Deweloperzy nie nadążają z budową nowych mieszkań

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na Property Forum spotkali się przedstawiciele dużych firm deweloperskich. Wśród gości był również Stanisław Deńko, były architekt miasta Krakowa. Przedsiębiorcy dyskutowali o krakowskim rynku nieruchomości. Ciekawym tematem była kwestia ożywienia dzielnic, poprzez stworzenie mini-centrów życia społecznego i gospodarczego.

Nie nadążają z budową

Rozmowa rozpoczęła się od – na pierwszy rzut oka – niezbyt pozytywnych analiz dotyczących spadku w sprzedaży mieszkań na krakowskim rynku. Z tym nie zgadza się Iwona Sroka z zarządu Murapolu. – W Polsce brakuje od 2 do 3 mln mieszkań. Co roku wydajemy od 140 do 170 tys. lokali. Różne trendy mogą zahamować sprzedaż, ale nie odczuwamy jakiegoś niepokoju, że rynkowi grozi zapaść – twierdzi Sroka.

Grzegorz Dworecki ze spółki Buma tłumaczy, skąd się wzięły informacje o 40% spadku na rynku. – To nie tak, że spadł popyt, tylko nie jesteśmy w stanie uzupełnić zapasów tak szybko, jak oczekują klienci. Wciąż chętnie są kupowane mieszkania, szybko się sprzedają – już na samym początku inwestycji lub w trakcie budowy – opowiada.

Deweloperzy mają problem, bo pozwolenia na budowę i inne dokumenty nie są wydawane od ręki. – Stąd problemy. Przez to mamy mniejszą ofertę, a zaineresowanie cały czas jest takie samo – uważa Dworecki.

Prezes firmy Bryksy ma jednak odmienne zdanie. – Popyt słabnie. Sprzedaż spada o kilkanaście procent w stosunku do poprzednich dwóch lat. Zmniejsza się liczba klientów inwestycyjnych – mówi Mariusz Bryksy. Rekompensują to jednak rosnące ceny mieszkań.

Bryksy zgadza się co do tego, że jest kłopot z wprowadzeniem na rynek odpowiedniej liczby mieszkań. – Jest problem z gruntami – diagnozuje. Iwona Sroka wspomniała, że wciąż są dostępne tereny poprzemysłowe czy kolejowe, ale najpewniej Skarb Państwa nie będzie chciał się ich pozbywać, zwłaszcza że wciąż ma plan budowy mieszkań.

Wesoła mieszkaniowa?

Architekt i urbanista Stanisław Deńko z pracowni Wizja wskazuje jeszcze inne problemy. Jego zdaniem potencjał na zabudowę jest duży i należy dogęszczać miasto z uwagi na aspekty ekonomiczne.

– Zwarte miasto jest sensowne i atrakcyjne. Trzeba o tym mówić i upowszechniać wśród mieszkańców – zachęca.

Deńko zauważa także inny problem – podejście miasta do terenów inwestycyjnych. – Problemem jest też polityka miasta. Kraków może pozyskać teren w okolicy Wesołej, który mógłby stanowić ciekawą przestrzeń do zabudowy. Ale na ostatnim spotkaniu za prezydentem stała osoba, która nie wyboraża sobie, że mogłyby tam powstać mieszkania – zżyma się urbanista.

Były urzędnik upatruje także problemów w lokalnej społeczności, która „stanowi próg dla inwestora”. – Są protesty, które wydłużają dojście do uzyskania pozwolenia na budowę – uważa.

Karczma, kościół, centrum handlowe

Dość ciekawym tematem był policentryzm Kraków. Chodzi o to, aby w różnych częściach miasta pojawiły się miejsca skupiające handel, miejsca pracy i rozrywki. – Aby dorobić się nowych centrów, potrzebna jest karczma, kościół i targ – mówi Mariusz Bryksy.

Według Stanisława Deńki największy potencjał do tego, aby stać się takim miejscem, ma Nowa Huta. Potrzebne są tylko pewne zmiany.

– Jest to dzielnica-sypialnia. Brakuje ośrodka handlowego, który przyciąga ludzi. Najlepsze byłoby podziemne centrum handlowe pod placem Centralnym – stwierdza Deńko.

Architekt widzi też przyszłość przed Olszą czy Kampusem Uniwersyteckim, który „będzie obrastał akademikami i mieszkaniami na wynajem”.

Bronowice też są na tej liście, zwłaszcza mając już wybudowane centra handlowe. – Brakuje jednak przestrzeni publicznej. Wprowadziłbym tam wysoką zabudowę mieszkaniową. Natomiast centrum biznesowo-biurowe powinno powstać na Rybitwach – mówi.