Kucharz skazany za kierowanie narkotykowym gangiem. W tle kibole Cracovii

Przejęta jedna z partii narkotyków fot. policja

Karę ośmiu lat więzienia wymierzył krakowski sąd Maciejowi P. za kierowanie gangiem przemytników narkotyków. Mężczyzna, z wykształcenia kucharz, miał już na koncie inne przestępstwa narkotykowe.

Zdaniem śledczych, pochodzący z Suchej Beskidzkiej 48-letni Maciej P. w 2014 r. uczestniczył w obrocie amfetaminy o wartości pięciu tys. zł, którą zapłacił za używany samochód marki jaguar i osiągnął z transakcji korzyść 2700 zł.

Kierował też w latach 2014-15 grupą przestępczą, która obracała kokainą, dużą partią sześciu kg substancji MDMA wartej 360 tys. zł i 11 kg marihuany za 230 tys. zł. Nabył też kokainę o wartości 190 tys. zł. Brał ponadto udział w obrocie tabletkami ekstazy wycenianymi na trzy tysiące złotych.

Przemyt z kilku krajów

Gang narkotyczny został rozbity w 2014 r., gdy wyszło na jaw, że jego członkowie przemycają niedozwolone substancje z Czech, Niemiec i Holandii. Z 12 oskarżonych większość jednak jest po wyroku, procesy pozostałych trwają przed krakowskim sądem.

Przewijają się tam osoby o pseudonimach: Włoch, Gruby, Ryba, Sałata, Koza i Bąbel.

Sprawa sądowa Macieja P. toczyła się odrębnym trybem. Z ustaleń wynika, że oskarżony najpierw zawiązał przestępczą spółkę ze Sławomirem M. ps. Włoch, a potem go sobie podporządkował.

Sam organizował przemyt narkotyków i go finansował, ale dragów nie przewoził z obawy przed wpadką, unikał takiego ryzyka.

Narkotyki połknął, a potem je wydobył

Z Holandii narkotyki kupowane u obcokrajowców trafiały do Polski ukryte w busach. Był też przypadek przemytu narkotyków do Wielkiej Brytanii, kurier przemycił kokainę w pakietach, które połknął, a po wydobyciu już na miejscu pod Londynem sprzedał je Polakom w Anglii.

Maciej P. odpowiadał też za dostarczenie kilograma substancji MDMA w Bielsku Białej swojemu odbiorcy.

Oskarżonego pogrążały zeznania skruszonego przestępcy Marcina K. ps. Gruby, który postanowił zerwać z kryminalną przeszłością i opowiadał o przemycie narkotyków, w którym uczestniczył od roku 2009. Marcin K. o oskarżonym Macieju P. wypowiadał się, że się go obawia, bo postrzega go jako osobę niebezpieczną i ściśle współpracującą z bojówką pseudokibiców Cracovii.

Wyrok na Macieja P. nie jest prawomocny. Ma do zapłaty 4500 zł grzywny i nawiązki na Monar. Sąd zaliczył mu areszt od listopada 2019 do maja 2021 r.