Mobbing w Bunkrze Sztuki. Jest interwencja poselska

Zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Posłanka Daria Gosek-Popiołek podczas konferencji prasowej poinformowała, że zwórciła się do Państwowej Inspekcji Pracy o przeprowadzenie kontroli w MOCAK-u. To pokłosie ostatnich wydarzeń.

Na początku lipca krakowski sąd rejonowy, po blisko czterech latach od wniesienia pozwu, stwierdził, że w miejskiej jednostce dochodziło do mobbingu. Mowa o Bunkrze Sztuki, któremu szefowała Anna Maria Potocka (obecnie dyrektorka MOCAK-u). – Sąd zasądził na rzecz powódki kwotę 6,2 tys. złotych tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę, oraz kwotę 4,2 tys. złotych tytułem odszkodowania za mobbing – przekazała Beata Górszczyk z Sądu Okręgowego w Krakowie.

Sprawę szeroko opisała w „Gazecie Wyborczej” Angelika Pitoń. Dziennikarka ustaliła, że kuratorka w Bunkrze Sztuki Lidia Krawczyk padła ofiarą mobbingu. Kobieta ostatecznie została zwolniona przez Annę Marię Potocką w kawiarni. Musiała na głos czytać podsunięte pismo.

Dyrektorka Bunkra Sztuki w sądzie zeznała, że zwolniła Krawczyk z powodu odmowy wykonania polecenia służbowego. Jednak co innego znalazło się w treści dokumentu: mowa była o formalnej likwidacji stanowiska. – Lidia Krawczyk zaskarżyła zwolnienie do sądu pracy i pozwała pracodawcę o mobbing. Po niemal czteroletniej batalii sąd wydał wyrok. Potwierdził, że kobietę zwolniono niezgodnie z prawem, a Krawczyk była mobbingowana przez dyrektorkę Bunkra Sztuki, którą wtedy była Maria Anna Potocka – czytamy w tekście Angeliki Pitoń.

Po kilku dniach od upublicznienia informacji o nieprawomocnym wyroku sądu, do sprawy odniósł się prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. W oświadczeniu stwierdził, że jakiekolwiek zachowania mobbingowe są karygodne i niedopuszczalne. Ocenił, że zasługują na potępienie oraz zdecydowane zwalczanie.

– Mechanizmy, które do tej pory funkcjonowały w jednostkach miejskich okazały się, niestety, niewystarczające, dlatego potrzebne jest zrewidowanie podejścia miasta do działań antymobbingowych – krytykował działania poprzednich władz Krakowa.

Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku sądowego, aby móc podjąć działania merytoryczne i zgodne z prawem. Bez tego dokumentu podejmowanie konkretnych decyzji personalnych mogłoby naruszać obowiązujące procedury prawne – podkreślił Miszalski.

Zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie chciał się spotkać z Lidią Krawczyk, prof. Dorotą Folgą-Januszewską – przewodniczącą rady muzeum MOCAK oraz dyrektorką Anną Marią-Potocką. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie miasta, do pierwszego spotkania dojdzie w najbliższy wtorek w godzinach popołudniowych. List do prezydenta skierował też jeden ze związków zawodowych działających w miejskiej instytucji.

Przypomnijmy, że w marcu tego roku, Anna Maria Potocka została powołana bez konkursu na stanowisko dyrektora MOCAK-u na 7-letnią kadencję, przez ówczesnego prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Ruch przedstawicielek partii Razem

Aleksandra Owca, radna miasta złożyła interpelację do prezydenta Aleksandra Miszalskiego, w której prosi o informacje dotyczące ewentualnego mobbingu w MOCAK-u. – Zapytałam prezydenta Miszalskiego o to, jaka jest rotacja pracowników w MOCAK-u, zapytałam o to, kiedy była przeprowadzona ostatnia kontrola dotycząca warunków pracy i przestrzegania praw pracowniczych w MOCAK-u i jakie były wyniki tej kontroli. I na koniec zapytałam prezydenta o to, jakie działania związane z warunkami pracy i przestrzeganiem praw pracowniczych planuje podjąć w najbliższych trzech miesiącach – mówi radna miejska.

W ocenie Owcy, wyrok z ubiegłego tygodnia wskazuje na to, że należy bezzwłocznie podjąć działania kontrolne w miejskich instytucjach kultury. – Każdy tydzień, miesiąc odwracania głowy przez miasto to jest ryzyko krzywdy kolejnych osób pracujących, ryzyko odpowiedzialności odszkodowawczej miasta za niezgodne z prawem pracy działania w miejskich instytucjach kultury. To także bardzo wyraźny spadek prestiżu miasta Krakowa jako pracodawcy – tłumaczy.

Zdaniem polityczki partii Razem, miasto powinno niezwłocznie wdrożyć procedury antymobbingowe, związane ze zgłaszaniem nieprawidłowości. – W tym momencie tego brakuje, a to zniechęca do pracy w kulturze – twierdzi.

W podobnym tonie wypowiada się Daria Gosek-Popiołek, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji kultury i środków przekazu, posłanka partii Razem. Polityczka podczas spotkania z mediami poinformowała, że otrzymała już kilka zgłoszeń od pracowników MOCAK-u. Posłanka obawia się, że jest to jedynie wierzchołek góry lodowej.

– Miasto ma wobec osób pracujących w kulturze szczególne zobowiązania jako organizator, jako instytucja nadzorcza. Nie rozumiem, dlaczego miasto nie chce przeprowadzić audytu kontrolnego. W związku z tym zdecydowałam się zwrócić do Państwowej Inspekcji Pracy. Mam nadzieję, że ta instytucja nie ma zobowiązań wobec dyrektor Potockiej, jakie być może ma prezydent Miszalski czy prezydent Mazur – mówi.

Gosek-Popiołek przyznaje, że zależy jej na tym, aby PIP sprawdziła, jak wyglądają procedury antymobbingowe w MOCAK-u, czy relacje w tym miejscu pracy są prawidłowe, czy przestrzegane są prawa pracowników. – Ustawa bardzo szczegółowo mówi o tym, jak te relacje powinny wyglądać. Bycie instytucją sztuki wcale niezwalania dyrektorów z odpowiedzialności za to, jak te relacje wyglądają.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto