Radny Łukasz Sęk chciałby się dowiedzieć, czy wzorem miast Europy zachodniej możliwe jest wyznaczenie miejsc w strefie płatnego parkowania jedynie dla mieszkańców tego obszaru. Jako przykład podał Warszawę.
Samorządowiec przypomniał, że kilkukrotnie pojawiał się pomysł, by wyznaczyć specjalne miejsca w SPP tylko dla mieszkańców konkretnego rejonu. Za każdym razem słyszał w odpowiedzi od urzędników, że na to nie pozwala polskie prawo.
– Kilka dni temu pojawiła się informacja Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, że w ramach najbliższych zmian na Mokotowie pojawi się ok. 400 miejsc parkingowych, z których będą mogli skorzystać tylko mieszkańcy danej okolicy po odebraniu specjalnego identyfikatora – podaje przykład proponowanego rozwiązania radny Łukasz Sęk.
Za tysiąc złotych
Czy w Krakowie jest to możliwe? Urzędnicy wyjaśnili, że tak – takie miejsce oznaczone kopertą i tabliczką z informacją, że postój jest zarezerwowany albo całodobowo, albo w określonych godzinach, kosztuje 1000 złotych.
Wiceprezydent Andrzej Kulig wyjaśnił również, że rozwiązanie z Warszawy również jest stosowane w Krakowie. Chodzi jednak głównie o to, by mieszkańcy z odpowiednim identyfikatorem mogli zostawić swój samochód za znakiem „zakaz postoju”, ale jedynie na drogach wewnętrznych czy osiedlowych, a także na parkingach osiedlowych, gdzie SPP nie obowiązuje.
Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Krakowie. – Zarząd Dróg Miasta Krakowa wydaje zezwolenia uprawniające osobę zameldowaną w obszarze określonego sektora w Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania do niestosowania się do znaku B-39, usytuowanego na drodze wewnętrznej w tym konkretnym sektorze strefy – informuje wiceprezydent Andrzej Kulig.