Nowe zasady w dzielnicach? Jedne niedawno przyjęte, będą pracować nad kolejnymi

Sesja Rady Miasta Krakowa fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W urzędzie miasta powstaje specjalny zespół, który ma zająć się nowelizacją statutów dzielnic. Dokumenty te, z wyjątkiem jednej dzielnicy, zostały przyjęte dopiero trzy miesiące temu, pod koniec marca. Czym ma się w takim razie zająć nowe gremium?

Nowe statuty dla siedemnastu z osiemnastu dzielnic zostały przegłosowane przez radę miasta na sesji 28 marca. Dlaczego tylko dla siedemnastu, a nie dla wszystkich? Bo jedna z radnych PO „zagapiła się” i nie nacisnęła na czas odpowiedniego przycisku.

To tylko jeden z elementów zamieszania wokół statutów. Ponieważ nie było jednolitych osiemnastu dokumentów, nie można było zmienić terminu głosowania w Budżecie Obywatelskim – i pewnie w najbliższych godzinach lub jutro dowiemy się, że frekwencja ponownie okazała się niska. W sprawie brakującego statutu dla Bronowic trzeba było przeprowadzić ponownie konsultacje i po wakacjach zostanie ponownie poddany pod głosowanie. Jeśli tym razem przejdzie przez głosowanie, wszystkie osiemnaście dzielnic będą obowiązywać podobne zasady.

Pierwsze statuty były dobre

Przeciwko nowym statutom konsekwentnie głosowało Prawo i Sprawiedliwość. I to stamtąd wyszła propozycja, by stworzyć zespół, który ponownie zajmie się przygotowaniem zasad działań krakowskich dzielnic.

– Pierwsze statuty były przygotowane przez zespół prawników, radnych i urzędników. Później zaczęło się mieszanie w nich, a najbardziej właśnie w tej kadencji. Pojawiły się zapisy, które są nawet niezgodne z Konstytucją – tłumaczy radny Edward Porębski z klubu PiS. – Dlatego trzeba znów powołać zespół fachowców, ale też przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne z mieszkańcami, przedsiębiorcami, wszystkimi zainteresowanymi – argumentuje. Jako przykład podaje zapis o podejmowaniu decyzji w trybie pilnym, co w jego ocenie oznacza możliwość działania „po cichu, bez wiedzy i zgody mieszkańców”.

Nic nie zdążą zrobić

W skład zespołu mieliby wchodzić przedstawiciele urzędu miasta, wszystkich dzielnic i klubów. W ostatnich dniach kolejne dzielnice wybierały spośród siebie radnych, którzy dołączą do nowego gremium.

– To jest kosmiczny pomysł, ponieważ kończy się już kadencja. Zespół zostanie pewnie powołany w sierpniu, spotka się we wrześniu i niczego nie zdąży do wyborów wypracować – krytykuje tę ideę radny PO Dominik Jaśkowiec, zaangażowany w proces tworzenia przyjmowanych niedawno statutów. – Radni PiS chcieli chyba w ten sposób przykryć to, że nie poparł zmian, które miałyby pozytywny wpływ choćby na budżet obywatelski – komentuje.

Mało czasu

Radny Porębski przyznaje, że prace zespołu będą musiały być kontynuowane w przyszłej kadencji. – Boję się, że czasu może zabraknąć, będzie trudno to zrealizować – mówi. – Ale liczę, że jakieś wstępne założenia uda się wypracować – dodaje.