Na więcej kamer w mieście jeszcze poczekamy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radny Aleksander Miszalski zastanawia się, na jakim etapie jest rozbudowa miejskiego monitoringu. Samorządowiec przypomina, że minęły dwa lata od referendum, w którym krakowianie zagłosowali za tym, by w naszym mieście system kamer był rozwijany, a dodatkowo, by powstało centrum bezpieczeństwa.

Przed Światowymi Dniami Młodzieży do już funkcjonującego  monitoringu, dołożono 18 nowych kamer. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i rozprowadzanie pielgrzymów z miejsc wydarzeń centralnych do obszarów, w którym uczestnicy ŚDM mieszkali, chwaliły sobie powiększony system kamer. Jednak co dalej?

Ważny jest transport

Przypomnijmy, że władze miasta zaplanowały, że w Krakowie systematycznie będzie coraz więcej urządzeń. Docelowy plan to 200 kamer w całym Krakowie za ok 2,5 mln złotych.

– Trzeba pamiętać, że mamy zainstalowane kamery w pojazdach komunikacji miejskiej. W sumie więc możemy mówić, że jest ich kilka tysięcy w całym mieście – odpowiada Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent Krakowa. – Ze względów bezpieczeństwa będziemy rozwijać ten system, jednak ważniejsze jest to, by lepiej funkcjonowało miasto pod względem transportu publicznego i infrastruktury – podkreśla zastępca Jacka Majchrowskiego.

Trzmiel stawia więc na to, by więcej kamer pojawiło się w newralgicznych pod kątem komunikacji miejskiej miejscach. – Pokazały to Światowe Dni Młodzieży – dzięki kamerom, mogliśmy na bieżąco reagować na to, co się działo – podkreśla Tadeusz Trzmiel i dodaje, że miasto będzie stawiać na podwyższenie standardu komunikacji zbiorowej, dlatego niezbędne są dalsze inwestycje związane z tą dziedziną.

Nie wyklucza to oczywiście budowy centrum bezpieczeństwa oraz instalowania kamer tam, gdzie wykażą to zapotrzebowanie kierowane m.in. z dzielnic. – Jesteśmy na etapie tworzenia programu funkcjonalno-użytkowego. Po jego ocenie będziemy decydować o środkach przy tworzeniu projektu budżetu na 2017 roku – zaznacza Trzmiel. Jak dodaje wiceprezydent, pojawił się problem, ponieważ dotychczasowi partnerzy: policja i straż pożarna odstawiły na bok współudział w projekcie. – Zostaliśmy troszkę sami, jeśli chodzi o finansowanie. Być może zdobędziemy innych partnerów – stwierdził Tadeusz Trzmiel.

Działka czeka

Samo Centrum Bezpieczeństwa, gdzie mieliby się znaleźć operatorzy monitoringu, miałoby kosztować około 20 mln złotych. Nie byłaby to jedyna funkcja. Centrum ma zadanie zintegrować prace wszystkich służb działających w Krakowie: straży pożarnej, policji, straży miejskiej oraz centrum zarządzania kryzysowego UMK. Magistrat zaplanował, że CB powstanie przy ulicy Reduty na Prądniku Czerwonym.