Ochrona Zakrzówka znów może okazać się kosztowna. „Czy macie kilkadziesiąt milionów złotych?”

fot. Krzysztof Kalinowski
Wraca temat ochrony przyrody na Zakrzówku. Przedstawiciele właścicieli tamtejszych działek ostrzegają, że w przypadku objęcia terenu użytkiem ekologicznym będą się oni domagać odszkodowań od miasta.
O sprawie nowego użytku ekologicznego na Zakrzówku pisaliśmy na naszych łamach w lutym tego roku. Radni miejscy przypominali, że istniejący już użytek nie objął kilku działek, które są cenne przyrodniczo. – Teraz chcemy spełnić prośby mieszkańców, którzy wnioskowali do nas o zwiększenie zakresu ochrony – przekonywał Jan Pietras z Krakowa dla Mieszkańców.

Użytek miałby objąć dodatkowo 1,6 ha. Ten, który rada miasta uchwaliła na Zakrzówku w 2018 r., dotyczył dużo większego, ponad 17-hektarowego obszaru. Przypomnijmy, że co prawda ochronił działki przed zabudową, ale wygenerował też spore problemy dla gminy. Jak pisaliśmy w marcu tego roku, sprawa toczy się obecnie w krakowskim sądzie. Portugalski deweloper domaga się od miasta 109 mln złotych. Planował budować na obszarze Zakrzówka, jednak użytek pokrzyżował mu plany.

Krakowscy urzędnicy ostrzegają, że rozszerzając ochronę na kolejne działki, miasto znów może narazić się na podobne roszczenia. Mówiła o tym już kilka miesięcy temu Małgorzata Mrugała, dyrektorka magistrackiego wydziału kształtowania środowiska.

– Jedna działka jest w posiadaniu Zarządu Zieleni Miejskiej, więc nie ma problemu, aby tam ustanowić użytek – wskazywała Mrugała. – Natomiast pozostałe pięć działek może nas kosztować, lekko licząc, ponad sześć tysięcy za metr kwadratowy, czyli łącznie sześć mln złotych. Działki należą do Towarzystwa Boskiego Zbawiciela, a jedna do firmy Apollo Investment Twardowskiego – podkreśliła. Mówiła, że działki księży salwatorianów są ogrodzone i nie bardzo rozumie, jak na tym terenie miałaby wyglądać ochrona.

Ostatecznie prezydent Krakowa wydał pozytywną opinię do uchwały, która poszerza użytek ekologiczny o nowe tereny. Ale zawarł w niej również uwagi. Jego urzędnicy zwrócili uwagę, że część działek, które radni chcą objąć ochroną, w planie miejscowym jest przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową oraz usługową. Co więcej okazuje się, że wspomniana wcześniej spółka Apollo jest już na zaawansowanym etapie jeśli chodzi o przygotowania do realizacji inwestycji.

Trwa procedura wydania decyzji pozwolenia na budowę – twierdzą w magistracie. Prezydent postuluje, by zmienić granice użytku ekologicznego. Podkreślił, że uchwalenie go na działkach prywatnych uniemożliwi ochronę siedlisk roślin i zwierząt.

Na temat użytku ekologicznego podczas środowej sesji (3 lipca) dyskutowali krakowscy radni. Agnieszka Łętocha z Koalicji Obywatelskiej alarmowała, że na terenie, który ma zostać objęty ochroną, jeden z właścicieli ma już pozwolenie na budowę. Z kolei Joanna Handerek z Nowej Lewicy prosiła o wsparcie oraz serce dla Zakrzówka. – To wyjątkowy teren, potrzebujemy szybkiego, sprawnego procedowania w sprawie jego ochrony, potrzebujemy zachowania bioróżnorodności – mówiła Handerek.

Głos zabrał przedstawiciel jednego z właścicieli. – Teren, o którym mowa, jest objęty planem miejscowym, który rada uchwaliła. On ten obszar przewiduje pod zabudowę wielorodzinną. Nikt nie podjąłby tam działań inwestycyjnych, gdyby wiedział, że będziecie państwo uchwalać użytek – przekonywał Jakub Gut. Zapowiedział, że jeśli teren zostanie objęty ochroną, to inwestor wystąpi z roszczeniem odszkodowawczym wobec miasta. Prosił, by radni zastanowili się, czy gmina ma kilkadziesiąt milionów złotych na wypłatę odszkodowania?

Głos zabrał również adwokat Michał Wojtyczek, który reprezentuje Towarzystwo Boskiego Zbawiciela, czyli właściciela terenu wysuniętego najbardziej na południe. – Nie ma przesłanek, żeby ustanawiać tam użytek ekologiczny. Sporządzając plan miejscowy, dopuszczono na nim zabudowę – przekonywał Wojtyczek. Podkreślał też, że nie występują tam gatunki chronione.

Uchwała w sprawie użytku ma być procedowana w dwóch czytaniach.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki