News LoveKraków.pl

Nietoperze, UNESCO, dysharmonia. Absurd goni absurd na rondzie Mogilskim

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Miasto nie ma pieniędzy na remont reliktów fortu na rondzie Mogilskim, które obecnie niszczeją. Urzędnicy odrzucili również pomysł mieszkańców, by zrobić większe zadaszenie nad jednym z przystanków na dolnej płycie.
Rondo Mogilskie jest jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych Krakowa. Przed laty zostało przebudowane, inwestycja miała związek z realizacją projektu Krakowskiego Szybkiego Tramwaju. Na rondzie niemal zawsze jest duży ruch. Przez jego dolną płytę co chwilę przechodzą mieszkańcy oraz turyści. Co widzą? M.in. porośnięte chaszczami, pokryte bohomazami i wulgarnymi napisami relikty zabytkowego fortu reditowego V „Lubicz”, które mogłyby się stać nielada atrakcją, jednak jak na razie odrzucają swoim wyglądem.

O ich kompleksowy remont może być trudno, bo w szczelinach i ubytkach murów zamieszkały ptaki oraz nietoperze, i to chronionych gatunków. Ostatnio o pilne uporządkowanie reliktów w interpelacji do władz Krakowa apelował Piotr Moskała, radny, wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Do tego, co odpisali urzędnicy, wrócimy w dalszej części artykułu.

Najpierw wspomnijmy jeszcze o projekcie mieszkańców, który został zgłoszony do tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Zakładał montaż, na dolnej płycie ronda, zadaszenia nad całym peronem przystankowym, tym w kierunku ronda Grzegórzeckiego. „Koniec z moknięciem w deszczu, czekając na tramwaj na zatłoczonym przystanku” – pisali projektodawcy. Pomysł został jednak odrzucony. Krakowscy urzędnicy zwrócili uwagę, że w strefie oddziaływania projektu znajdują się wspomniane relikty fortu. „Dokonując analizy kompozycyjnej wskazanego obszaru należy zauważyć, że planowane zamierzenie wprowadzi dysharmonię w zakończonej już formie zagospodarowania Ronda Mogilskiego” – stwierdzili. Jakby nieco nie dostrzegając, że dysharmonia na rondzie Mogilskim już przecież jest.

Dom dla nietoperzy

Zacznijmy od reliktów fortu. W odpowiedzi na interpelację radnego Moskały urzędnicy podkreślają, że Zarząd Dróg Miasta Krakowa posiada m.in. pozwolenie małopolskiego konserwatora zabytków na remont obiektu. Szkopuł w tym, że na razie miasto nie ma pieniędzy, by prace przeprowadzić: potrzeba ok. 1,6 mln zł. – Kwota stanowi ponad połowę wartości ewidencyjnej obiektu (2 444 372,56 zł). Aktualnie zadanie jest  przedmiotem analizy podczas prac nad budżetem miasta na rok 2025 – twierdzą urzędnicy. Pozwolenia, w tym małopolskiego konserwatora zabytków, tracą ważność 31 grudnia 2025 roku.

Nawet jeśli w miejskim budżecie znajdą się pieniądze na realizację inwestycji, remont nie będzie rzeczą prostą. Jak wspomnieliśmy, w szczelinach i ubytkach murów stwierdzono siedliska chronionych gatunków ptaków i nietoperzy. – W związku z tym, przed rozpoczęciem prac, należy uzyskać stosowne zezwolenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie – napisali w odpowiedzi na interpelację miejscy urzędnicy.

Jednocześnie zapewniają, że rondo Mogilskie (w tym relikty fortu) jest regularnie sprzątane. „Jednak prace te są niewystarczające. Zwykle kolejnego dnia po ich wykonaniu obiekt [relikty fortu, przyp. red.] jest ponownie zanieczyszczony. Systematycznie zanieczyszczają go m.in. gromadzące się w tym rejonie osoby bezdomne” – twierdzą w magistracie.

Informacje przekazane przez urzędników niepokoją Piotra Moskałę. Nie ukrywa, że jako radny miejski będzie chciał doprowadzić do sytuacji, w której miasto na poważnie zajmie się modernizacją nie tylko reliktów fortu, ale i całego ronda Mogilskiego. – Jestem z tego pokolenia, które pamięta jeszcze zielone rondo Mogilskie. To bardzo ważne miejsce. Praktycznie każdy, kto przyjeżdża do naszego miasta, przejeżdża przez rondo Mogilskie. Można pokusić się o stwierdzenie, że to największy hub przesiadkowy w Krakowie. Zależy mi na tym, żeby relikty zostały wyremontowane, jak również chciałbym, żeby na rondzie pojawiło się więcej drzew, np. platanów. Obecne nie robią wrażenia pod względem rozmiarów – twierdzi Moskała.

Będzie forsował, by pieniądze na remont reliktów znalazły się w przyszłorocznym budżecie. – Muszę tylko jeszcze ustalić jedną rzecz, mianowicie kwestię planowanej budowy metra. Bo jeśli stacja zostanie ulokowana pod rondem Mogilskim, należy poczekać z większymi inwestycjami w tym miejscu. Wówczas metro również może być szansą na pozytywne zmiany na rondzie Mogilskim* – podkreśla radny Piotr Moskała.

Znów to UNESCO

Jak widać, pomysłów na rondo Mogilskie nie brakuje. Kolejnym było wspomniane już, zgłoszone do BO, stworzenie zadaszenia nad całym peronem przystankowym, tym w kierunku ronda Grzegórzeckiego. „Typowy krakowski przystanek to peron z ustandaryzowaną wiatą-budką. Niestety na bardziej zatłoczonych przystankach stają się one stanowczo zbyt małe, przez co podczas złych warunków atmosferycznych wiele osób musi stać poza nią, moknąc w deszczu lub smażąc się na słońcu. Takim przystankiem jest Rondo Mogilskie. Chcemy to zmienić: nasz projekt zakłada wykonanie zadaszenia peronu w kierunku Ronda Grzegórzeckiego” – napisali projektodawcy.

Urzędnicy pomysł jednak odrzucili. Sprawa rozbiła się o kwestie konserwatorskie, w tym m.in. o listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przypomnijmy: jakiś czas temu były obawy, że Kraków zostanie z niej wykreślony z powodu budowy kładki Kazimierz-Ludwinów. Teraz temat UNESCO powrócił przy okazji ronda Mogilskiego. Tak wyjaśniają to urzędnicy: „planowane zadaszenie znajduje się w obszarze układu urbanistycznego Wesołej, wpisanego do rejestru zabytków. Jednocześnie położone jest w granicach strefy buforowej obszaru wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i naturalnego UNESCO”. I dodają: „W strefie oddziaływania wnioskowanego zadania znajdują się relikty bastionu (fortu reditowego) V Lubicz. Dokonując analizy kompozycyjnej wskazanego obszaru należy zauważyć, że planowane zamierzenie wprowadzi dysharmonię w zakończonej już formie zagospodarowania Ronda”.

Kamil Bieniek, społecznik, który współtworzył projekt, tak komentuje sprawę: – Uzasadnienie urzędników wprawiło nas w silne zdumienie, bo o Rondzie Mogilskim można powiedzieć wiele, ale na pewno daleko mu do harmonii. Mamy tam: betonowe ściany, murale, czerwone elementy wiaduktów drogowych, niebieskie wiaty przystankowe, kolorowe przeszklone zadaszenia schodów ruchomych i pawilon informacyjny. Rondo Mogilskie to w gruncie rzeczy ogromny węzeł drogowy, sam w sobie ingerujący w sposób znaczny w tkankę miejską. Nasz przystanek mieści się wewnątrz tego węzła i ciężko jest sobie wyobrazić, jak dodatkowe zadaszenie miałoby wpłynąć negatywnie na układ urbanistyczny, czy na obszar buforowy.

Wspólnie z pozostałymi autorami projektu (Aleksandra Skolarz, Mateusz Filipek, Bartosz Hołody) podrążył temat, sprawdzając m.in. granice tego obszaru w Geoportalu. – Zostały ustalone w 1984 roku i dopasowane do ówczesnego kształtu ronda. Nasz przystanek jako jedyny z całego węzła tramwajowego zupełnym przypadkiem łapie się w ten obszar, którego granice nie były aktualizowane po przebudowie w 2007. Mieliśmy nadzieję na jakieś wsparcie ze strony miasta – czy to rady BO, czy innych urzędników – ale w przeciwieństwie do poprzednich lat, spotkaliśmy się z całkowitym brakiem wyrozumiałości. Odnieśliśmy wrażenie, że obszar zabytkowy został przez urzędy potraktowany instrumentalnie, jako wymówka, by nic nie ruszać i nic nie robić. Jak niestety bardzo często, gdy chodzi o próby poprawy komfortu korzystania z komunikacji, która ponoć jest priorytetem – kwituje.

Jakie inwestycje należy przeprowadzić na rondzie Mogilskim?

  • 15%
  • 61,4%
  • 23,6%


*Jak informowaliśmy ostatnio na naszych łamach, pierwszy, centralny odcinek metra ma obejmować najważniejsze punkty przesiadkowe w centrum miasta, takie jak rondo Mogilskie, Dworzec Główny, Stare Miasto, jak również AGH.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki