– Funkcjonowanie wypożyczalni rowerów miejskich w Krakowie nie powinno być rozpatrywane w kontekście opłacalności finansowej, ale jako inwestycja w zdrowie mieszkańców i rozładowanie ruchu w mieście – czytamy w rezolucji Krakowa dla Mieszkańców. Dokument już wkrótce trafi pod obrady rady miasta.
„Moda na e-hulajnogi mija”
– Mieszkańcy przyzwyczaili się do dobrze funkcjonującego systemu roweru miejskiego, więc trzeba zrobić wszystko, aby ten problem jak najszybciej rozwiązać. Dłuższa przerwa zniechęci Krakowian, a dla wielu osób publiczna wypożyczalnia z dobrze rozbudowaną siecią stacji była podstawowym środkiem komunikacji – uważa radny Łukasz Maślona, współautor rezolucji.
Podkreśla, że nie wyobraża sobie, aby rower miał zniknąć z krakowskich dróg. – Tym bardziej, że zdaje się mijać chwilowa moda na e-hulajnogi, więc warto wesprzeć system tradycyjnych rowerów, bo to nie tylko ekologia, ale również nasze zdrowie – komentuje.
Radni Krakowa dla Mieszkańców zaznaczają, że chociaż BikeU wycofuje się z Krakowa, nie wyklucza to możliwości przejęcia przez miasto całego sprzętu – rowerów i stacji.
– Kraków może zostać jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym dużym polskim miastem, które nie będzie oferowało mieszkańcom rowerów do wypożyczenia. Jeśli tak się stanie, będziemy mieć do czynienia z absurdem. Powinniśmy przecież jak najbardziej zachęcać do przesiadania się na rowery. A to działanie dokładnie odwrotne – ocenia Łukasz Gibała, przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców.