W najbliższych dniach ma zostać otwarty nowy market sieci Biedronka w rejonie skrzyżowania ulic Półłanki i Agatowej. Mieszkaniec w liście przesłanym do redakcji przypomina, że inwestor miał przy tej okazji przebudować skrzyżowanie i zapewnić bezpieczeństwo pieszym. Tak się jednak nie stało. Urzędnicy uspokajają, że skrzyżowanie będzie przebudowane – tyle, że do lipca.
– Rzeczą podstawową przed otwarciem obiektu winna być realizacja chodników i zatok przystankowych, aby można było bezpiecznie dotrzeć do sklepu. W chwili obecnej wzdłuż ulic Półłanki i Agatowej brakuje chodnika i odpowiednio szerokiego pobocza, a przystanki autobusowe to obraz nędzy i rozpaczy – czytamy w mailu od pana Tomasza.
Jedyny wjazd na osiedle
Czytelnik pyta, dlaczego urzędnicy zgodzili się na uruchomienie sklepu, choć skrzyżowanie wygląda nadal tak, jak wyglądało. Obawia się, że dotychczasowy układ komunikacyjny nie poradzi sobie ze zwiększonym ruchem pojazdów, a piesi będą jeszcze bardziej zagrożeni. – W przypadku akceptacji stanu istniejącego, dojdzie do paraliżu wjazdu na os. Złocień a policja będzie często wzywana do regulacji ruchu – pisze.
Urzędnicy uspokajają, że ustalenia co do przebudowy skrzyżowania Półłanki i Agatowej są aktualne – tyle, że zmieniły się terminy. – Układ komunikacyjny przy Biedronce na ulicy Agatowej będzie przebudowany, a za przeprowadzenie prac zapłaci inwestor. Wybudowane zostaną chodniki i wyznaczone będą przystanki autobusowe – wylicza Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Wszystko przez prace przy wodociągu
ZIKiT zgodził się na wydłużenie terminu ze względu na dodatkowe prace, które wykonawca przeprowadził przy instalacji wodociągowej. – Inwestor, wykazując się dobrą wolą, wykonał dodatkowe prace przy przyłączu wodociągowym os. Złocień, do czego nie był zobowiązany. Ze względu na konieczność wykonania aktualizacji dokumentacji projektowej jesteśmy w trakcie aneksowania terminu umowy – tłumaczy Hamarnik.
Zgodnie z umową, inwestor ma czas na przebudowę skrzyżowania do 15 lipca 2016 roku, w innym wypadku musi liczyć się z karami finansowymi. – No tak, do lipca będziemy sobie musieli jakoś radzić. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania tego skrzyżowania w godzinach szczytu – komentuje nasze ustalenia pan Tomasz.