Pod koniec marca poseł Bogusław Sonik zwrócił się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z pytaniem o możliwość wykorzystania budynku byłego hotelu „Cracovia” na potrzeby uchodźców.
– Dramatyczna sytuacja uchodźców z Ukrainy wymaga zastosowania wyjątkowych środków. Szacuje się, że w Krakowie przebywa ponad 100 tysięcy uchodźców – napisał poseł Sonik jednocześnie pytając, czy budynek dawnego hotelu mógłby zostać ponownie uruchomiony.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin odpowiedział, że po konsultacji z właścicielem nieruchomości, czyli Muzeum Narodowym w Krakowie, jest to niemożliwe.
– Uruchomienie budynku na potrzeby ulokowania w nim uchodźców wiązałoby się z koniecznością wykonania kapitalnego remontu i przystosowania go pod kątem technicznym do możliwości przebywania w nim osób – informuje Sellin. Oprócz pieniędzy na ten cel, potrzebne byłyby uzyskanie różnego rodzaju pozwoleń.
Obecnie w byłym hotelu wykorzystywana jest jedynie część parterowa. Reszta, czyli piętra 1-5, są pozbawione prądu, ogrzewania, wody. Nie działa również kanalizacja czy instalacja przeciwpożarowa. Brakuje mebli.
– Kondygnacje od pierwszego do piątego piętra ze względu na stan techniczny nie nadają się do tego, aby przebywali tam ludzie – mówi wiceminister.
Miliony na przebudowę
Hotel został zamknięty w 2011 roku. W tym samym roku nieruchomość kupiła spółka Echo. Następnie budynek i działka, na której stoi trafił pięć lat później do Skarbu Państwa. Szacunkowe koszty przebudowy obiektu to ponad 400 mln złotych.