Kraków potrzebuje większych hoteli i nowych obiektów kongresowych?

Impact 2018 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Podczas konferencji Property Forum spotkali się przedstawiciele największych sieci hotelowych w Krakowie. Wnioski z dyskusji są takie, że miasto co prawda rozwija się, ale powoli dochodzi do ściany. Dlatego potrzebne są nowe inwestycje – nie tylko w bazę hotelowa, ale też w obiekty kongresowe.

Ocena rynku i co przed nami

Osoby, które na wieść o nowym hotelu zgrzytają zębami, wkrótce mogą je sobie wytrzeć. Zdaniem ekspertów nie zapowiada się na to, aby trend miał zahamować. Jak twierdzą eksperci, rynek nawet nie doszedł do granic nasycenia.

Co zatem przyniesie przyszłość? Zdaniem Radosława Altheima dyrektora sieci Q Hotels będzie następować weryfikacja hoteli pod kątem infrastruktury. Z uwagi na atrakcyjność centrum, właśnie tam wciąż będą powstawać nowe obiekty, wypychając te nieco oddalone od Starego Miasta.

Nawet majaczący na horyzoncie kryzys, może nie zahamować tego trendu. Zwłaszcza gdy do gry wejdą duże sieci, które mają lepsze notowania u bankierów. To właśnie banki będą miały kluczowe znaczenie przy dalszych inwestycjach. Według Altheima kredyty będą dostawać inwestorzy, którzy budują dla największych, ponieważ to gwarantuje zysk.

Zgadza się z tym Jan Błoński. – Inwestycje będą brandowe, międzynarodowe. Inwestorzy będą raczej współpracować z wielkimi sieciami. Dla banków jest to lepsze – stwierdza dyrektor regionu południowego w Louvre Hotels Group w Polsce.

W Krakowie, co zauważa Tomasz Piórkowski z Vienna House, nie ma co liczyć na gwałtowny skok liczby hoteli. I są tego pozytywne skutki. Piórkowski uważa, że inwestorzy mogą narzekać na tempo procedowania w krakowskich urzędach, ale dla hotelarzy jest to dobre. – Dzięki temu Kraków jest dobrze zbilansowanym rynkiem – dodaje.

Trzeba budować i się promować?

Branża z nadzieją zerka w stronę Balic i nie może doczekać się planowej rozbudowy lotniska. Choć już teraz nie ma powodów do narzekań. Tomasz Piórkowski twierdzi, że już teraz czuć zmiany, więcej jest klientów np. z Dubaju czy Stanów Zjednoczonych.

Tomasz Schweda, dyrektor hotelu Mercury Stare Miasto zauważa, że najlepiej pokoje wypełniają duże wydarzenia: targi i kongresy. A te już pomału się przestają mieścić zarówno w ICE Centrum Kongresowym, jak i EXPO.

Bartłomiej Walas z urzędu miasta przyznaje, że ICE zaczyna pękać w szwach. – Może potrzebny jest nowy obiekt kongresowy? – dodaje.

Tomasz Piórkowski stwierdza, że również Tauron Arena doszła do najwyższego pułapu swoich możliwości. – Gdy powstały trzy duże obiekty, odczuwalny był skok w liczbie gości. Teraz nowe miejsce znów by pomogło, ale czy jest to realne?

Zdaniem przedstawiciela Vienna House miasto jednak powinno postawić na promocję. I to pomimo tego, że Kraków jest mocniejszą marką niż sama Polska.

Jan Błoński zauważa, że do Krakowa ludzie przyjeżdżali tak po prostu. Dlatego miasto nie musiało się w jakiś specjalny sposób starać, aby walczyć o turystów. W dobie zwiększonej popularności takich kierunków jak Praga, a bardziej na Lwów, Kraków musi zaoferować więcej. – Ludzie potrzebują nowych impulsów, aby tu przyjeżdżać – mówi Błoński.

Branża zauważa ruch na Dalekim Wschodzie. Zdaniem ekspertów w najbliższych latach można się spodziewać znaczącej fali turystycznej z Chin. I na to przygotowuje się największe sieci hotelowe.

Hotelarze dyskutowali również o większych obiektach. Okazuje się bowiem, że jest zainteresowanie na budowę takich, które mogą mieć nawet 500 pokoi. I najlepiej gdyby były to hotele pięciogwiazdkowe. – Kraków zasługuje na więcej takich obiektów – uważa Jan Błoński.

Jednak z uwagi na ograniczone tereny pod zabudowę w najatrakcyjniejszych lokalizacjach, jest mało prawdopodobne, iż w najbliższej przyszłości takie obiekty powstaną, choć jak się okazuje, firmy badają takie możliwości.

Nieszczęsny smog

Wracając jeszcze do promocji. To, co można zauważyć nie tylko w skali kraju, ale często też w publikacjach w zagranicznych mediach. to fakt, że stolica Małopolski stała się nieformalną stolicą smogu. I to mimo największych nakładów finansowych i mobilizacji wszystkich mieszkańców, aby tego smogu się pozbyć.

W momencie, kiedy jesteśmy prawdziwą zieloną wyspą, którą okala czerwona mgła zanieczyszczeń, świat nadal widzi unoszący się między wieżami kościoła mariackiego gryzący dym. Rolą władz miasta jest to, by taką etykietę szybko i skutecznie zedrzeć z marki „Kraków”.