Lot krakowskiego „Sokoła” z sercem dla 31-latka [VIDEO]

fot. policja.pl

Śmigłowiec „Sokół” policjantów z Krakowa po raz pierwszy został wykorzystany do transportu serca potrzebnego do przeszczepu.

To już 8. w tym roku lot z sercem realizowany przez policyjnych lotników: siedem z nich zorganizowano dla pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu a jeden dla pacjenta oczekującego na przeszczep serca w Śląskim Centrum Chorób Serca Chorób w Zabrzu.

– Wypracowane wcześniej procedury współpracy pozwoliły na zorganizowanie transportu serca szybko i sprawnie, ale oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Wykorzystaliśmy w tym celu śmigłowiec W-3 "Sokół", jedną z dwóch tego typu maszyn, którymi dysponuje Lotnictwo Policji. To średni śmigłowiec wielozadaniowy, który oprócz załogi może zabrać na pokład do 10 pasażerów – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.

400 kilometrów

W piątek już od rana policyjni lotnicy czekali w gotowości na lądowisku w pobliżu jednego ze szpitali w Małopolsce. – Gdy tylko trzyosobowy zespół medyczny w składzie: kardiochirurg, pielęgniarka-instrumentariuszka i pielęgniarz-instrumentariusz znalazł się z sercem na pokładzie, natychmiast wystartowaliśmy w kierunku Wrocławia. Była dokładnie 9.28. Do pokonania mieliśmy około 400 km i zmienne warunki atmosferyczne, w tym dość silny wiatr oraz turbulencje w rejonie Babiej Góry. Mimo to po 1 godz. 24 min bezpiecznie wylądowaliśmy przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Dosłownie kilka minut później serce do przeszczepu było już na bloku operacyjnym, na którym czekał już gotowy do przeszczepu 31-letni pacjent. My natomiast mogliśmy lecieć do Zakopanego, gdzie do 15 listopada nasz policyjny śmigłowiec dalej wspierać będzie działania TOPR-u – relacjonuje mł. insp. pil. Marcin Marcinkowski.

Czas był na wagę życia

– Czas był w tym konkretnym przypadku dosłownie na wagę życia – mówi Mateusz Rakowski, koordynator ds transplantacji serca wrocławskiego szpitala. – W sytuacji kiedy na całą procedurę, od pobrania organu, przez transport aż do przeszczepu, jest tylko 4 godziny, liczy się każda minuta. Im szybciej serce trafi na blok operacyjny i przeszczep zostanie wykonany, tym większa szansa, że pacjent szybciej wróci do zdrowia.

Jak mówią lekarze, wszystko wskazuje na to,  że na początku przyszłego tygodnia pacjent opuści placówkę medyczną.