Dziś naukę w Polsce rozpoczęło ponad 4,6 mln dzieci i młodzieży. Ten rok będzie przełomowym, znika bowiem egzamin szóstoklasisty. Również sześciolatki nie muszą iść do szkoły, jeśli ich rodzice nie wyrażą takiej woli. To też ostatni rok z I klasami gimnazjum. Wiceprezydent Krakowa Katarzyna Król czeka na wytyczne od ministerstwa edukacji w sprawie reorganizacji szkół.
Jak informuje ministerstwo edukacji, liczba uczniów w klasie I szkoły podstawowej w roku szkolnym 2016/2017 wyniesie ok. 210 tys., w tym ok. 74 tys. sześciolatków (około 18%). oraz 136 tys. 7-atków, w tym 45 tys. kontynuujących naukę w klasie I, którzy w roku szkolnym 2015/2016 rozpoczęli naukę jako sześciolatkowie. Ponad 80% dzieci sześcioletnich pozostanie w przedszkolu.
Darmowy podręcznik
W tym roku szkolnym szkoły, który ma być o kilka dni krótszy, dostaną pieniądze na podręczniki do języka obcego dla uczniów klasy III i V(SP) oraz II klasy gimnazjum. Podstawówki i gimnazja dostaną też dotację na materiały ćwiczeniowe.
– Rodzice uczniów, którzy we wrześniu rozpoczną naukę w klasie VI szkoły podstawowej oraz klasie III gimnazjum kupują podręczniki oraz materiały ćwiczeniowe we własnym zakresie zgodnie z listą podaną do publicznej wiadomości przez dyrektora – przypomina ministerstwo edukacji.
Nie będzie egzaminu, odwołanie od matury
Nowością jest także brak ogólnopolskiego testu szóstoklasistów. Ten z kwietnia tego 2016 roku był ostatnim. Rządzący wprowadzili również możliwość odwołania się od wyników matury i egzaminu zawodowego. Niezadowoleni będą mogli zwrócić się w tej sprawie do okręgowej komisji egzaminacyjnej.
Kuźnia talentów?
W szkołach ministerstwo uruchamia pilotażowy program nauki programowania. – Zmiany spowodują, że elementem powszechnego kształcenia informatycznego stanie się umiejętność programowania – jedna z podstawowych kompetencji XXI wieku – tłumaczy ministerstwo. Jednocześnie oceny z religii lub etyki będą liczyły się do średniej.
Oprócz tego szkoły zaoferują możliwość kształcenia się w takich zawodach jak technik komunikacji elektronicznej, technik automatyk, mechanik-operator maszyn produkcji drzewnej oraz szkutnik (budowanie lub naprawa małych statków, łodzi itd.).
Ułatwienia dla nauczycieli?
Do tej pory nauczyciel musieli poświęcić dwie godziny tygodniowo na zajęcia pozalekcyjne. Jednak w związku z likwidacją obowiązku prowadzenia takich zajęć w obowiązującej formule, ministerstwo zaproponowało likwidację ich rozliczenia. Ma to odciążyć pedagogów od biurokracji.
Wraca 8-letnia podstawówka
Stopniowo będzie likwidowana reforma edukacji z 1999 roku. Wróci 8-klasowa podstawówka, 4-letnie liceum oraz 5-letnie technikum. Szkoły zawodowe zostaną zastąpione dwustopniowymi szkołami branżowymi.
– Zmiany będą wprowadzane stopniowo. Uczniowie rozpoczynający naukę w klasie VI szkoły podstawowej, w roku szkolnym 2017/2018 zamiast do I gimnazjum pójdą do VII klasy szkoły podstawowej – przypomina ministerstwo.
Rozmowa z wiceprezydent Krakowa, Katarzyną Król
Dawid Kuciński, LoveKraków.pl: Jak pani podchodzi do słów Beaty Szydło, która stwierdziła, że szkoła ma znów słuchać rodziców. A krakowska szkoła słuchała rodziców czy nie?
Katarzyna Król, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji: Przepisy wskazują na to, że jednym z elementów szkoły, jest głos rodziców. Są rady rodziców i oni mają wpływ znaczący od kilku lat na to, co w szkołach się dzieje.
Patrząc na sprawy administracyjne, jakie będą największe trudności w następnych roku szkolnym?
Na razie czekamy na wytyczne z Ministerstwa Edukacji w jaki sposób i w jakich terminach mamy to przeprowadzić. Wysłaliśmy też pewne propozycje do pani minister, aby w całym procesie można było użyć odstępstw od obowiązującego prawa, aby nie utonąć w biurokracji. Z tego, co wiemy odbijają się one pozytywnych echem w resorcie.
Jakie to były propozycje?
Na przykład zrezygnowanie z obowiązku pisemnego poinformowania rodziców o likwidacji szkoły. Są bowiem podstawówki połączone z gimnazjami. Potrzebne są uchwały o likwidacji szkoły, następnie o powołaniu itd. Ustawodawca nakłada obowiązek informowania rodziców na pół roku przed planowaną likwidacją, która nią przecież nie będzie. Może to budzić niepotrzebne emocje, ponieważ nie każdy będzie rozumiał, o co tak naprawdę chodzi.
Do tego dochodzą zmiany nazw, pieczątki i różnego rodzaju techniczne rzeczy, które my jako samorząd widzimy, a ministerstwo niekoniecznie musi.
Znane są już wstępne koszty zmian?
Jeszcze nie, czekamy na szczegółowe wytyczne.
Nie bo czekamy na szczegółowe wytyczne
Spotkała się już pani z dyrektorami szkół zapewne. Muszą się obawiać straty prac. Jak miasto zamierza przeprowadzić reformę, aby jak najmniej ucierpieli na tym pracownicy i sami uczniowie?
Przymierzamy się do stworzenia planu. Będziemy przestawiać go jesienią. Teraz to wróżenie z fusów. Proszę sobie przypomnieć, jaka miała być hekatomba ze zwolnieniami z powodu braku 6-latków w szkołach, a okazało się, że na 11 tysięcy osób tylko 30 zostało zwolnionych.
Przy zmianach często wspomina się o sprawach administracyjnych, nauczycielach, związkach, a zapomina o uczniach.
Jest to wrażliwe środowisko. Dla mnie najważniejsze jest dobro uczniów. Ani ja, ani pan prezydent nie ukrywamy, że jeśli podstawa programowa będzie mądrze stworzona, to skorzystają na niej uczniowie oraz ich rodzice.