Mieszkańcy przeciwni zabudowie przy Zakrzówku. Zbierają podpisy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Mieszkańcy okolic Zakrzówka zbierają podpisy pod petycją do władz miasta. Wyliczają pięć postulatów – chcą powstrzymać planowane w tym rejonie inwestycje i zachować teren zielony.

Dyskusje wokół zabudowy na terenach pomiędzy zalewem Zakrzówek a Kapelanką toczą się od dłuższego czasu i wybuchają na nowo w związku z kolejnymi informacjami o planowanych inwestycjach. Przykładem mogą być kontrowersje wokół planów budowy biurowca w miejscu dawnego salonu Hondy oraz nowej drogi łączącej Kapelankę z ul. Ceglarską. Okolica się zabudowuje, co z kolei budzi sprzeciw dotychczasowych mieszkańców.

Od kilku dni w internecie krąży petycja z pięcioma żądaniami wobec miasta. – Niestety, Zakrzówek taki, jakim go znamy, jaki jest obecnie - wkrótce może zniknąć! Zabudowa deweloperska znowu i nieustannie zagraża temu unikatowemu miejscu!  Trudno uwierzyć, że w najbliższej przyszłości zamiast użytku ekologicznego, zamiast łąk, zarośli i drzew mogłyby tu powstać bloki zasłaniające widok na skałki oraz gęsta sieć wybetonowanych dróg osiedlowych, dojazdów i parkingów – piszą autorki petycji.

Pięć postulatów

Jednym z postulatów jest zachowanie całego Zakrzówka oraz całej rezerwy pod Kanał Ulgi jako ogólnodostępnego terenu zielonego, bez ingerencji deweloperskiej, oraz zagwarantowania tego w przygotowywanym projekcie „planu ogólnego dla miasta Krakowa”.

Na liście są też bardziej szczegółowe postulaty – w tym odstąpienie od umowy na budowę nowej drogi do planowanego bloku. Nowe połączenie, przewidziane w planie miejscowym, ma docelowo połączyć ul. Twardowskiego (jej końcowy odcinek, przy dawnej pętli) z ul. św. Jacka, co zdaniem przeciwników otworzy drogę do dalszej zabudowy. – Tzw. droga KDD.7, pozornie dla pożytku publicznego, powstaje obecnie przy pomocy ustawy autostradowej ZRID, ale służyć ma wyłącznie dojazdowi do nowych, komercyjnych bloków mieszkalnych, planowanych w zasięgu występowania wielu gatunków chronionych – czytamy w petycji.

Mieszkańcy oczekują też poszerzenia istniejącego użytku ekologicznego „Zakrzówek” o obszar łąk między ulicami Twardowskiego i Wyłom oraz na zachód od ul. św. Jacka. Zwracają uwagę, że planowana jest już budowa pierwszego bloku w sąsiedztwie ul. Wyłom, bezpośrednio przy użytku ekologicznym. – Budowa bloków z garażami podziemnymi w tym miejscu zaburzy naturalne osie widokowe na Zakrzówek oraz przyśpieszy już postępujące obniżanie się poziomu wody, co pociąga za sobą tragiczne skutki dla fauny i flory całego ekosystemu Zakrzówka – ostrzegają autorki petycji.

W tekście wraca też wysuwany już wielokrotnie postulat zielonego przecięcia ul. św. Jacka – tak, by możliwe było przejście tamtędy czy przejechanie rowerem, ale niemożliwy był przejazd samochodem. Takie założenie jest co prawda w planie miejscowym, ale praktyka wygląda inaczej, a projekt z budżetu obywatelskiego zakładający realizację tej zmiany nie doczekał się realizacji.

Ostatni postulat jest w pewnym sensie konsekwencją poprzednich – mieszkańcy oczekują zachowania zielonego charakteru obszaru Zakrzówka i kanału ulgi oraz sukcesywnego wykupu tych terenów, obecnie zagrożonych inwestycjami.

Użytek w pierwszej kolejności

Do podpisywania petycji zachęcał m.in. Aleksander Miszalski, kandydat PO na fotel prezydenta Krakowa. – Zakrzówek to prawdziwy skarb Krakowa. Jeden z „siedmiu nowych cudów Polski”. Miejsce pełne zieleni, rzadkiej flory i fauny, miejsce odpoczynku dla Krakowian. Niestety mieszkańcy stale muszą walczyć o jego przetrwanie – skomentował w mediach społecznościowych.

Postulat poszerzenia użytku ekologicznego i ochrony przyrody w tym rejonie popiera przewodniczący Rady Dzielnicy VIII Dariusz Badurski. – Mieszkańcy Dębnik od prawie 20 lat walczą o ochronę Zakrzówka i należy im się za tę konsekwencje najwyższy szacunek. W 2018 roku udało się osiągnąć połowiczny sukces, ponieważ utworzono użytek ekologiczny. Ale nie obejmuje całego terenu i siedlisk gniewosza czy traszki grzebieniastej po wschodniej stronie – mówi Badurski i zapewnia, że mieszkańcy mogą liczyć na poparcie ze strony dzielnicy. –  Ten teren i te zwierzęta po prostu powininny być chronione. To nasz klejnot - zielone płuca Dębnik i całego Krakowa – podsumowuje.

Priorytetem jest dla nas poszerzenie użytku ekologicznego – przyznaje Elżbieta Pytlarz, jedna z autorek petycji i radna dzielnicy. Jak mówi, tereny po wschodniej stronie były już planowane do objęcia ochroną w pierwotnej wersji uchwały z 2018 roku, ale ostatecznie się w niej nie znalazły. W międzyczasie mieszkańcy zgłaszali wiele przypadków występowania gatunków zwierząt chronionych. Teraz uchwała o utworzeniu użytku na nowym obszarze jest przygotowywana w urzędzie miasta. – Ta petycja ma przede wszystkim na celu podkreślić poparcie mieszkańców dla tej uchwały, żeby radni nie mieli wątpliwości, że to bardzo ważna społecznie sprawa. A widać to po tym, że w ciągu 24 godzin podpisało się ponad 600 osób – komentuje Elżbieta Pytlarz. Spotkanie z mieszkańcami w sprawie użytku ekologicznego jest planowane na 14 marca na godzinę 17 w szkole przy ul. Komandosów.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here