MPK rusza z akcją w sprawie bezpieczeństwa. Czy piesi to główny problem?

fot. Krzysztof Kalinowski

MPK rusza z akcją dotyczącą bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. W wielu miejscach zobaczymy plakaty „Przechodź bezpiecznie, wybieraj przejścia”. W akcję włącza się też policja i straż miejska.

Na przystankach pojawią się plakaty, grafiki z tym przekazem zobaczymy też na monitorach w pojazdach. To nie pierwsza taka inicjatywa krakowskiego przewoźnika. – Nieprzypadkowo zaczynamy w listopadzie. Szybko zapada zmrok, częściej pada deszcz, widoczność jest ograniczona, jest też dużo liści na torach, co wpływa na możliwość zatrzymania tramwaju – wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.

MPK przypomina, że masa pojazdów komunikacji miejskiej jest bardzo duża, co ma swoje odzwierciedlenie w drodze hamowania. – Motorniczy nie jest w stanie zatrzymać w miejscu wagonu ważącego od 30 do 60 ton wagonu. Nawet przy tak niewielkiej prędkości jak 30 km/h droga hamowania tramwaju może wynieść do 20 metrów – podkreśla Marek Gancarczyk.

Jak mówi, ważne jest też to, że potencjalnym poszkodowanym jest nie tylko pieszy, ale również – na skutek gwałtownego hamowania – pasażerowie autobusu czy tramwaju. To oczywistości, jednak nie wszyscy o nich pamiętają.

Plaga wpatrzonych w telefony?

Za dyskusyjne w przekazie całej akcji można uznać umieszczenie na plakacie młodego człowieka z telefonem jako głównego zagrożenia, choć MPK deklaruje, że kieruje swój apel o bezpieczne zachowania do wszystkich użytkowników dróg, od pieszych przez rowerzystów i użytkowników hulajnóg po kierowców.

Wizerunku pieszych jako nagminnie zapatrzonych w ekrany telefonów nie potwierdzają bowiem statystyki. Według opublikowanego w minionym roku raportu Instytutu Transportu Samochodowego, podczas badania ok. 5 procent pieszych w jakikolwiek sposób korzystała na przejściach z telefonów, przy czym ok. 1 procenta z nich pisało wiadomości, podobna część słuchała muzyki. To samo badanie wykazało natomiast, że na terenie zabudowanym 85 procent kierowców przekraczało dopuszczalną prędkość przed pasami.

– Absolutnie nie chodzi o to, by to pieszych obarczać winą za wszystkie wypadki – stwierdza Marek Gancarczyk. W jego ocenie jednak nieprzypadkowo telefon pojawia się w akcjach informacyjnych różnych przewoźników, jako potencjalna przyczyna tragicznego w skutkach zdarzenia.

2019 w liczbach

Według danych SEWIK, w ubiegłym roku w Krakowie doszło do 26 potrąceń pieszych przez autobusy i tramwaje, przy czym w 24 przypadkach były to pojazdy komunikacji miejskiej (bez rozróżnienia na MPK i Mobilis). Jedna osoba zginęła, 12 zostało ciężko rannych, 7 zostało rannych lekko.

W szesnastu przypadkach policja stwierdziła winę pieszego, w tym osiem zdarzeń wynikało z wejścia pieszego przed jadący pojazd, a sześć – z wejścia na jezdnię lub torowisko na czerwonym świetle.

W dziesięciu przypadkach wina leżała po stronie kierującego – najczęściej z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych, ale także nieprawidłowego omijania, nieustąpienia pierwszeństwa przy skręcaniu w drogę poprzeczną czy wjazd na czerwonym świetle.

Jedyna ofiara śmiertelna z ubiegłego roku to wypadek z udziałem autobusu firmy Mobilis na ulicy Kobierzyńskiej, ale w tym przypadku piesza została najpierw potrącona na przejściu dla pieszych przez samochód osobowy, po czym wpadła pod nadjeżdżający autobus. W tym roku również mamy jedną ofiarę śmiertelną – to pieszy, który we wrześniu przechodził przez torowisko na ul. Teligi, poza przejściem dla pieszych.

W minionym roku doszło natomiast do 473 zdarzeń z udziałem tramwajów i różnego rodzaju autobusów, a bez udziału pieszych. W 97 z nich brał udział tramwaj, w 208 autobus komunikacji miejskiej, a w 182 inny autobus. W zdecydowanej większości – 409 – chodziło o zderzenia z samochodami osobowymi. Rowery brały udział w siedmiu takich przypadkach. Łącznie w tych 473 zdarzeniach ciężko rannych zostało 12 osób, lekko – 65.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej