liczba użytkowników będzie pewnie rosła). Po drugie, to duży krok w stronę tworzenia Wiślanej Trasy Rowerowej, ważnej z turystycznego punktu widzenia. Po trzecie, części mieszkańców nowe odcinki przydadzą się też w codziennych dojazdach. Pozytywnie ocenione zostało m.in. oznakowanie poziome na części trasy, oddzielające ruch w obydwu kierunkach i wskazujące krawędzie ścieżki. Stosowanie takiego standardu w szerszej skali byłoby krokiem w dobrą stronę.

Głównym problemem, zarówno nowych odcinków, jak i całej trasy nad Wisłą w Krakowie, pozostaje brak ciągłości lub istnienie problematycznych punktów. Takim jest np. skrzyżowanie ścieżki z ul. Półłanki, na którym rowerzyści muszą pokonać ruchliwą trasę i z pewnością nie jest to miejsce, które sprzyja rodzinnej wycieczce z dziećmi. Jeszcze bardziej problematyczne jest pokonanie ul. Nowohuckiej. Taki stan rzeczy wynika głównie z faktu, że ścieżki powstały niejako „przy okazji” inwestycji prowadzonej przez Wody Polskie, które od początku jasno wskazywały, że ich celem jest ochrona przeciwpowodziowa. To po stronie miasta powinno być teraz stworzenie połączeń, które zapewnią realną ciągłość trasy – np. wybudowania bezkolizyjnego przejazdu pod mostem Wandy. Na to się jednak szybko nie zanosi, zwłaszcza jeśli spojrzymy na tempo postępów w sprawie innych „dziur”, jak brakująca kładka nad Białuchą.

Kto ma pierwszeństwo?

W wydanym niedawno komunikacie Zarząd Zieleni Miejskiej zwraca uwagę na to, że nowe odcinki różnią się sposobem oznakowania. Oficjalną drogą dla rowerów jest tylko odcinek od okolic fortu „Lasówka” w stronę granicy z Wieliczką. Tam dominującą grupą użytkowników będą rowerzyści, choć ruch pieszy jest też dozwolony.

Natomiast cały odcinek od portu Płaszów do okolic fortu będzie oznakowany znakami zakazu ruchu z tabliczką „nie dotyczy rowerów”. – Wskazane oznakowanie nie będzie nadawało priorytetu rowerzystom mając m.in. na względzie prognozowany większy udział ruchu pieszego związany bliskością domostw i pełnieniem tym samym przez to miejsce różnorodnych funkcji rekreacyjnych – tłumaczą urzędnicy. – Wprowadzone zmiany uwzględniają potrzeby obu grup w ramach kompromisu i pozwolą na bezpieczniejsze korzystanie z modernizowanych wałów Wisły – przekonują.

Formalnie cały teren jest wciąż placem budowy, dopóki Wody Polskie nie uzyskają pozwolenia na użytkowanie wałów. – Docelowo po zakończeniu wszelkich procedur odbiorowych obowiązywać zacznie wprowadzona organizacja ruchu. Wszystkich korzystających z tego obszaru prosimy o przestrzeganie nowych przepisów oraz o wzajemny szacunek dla innych użytkowników drogi – zastrzega ZZM.

News will be here